Mali bracia

596 26 5
                                    

Perspektywa Hailie

Usłyszałam że ktoś powiedział moje imię. Odruchowo obróciłam się. Zauważyłam chłopaka. Wysokiego blondyna około 25-26 lat.

- Dzień dobry - powiedziałam kulturalnie

- Nazywam się William Monet i jestem twoim bratem. Możesz mi mówić Will- odpowiedział

- Wiem że jesteś moim bratem i jak się nazywasz- powiedziałam sarkastycznie i podałam mu rękę .

Dochodził do nas powoli  Willy nie spiesząc się.

- Nazywam się William Blackwell, a ty  pewnie jesteś bratem Hailie- odezwał się Willy. Kochałam mówić na niego „Willy".  Podał mu rękę.

- Może jesteście głodni ? - zapytał Will

- Nie, jedliśmy w samolocie- powiedziałam

-  Czy możemy już jechać ? - zapytał Willy

- Tak, pewnie - odpowiedział zmieszany Will

Wsiedliśmy razem do auta. Był to czarny jeep, nawet ładny. Jechaliśmy w ciszy. Co jakiś czas dzwonił mój albo Willa telefon. Przecież przekładałam  spotkania.  Dojechaliśmy do willi. Była wielka. Chciałam kupić taka w Anglii po ślubie. Zaparkowaliśmy pod willą. Willy wyszedł z auta i otworzył mi drzwi. Musiałam zrobić  drobne wrażenie na braciach. Will wszedł do domu i krzyknął:

- Jesteśmy

Zdjęłam powoli mój czarny płaszcz. Ubrałam czarną sukienkę, prawie zawsze nosze suknie czarne lub czerwone. Specjalnie nie zdjęłam okularów. Z salonu słychać było odgłosy jakieś gry. Willy podszedł do mojego boku i weszliśmy tam. Na kanapie siedzieli chłopach około 16 lat . Byli identyczni. Powiedziałam szeptem :

- To pewnie Tony i Shane

Na stukot moich obcasów  się obrócili.

- Cześć- powiedział ten bez tatuażów. Wstał z kanapy i wyłączy grę

- Witaj- powiedział ten z tatuażami .

Po koleji podaliśmy sobie ręce. Will zdążył już zawiesić nasze płaszcze.

- Przedstawiliście się Hailie i Willowi?- zapytał Will

- Nie - powiedzieli jednocześnie bliźniaki

- Tony to jest z tatuażami i Shane bez - opisał ich Will
- Dobrze-odpowiedział Willy
Ktoś schodził po schodach.
- Chodźcie do kuchni tam poczekacie na Vinca- powiedział Will
Za jego radą poszliśmy do kuchni. Przy stole siedział jakiś chłopak pewnie Dylan.
- Część - powiedział i wstał.
Byłam cały czas od niego wyższa nawet bez pomocy szpilek. Podaliśmy
sobie  rękę. Siadłam do stołu, Willy  wyszedł na dwór aby odebrać jakiś telefon.

Sekrety moje mamyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz