Nowy

13 2 0
                                    

Po klasie rozniósł się głośny dźwięk dzwonka, oznajmujący koniec kolejnej lekcji, a co za tym idzie, koniec nudnego wykładu nauczyciela biologii.

Leta sięgnęła dłonią do ucha, by poprawić tkwiącą w nim przez całą lekcję słuchawkę. Zgarnęła do plecaka piórnik, podręcznik i zeszyt (w którym więcej było rysunków mitycznych istot niż notatek dotyczących budowy komórek zwierzęcych). Gdy zasuwała krzesło, rozniósł się bolesny dla ucha dźwięk szurania metalem o kafelki pokrywające podłogę.

W drzwiach rzuciła machinalne "do widzenia" w stronę nauczyciela, po czym przekroczyła próg i znalazła się na korytarzu. Prędko całkowicie zniknęła w tłumie uczniów wylewającym się z sal lekcyjnych, którzy szybko całkowicie wypełnili korytarze.

Właśnie rozpoczęła się przerwa na lunch. Leta zamierzała udać się na stołówkę, kupić sok i kanapkę albo coś podobnego, a potem skonsumować je siedząc samotnie na ławce gdzieś na uboczu. Miała co prawda wielu znajomych, ale tego dnia jakoś nie miała ochoty na płytkie rozmowy ani granie w koszykówkę z żadnym z nich.

- Hej! Leta! Sorenson! - nagle usłyszała jak ktoś woła ją zza jej pleców. Obejrzała się, ale dostrzegła tylko istne morze nastolatków. Miała ochotę zatrzymać się i poczekać na tą osobę, ale tłum przepychających się dzieciaków skutecznie jej to uniemożliwił, pchając ją naprzód.

Dotarła na stołówkę. Ustawiła się w kolejce do lady, która na jej szczęście nie była jeszcze zbyt długa. Przed nią stały trzy osoby, które szybko złożyły i otrzymały zamówienia. Gdy nadeszła jej kolej, Leta poprosiła o kanapkę z szynką i pomidorem oraz karton soku jabłkowego. Już po chwili odchodziła w stronę wyjścia ze szkoły. Gdy tylko przekroczyła próg i znalazła się na zewnątrz, poczuła jak ktoś łapie ją za ramię. Odwróciła się.

Rex.

Chodził z nią do jednej klasy i pomimo tego, że dziewczynka zwykle spędzała czas w towarzystwie osobników płci męskiej, nie znali się za dobrze. Głównym powodem tego było zapewne to, że Rexa w szkole częściej nie było niż był.

Wyglądało na to, że to on wcześniej wolał ją na zatłoczonym korytarzu. Leta zaczęła się zastanawiać o co mogło chodzić. Czy coś się stało?

Chłopak wyciągał w jej stronę rękę w której trzymał zapisaną kartkę papieru. Leta przez moment nie widziała co to było, ale gdy już to sobie uświadomiła, miała ochotę strzelić sobie z liścia w twarz. Zapomniała odebrać od nauczyciela zadanie, które razem z resztą klasy oddała mu w zeszłym tygodniu.
Wzięła od chłopaka kartkę i spojrzała na ocenę.

D.

No cóż, mogło być gorzej. Co prawda, miała nadzieję na wyższą ocenę, w końcu siedziała nad tym referentem przez wiele godzin.

Rex uśmiechnął się do niej współczująco.

- Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale... - zaczął z wahaniem - Kiedy tu szedłem przeczytałem kawałek twojego wypracowania i moim zdaniem jest świetne!

- Serio? - spytała z niedowierzaniem lekkim. Rex pokiwał głową na potwierdzenie - Dzięki.

Mimo opinii lesera jaką nadali mu zarówno rówieśnicy jak i nauczyciele, Leta stwierdziła, że wyglądał na całkiem sympatycznego.

Zaczęli ze sobą rozmawiać, chyba po raz pierwszy odkąd zaczęli chodzić do jednej klasy. Rozmowa toczyła się praktycznie sama, a dwójka nastolatków co chwilę wybuchała śmiechem. Skierowali się w stronę ławki, na której usiedli, obserwując piątoklasistów grających w berka. Rex  zaczął opowiadać Lecie o planach na wakacje, które jego rodzina zamierzała siedzieć na Karaibach. Dziewczynka słuchała uważnie, przeżuwając w ustach kolejne kęsy kanapki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Baśniobór | A Middle SorensonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz