Praca bierze udział w konkursie.
_Darkalia_ Ta część i jeszcze druga w następnym rozdziale.
Miłego czytania (・∀・)Słów: 1422
Ostrzeżenie: Wulgaryzmy i scena brutalna w drugiej części.Rezydencja Lucjusza za dnia idealna świeciła przykładem, nocą ciemność wkradała się do pomieszczeń. Gdy ktoś węszył, dowody chciał zdobyć. Znikał, jak duszek i ślad po nim ginął. Chociaż przybywało roślinek i drzewek w ogrodzie, ale przecież to normalne. Czyż nie . . .
Wysoki mężczyzna siedział na ławce, podziwiał swe dzieło i pani domu. Róże, czerwone, fioletowe, żółte, białe . . . zaczęły pokrywać cały ogród oprócz czarnego. Pamiętał zabrudzone krwią kwiaty i narzekanie Lucjusza. Arystokraci . . . oni nigdy się nie przyzwyczają, praca fizyczna hańbi ich ideał, ale następnym razem wykona polecenie albo będzie chować syna.
Odbijające się kroki od posadki, zwróciły uwagę. Suknia sunęła lekko, jak piórko, pukle włosów podskakiwały na ramionach wtapiając się w biały materiał.
Podniósł dłoń na znak by mówiła, choć głowę spuściła.— Panie, przybył Lucjusz i Snape wraz z Harrym.
Ah no tak Harry Potter chłopiec, który przeżył i nieudany zbawiciel świata. Dumbledore był głupcem, że jego wybrał, nawet nie był bohaterem z przepowiedni, ale skąd ta szara masa, zwana ludźmi ma wiedzieć? Gdy sam Dumbledore wciska im kłamstwa. Wstał, a czerwone oczy świdrowały Narcyze zaraz . . .
— Czemu wysłali ciebie? — Coś mu tu nie pasowało, Lucjusz nigdy, by nie wysłał swojej żony. Coś było nie tak.
— Panie . . .
— No mów wreszcie — Ponaglił ją, bez przesady wcale nie jest taki straszny, w końcu odzyskał swój dawniejszy wygląd.
— Eliksir zadziałał inaczej niż się każdy spodziewał. — głos stawał się coraz cichszy, dłonie drżały, a oczy spoglądały w kamienną posadzkę — Potter jest . . . dzieckiem . . . Stał się . .
— No i? Co z tego? Przecież jest dzieckiem, głupim bachorem — Zastanawiał się skąd brał wyznawców i takich głupich?Zawiódł się i to bardzo, po Narcyzie spodziewał się czegoś więcej, przecież szanował ją i nawet lubił, a ona? Bez słowa przeszedł obok. Złapał za różdżkę automatycznie, ogromne drzwi odbiły się od ścian dudniąc w uszach. Wkroczył do domu.
Obrazy milkły na sam widok czując przytłaczająca magię, duszącą i wysysającą energię. W głębi ducha cieszył się zyskując strach i . . . Moc. Z dumą spoglądał się na małe ozdobne róże odznaczone na obrazach. Choć ozdobami nie były, czy miał odrazę do siebie, za to co zrobił? Niezbyt, w końcu zyskał to co chciał, wciąż nie powiedział o tym głowie rodu i nie zamierzał. Byłby głupcem dzieląc się odkryciem, jeszcze jemu? Lucjusz, jak najszybciej wykorzysta owy fakt na swoją korzyść bezczelny zdrajca. Dostrzegł ciemne wrota otwarte na oścież ukazując odwróconych mężczyzn.
— Gdzie ten Potter?! — wrzasnął.
Lucjusz wpierw się odwrócił i pokłonił, ale to Snape zwrócił uwagę. Trzymał coś na rękach, coś małego ukrytego w kocu.
Cichy chichot odbił się od ścian, a mała rączka wydostała się spod fałd.
W tej jednej chwili, cała złość uleciała, jak z balonu, rozszerzył nieznacznie oczy widząc dziecięcą rączkę.
— Nic nie mówiłeś Lucjuszu, że Narcyza jest w ciąży — nie dopuszczał do myśli, że to może być . . . Nie, nie chciał, ale czemu ukrywali?
CZYTASZ
One shoty / Harry Potter ( Zawieszone)
FanfictionKrótkie shoty, może dłuższe, talsky, a nawet opowieści na dwa części lub więcej. To wy decydujecie, czy chcecię ciąg dalszy one shota. Wszystkie rozdziały są mojego autorstwa, napewno będzie oryginalnie.