— Jesteś na tyle głupia czy odważna aby sprzeciwiać się, ale jeszcze jeden wyznawca się przyda. Twoim zadaniem będzie wychowanie Harry'ego. Wykonaj to lepiej, niż ci dwaj osły i możesz go zabrać — rzuciłem na odchodne podchodząc do tronu.
Pospiesznie wzięła Harry'ego dziękując, a dwóch kretynów nadal stało przed drzwiami szeroko otwierając oczy. Jednym kiwnięciem palca zamknąłem drzwi przyjemne dreszcze przeszły, a impuls nowej energii dodał sił.
Obraz utracił swą moc, a z każdą kolejną sekundą następne. Zamknąłem oczy rozluźniając spięte mięśnie.
Darowałem życie, ale nie chce być, jak Dumbledore. Krętacz i oszust, więc co robić? Harry jest mały zanim urośnie minie sporo czasu i może wtedy dam wybór. Narazie niech ma szczęśliwe dzieciństwo z Narcyzą. Ah tak wybawicielka jako jedyna, a myślałem, że szpieg sprzeciwi się, ale szybko odpuścił Snape. Głupiec myślał, że mnie oszuka, że niewiem o niczym, że pracuje dla Dumbledore.
Stary zmęczony Snape, a niedługo charłak bez magii. Oj jak sobie poradzi, no jak? Magia była całym jego życiem, a jej brak cóż . . . koszmarem. Śmiech rozniósł się oddając mrożące echo w pomieszczeniu. Nawet nie zauważył tatuażu róży na karku, a niby taki spostrzegawczy.
Cieszyłem się tym zaklęciem, zaklęciem róży.
(Kilka dni później)
Pisk otwierających się drzwi zwrócił uwagę Narcyzy, która czytała bajkę, szybko rzuciła zaklęcie unosząc misie w górę, które zaczęły się kręcić w koło. Uśmiechnięty Harry obserwował zjawisko co rusz sięgając rączkami, by przechwycić misie.
Wstała oddalając się od kołyski spostrzegając minę męża.
Pov. Narcyza
— Więc tutaj urządziłaś pokój dziecięcy w miarę ładnie — rzekł.
— Przyszedłeś tylko po to?
— Nie kochanie. Nie zauważyłaś, że coś złego się dzieje z portretami? Jakby traciły swój blask.
— Nie nazywaj mnie tak publicznie owszem, ale nie na osobności. A co do tego byłam zajęta Harrym. To wszystko? Muszę już iść — odezwałam się oschle.
— Język nad wyraz ci się rozwiązał — Uniosłem brew — ponowna lekcja pokory nauczy cię szacunku.
Rozszerzyłam oczy, serce przyspieszyło.
— Nawet nie waż się mnie dotykać! Słyszysz, puszczaj mnie! — Szarpnęłam, ale zacisk się wzmocnił.
Wyciągnął na korytarz . . . Przycisnął do ściany. Oczami szukałam ratunku, a nikogo nie było.
— Jeśli coś mi zrobisz, to — drżącym głosem szepnęłam.
— To co? Powiesz Voldemortowi to, że masz wychować gówniarza, nie znaczy, że jesteś nietykalna. Nic nie znaczysz dla niego i nie zapominaj kim jesteś, rozumiesz? — wysyczał do ucha, lecz dostrzegłam na szyi tatuaż róży. Tatuaż? Nigdy.... Ostry ból przeszył ciało zamknęłam oczy powstrzymując kryształki łez, rękoma próbowałam go odsunąć. Dłonią zacisnął udo wbijając się palcami, czułam obrzydliwy oddech na skórze, drugą ręką zaczął zjeżdżać w dół, nie może . . . nie tutaj, serce zacisnęło się aż . . .
— Co tutaj się dzieje? Lucjuszu?
Odskoczył gwałtownie tłumacząc się, jak dziecko.
Pov. Tom
CZYTASZ
One shoty / Harry Potter ( Zawieszone)
FanfictionKrótkie shoty, może dłuższe, talsky, a nawet opowieści na dwa części lub więcej. To wy decydujecie, czy chcecię ciąg dalszy one shota. Wszystkie rozdziały są mojego autorstwa, napewno będzie oryginalnie.