6. mega akcyjka

1K 61 136
                                    

Pov Fang

wstałem rano i jak zwykle ogarnąłem się do skzoly. szybko przed wyjściem zwaliłem porannego konika do zdjęcia edgara. za bardzo się wczułem i zajęło to troszkę dłużej niż planowałem. spoglądając na godzinę w telefonie zdałem sobie sprawę że jestem prawie spóźniony na autobus więc wybiegłem szybko z domu na przystanek. podczas drogi do szkoły wpadłem na zajebisty pomysł. muszę jak najszybciej wtajemniczyć w to bustera.

-stary kurwa nie zgadniesz co wymyśliłem - krzyknąłem trochę za głośno na całą klasę kiedy zobaczyłem rudzielca.
-no gadaj- odpowiedział

gdy już usiadłem obok niego w ławce zacząłem rozrysowywac w zeszycie od matmy mój wspaniały plan. brzmiał on mniej więcej tak:

1. ide na wf
2. po zakończeniu tej niesamowicie rozwijającej lekcji (kocham wf)  jakoś zagadam edgara aż wszyscy wyjdą z szatni
3. rudzielec zamyka szatnie jak gadam z moim obiektem westchnień
4. ja rizzuje emosa
5. po jakiś 15 min jest cały mój a rudzielec otwiera szatnie
6. ślub

time skip - lekcja wf

byłem mega podniecony tym że po tej lekcji zaczniemy wykonywać nasz plan, ale jeszcze bardziej podniecała mnie lekcja wychowania fizycznego. po raz kolejny przemówiłem tym bezmózgom do rozumu i zaczęliśmy grać w te ponadprzeciętną super fajną grę o nazwie piłka nożna. szło mi tak super jak zawsze. przejmowałem każdą piłkę jak jebany mistrz świata. czułem się jak nowo narodzony bo w końcu znowu mogłem zagrać w tą wykurwistą grę. trafialem piłką w bramkę tak trafnie jak w pizdy moich fanek z tej jebanej placówki. mam nadzieję że emoskowi spodobały sie moje umiejętności przynajmniej w pewnym procencie tak samo jak mi a jeśli nie to napewno spodoba mu się to co stanie się po tej lekcji 😼.

kiedy weszliśmy do szatni jeszcze raz powtórzyłem busterowi mój wykurwisty plan bo wiem że ma małe problemy z zapamiętywaniem rzeczy które są na poziomie ponadprzedszkolnym a ta akcja jest bardzo skomplikowanym procesem. kiedy miałem pewność że rudzielec wie co ma robić zająłem się zagadywaniem emosa.

-jak tam ci dzionek mija slodziaczku?

-po tym jak usłyszałem twój głos i zobaczyłem twój krzywy ryj zdecydowanie chujowo

-a oki, a jakiś kolejny kolczyk planujesz?

-lobotomię bo mam cię dość

-aaaaa super - troszkę zirytowała mnie jego agresja ale dała mi motywację do działania zacząłem bombardowac go milionem kolejnych pytań aż w końcu osiągnąłem swój cel bo rzucił się na mnie, niestety nie w celu pocałowania mnie. zaczął napierdalac mnie swoim szalikiem a ja jako iż jestem mistrzem kung fu odbijałem jego ataki. dałem znak busterowi żeby ten zamkanal dzrzwi. czarnowłosy słodziak usłyszał zakluczenie zamka i na chwilę przestał się rzucać. spojrzałem na niego a on w tej chwili nieuwagi chyba nie zdał sobie sprawy ze właśnie siedzi na mnie okrakiem. co prawda z pięściami skierowanymi na moją mordę ale ten moment wystarczył żebym osiągnął to do czego dążyłem.

pov edgar

gdy tylko chciałem wrócić do uprzykrzania mu tej brzydkiej twarzy nagle, odwracając się do niego poczułem jego wargi na moich ustach. byłem w chuj zdziwony, nie sądziłem że ten zjeb aż tak daleko się posunie, ale jeszcze bardziej zdziwiłem się że wcale nie zamierzałem zaprzestawać tej sytuacji. dopiero po kilku sekundach tego pocałunku odepchnąłem go bo przypomniałem sobie jakim wybrykiem natury i debilem jest. odsunąłem się od niego i poszedlem do plecaka. jedyne co przyszło mi do głowy to sięgnięcie po żyletkę ale musiałem się ograniczyć do wzięcia ibupromu,  z chęcią wziąłbym jeszcze 10 tabletek żeby zginać na miejscu. przypomnialem sobie jeszcze ze ten piesojad pewnie wpierdolil jakiegoś szczeniaka na śniadanie i jeszcze bardziej zachciało mi się rzygnac.

miłość do ojczyzny i drugiego mężczyzny🏳️‍🌈 | Fang x Edgar Brawl stars🥰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz