Rozdział 7.

633 16 1
                                    

Obudziłam się a przy moim łóżku zastałam Willa który już nie spał a rozmawiał z Vincentem, który siedział na fotelu dość blisko mojego łóżka.
- Dzień dobry- odezwałam się.
- Dzień dobry malutka- odpowiedział mi Will.
- Dzień dobry droga Hailie, załatwiłem ci wypis ze szpitala i już dzisiaj będziesz mogła wyjść z tego szpitala.
- To dobrze, bo za bardzo nie przepadam za szpitalami- zaoponowałam.
- Dlaczego malutka?
- A to już mniej istotna sprawa.
- Otóż nie droga Hailie, to bardzo istotna sprawa.
- Nie chcę o tym rozmawiać- westchnęłam- może innym razem wam powiem.
- Dobrze malutka.

Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się do samochodu. Ja jechałam z Willem i Vincentem a drugim samochodem jechali Dylan, Sheen i Tony.
Podróż do domu mineła spokojnie, rozmawiałam z Willem a Vince raczej przysłuchiwał się naszej rozmowie. 

Gdy już dojechaliśmy, wysiadłam z samochodu i skierowałam się do wejścia do domu. Gdy w chodziłam, już na samym początku można było czuć zapach przepysznej lasagne. Chciałam iść do kuchni ale postanowiłam że najpierw pójdę do mojego pokoju się przebrać.

Weszłam do mojego pokoju, poszłam do łazienki zrobić ciepły i krótki prysznic. Po zrobieniu prysznica poszłam do mojej garderoby i założyłam szary dres i czarną luźną koszulkę.

Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni, zastałam tam wszystkich moich braci. Postanowiłam że usiądę między Dylanem a Willem. Usiadłam i dostałam swoją porcję, więc odrazu zaczełam ją jeść.

Była naprawdę przepyszna i dostałam nawet dokładkę. Zjadłam ją z wielką chęcią.

Po kolacji poszłam do swojego pokoju przebrałam się w moją ulubioną czarną piżamę. Byłam zmęczona po całym dniu więc położyłam się na łóżku. Myślała że szybko zasnę, ale nic bardziej mylnego. Byłam zmęczona, ale nie zmrużyłam oka przez pół nocy.

A gdy tak leżałam przypomniałam sobie że przecież nie byłam na rozmowie z Vincem. Czyżby zapomniał? No cóż, zamiast się nad tym zastanawiać powinnam się cieszyć. Ale ja zawsze jestem inna niż wszyscy. Takie moje uroki.

W końcu udało mi się usnąć, ale była to jakaś 3 nad ranem. A wiecie co to oznacza? 3 to godzina diabła.
Ale cóż.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorry że tak późno ale no.
345 słów. 

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz