Wstałem o godzinie 5:00 rano ogarnąłem się odrobiłem lekcje bo wczoraj nie zdążyłem i poszłam na spotkanie z dilerem pod mostem czeka już na mnie diler znaczy mały nóż w kieszeni powiedziałem że chcę mały worek marihuany dał mi go do ręki a ja go dźgnąłem w jego serce zabrałem ten worek z narkotykiem wyspałem go do kibla a worek spaliłem poszłem na studia a po szkole dowiedziałem się w wiadomościach piszę że policjanci znaleźli ciało dilera ale nie wiadomo kto go zabił agent P był że mnie dumny byłem zadowolony bo powiedział że jeszcze jedno zabójstwo i dostanę parasolkę