4.AMG

16 2 1
                                    

Rano zjadłam, ubrałam się i poszłam do pracy...

Czekam na autobus już dziesięć minut, zaraz będę spóźniona. Ale ze to nie jest rzecz która mnie niepokoi, dalej przemyślan co robił ten samochód pod moją kamienicą, kto to mógł być. I po co przyjechał w środku nocy. Nie mam u nikogo jak na razie przejebane, w mojej kamienicy też nie mieszka nikt z kim mam źle relacje bo albo są tu starzy ludzie których nikt nie odwiedza lub ćpuni którzy ledwo co chodzą.  Moje przemyślenia przerwał nadjeżdżjacy autobus. Usiadłam na wolnym miejscu, założyłam słuchawki i wyczułam się w muzykę. Wysiadłam na docelowym przystanku i po pięciu minutach byłam w kawiarni, przywitałam się z pracownikami i zaczęłam wykonywać swoje obowiązki. Tak mijały mi godziny pracy. Około 16.20 skończyłam swoją zmianę i wyszłam przed budynek z zamiarem pójścia do domu, lecz moją drogę zagrodził matowo-szary Mercedes AMG, którego szyby były przyciemnione, nie widziałam kto siedzi za kierownicą, w sumie to nie było ważne szłam dalej przed siebie. Drzwi samochodu otworzyły się.

-Ała- krzyknęłam po czym widziałam tylko ciemność.

Czy ja umarłam? Co mi jest? Czy tak wygląda śmierć?
Czułam tylko ból z tyłu głowy, nie mogłam otworzyć oczu, ciemność nic więcej. W końcu obudziłam się, w samochodzie który widziałam w drodze do domu.

- Gdzie ja jestem?- szepnęłam sama do siebie

Wokół mnie widzę tylko wielki dom i jakiś ogródek, jak tu pięknie i bogato. Rozglądałam się przez szyby, gdy tylko chciałam się poruszyć czułam jak sznury krępują moją skórę, jestem cała związana nie mam jak się wydostać jeszcze do tego ten ból nie ustępuje, zostało mi tylko czekać na zbawienie.

Nagle ktoś wyszedł z domu, byli to dwaj mężczyźni w kominiarkach otworzyli drzwi i zaczęli mnie wyciągać z samochodu, nie stawialam oporu bo nie miałam na to siły poprostu wierzyłam w to że nie zabiją mnie zaraz. Mężczyźni wprowadzili mnie do domu i pozostawili w dużym pokoju. Było tu ślicznie szare ściany wielką garderoba, łóżko jak dla księżniczki,i rura do tańczenia? zdziwiło mnie to że takie cos tu jest i chyba nie z przypadku. Zostałam rozwiązana i zaczęłam krzyczeć do facetów którzy stali w progu drzwi.

- gdzie ja jestem, co chcecie mi zrobić, kurwa powiedzcie zamiast tak stać jebane c*ele- po moich krzykach nagle ktoś wszedł.

- może trochę miłej?- wszędzie poznam ten zimnny wzrok to multi.

- po co mnie tu ściągnales? Przecież nic ci nie zrobiłam-

- może ty nic nie zrobiłaś ale twój ojciec już tak, dlatego tu jestes- odpowiedział na moje pytanie- jesteś mi potrzebna- dodał

- niby jak ci się przydam, on nawet nie pamięta o moim istnieniu, jeśli ktoś ma ci pomóc to napewno nie ja-

- oj przestań pierdolic mam gdzieś te twoje gadki o tym skurwielu, masz mi pomóc i tyle, jutro opowiem ci cały plan, a teraz idź spać to twój pokój w garderobie masz ubrania.- oo tych słowach wyszedł z pokoju a ja zrobiłam to co mi kazał.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemano wstawiam ten krótki tekścik bo było dużo komentarzy żebym wróciła do pisania więc o to jestem po prawie rocznej przerwie. Bardzo dziękuję za te miłe słowa jakoś dały mi wenę żeby pisać dalej, chociaż nie wiem czy przez naukę wrócę do regularnego wstawiania ale postaram się. Miłego czytania❤️❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝕻𝖔𝖐𝖔𝖈𝖍𝖆𝖏 𝖆𝖑𝖇𝖔 𝖟𝖆𝖇𝖎𝖏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz