Prolog

27 3 0
                                    

Wdech! Wydech!wdech! Ktoś płakał, jakaś kobieta krzyczała. Siedziałam na twardej, białej ławce w poczekalni na korytarzu. Miałam tylko osiem lat, nie rozumiałam co się stało. Pamiętałam jedynie przebłyski. Wiem że ta dziewczynka się że mnie śmiała, wskazywała na mnie palcem, inne dzieci też się śmiały.
Wtedy stało się coś dziwnego, dziewczynka zaczęła się podnosić i gwałtownie wymachiwać rękami. Pani podbiegła do niej coś krzycząc. Zadzwoniła po karetkę, ale ja od początku wiedziałam że już za późno. Wiedziałam także, że to ja ją podniosłam, nie wiem jak po prostu tak czułam. Każdy mnie pocieszał, mówił, że nic co się dzisiaj stało nie jest moją winą. Moje rozmyślania przerwał przerażający wrzask kobiety, matki która właśnie straciła córkę, a potem cisza jakby ktoś dla zabawy przeciął nić życia. Tylko ten nieprzerwany dźwięk oznaczający, że czyjeś serce właśnie przestało bić. Chwilę później z sali operacyjnej wyjechało łóżko z martwym ciałem dziewczynki.

Samotna. Ale Czy Na Zawsze ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz