prolog

295 18 7
                                    

- Kurwa! - Rzuciłem cały stos papierów na biurko, niezdarnie się na nim opierając. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To, co budowałem, przepadło. Na zawsze.

Laura mnie zdradziła, a ja jej wybaczyłem...

Pierwszy raz.
Drugi.
I za trzecim...

Postanowiłem to zakończyć.
W naszym małżeństwie od dłuższego czasu się nie układało. Od pierwszego konfliktu, do pierwszej zdrady Laury z niejakim Nacho.

Włożyłem bardzo dużo wysiłku, by ją zdobyć. Kilka lat jej szukałem... uganiałem się za nią.
Myślałem, że jest to pierdolony ideał.
Jednak pozory mylą.
Laura okazała się zdradliwą suką... W moich oczach już nie była tą samą Laurą, którą zobaczyłem wtedy 1 raz na lotnisku. Reszta to tylko wyobrażenia.

- Papiery rozwodowe - wystawiła w moją stronę, jednak ja dalej byłem pogrążony w myślach.
- Massimo! - Laura walnęła ręką o biurko, na co się wzdrygnąłem. Szybkim sprawnym ruchem podpisałem się.
- Co on miał takiego, czego nie miałem ja? - Zapytałem z pogardą w oczach. Laura tylko przyglądała się mi ze znudzeniem w oczach
- Nasze małżeństwo od dawna stało się wyblakłe, gdzie w gre wchodził jedynie seks. Nie mam zamiaru tak żyć. Wieczne spełnianie twoich zachcianek, bycie kurą domową i obawianie sie o swoje bezpieczeństwo. To nie tylko przez Nacho - zabrała ode mnie długopis i spakowała go do torby. Ruszyła stanowczym krokiem do drzwi, gdzie na zewnątrz czekali na nią Domenico i Olga. Oni również postanowili wyjechać... Domenico zakochał się po uszy w Oldze. Zostałem sam z problemami i swoimi ochroniarzami! 0 kobiet w zasięgu ręki. Muszę to zmienić.

Kto by nie chciał szefa mafii?

- Żegnaj, Massimo - Laura westchnęła i odwróciła się, po czym wyszła.
Raz
Na
Zawsze.
To koniec.

Wziąłem butle tequilii i wyszedłem z posesji. Nic nie miało znaczenia...

Tamtego dnia jeszcze nie wiedziałem.
Nie byłem świadomy, co się wydarzy.

365 dni MassimaWhere stories live. Discover now