(Na początek robimy wielkiego time skipa)
Nastał dzień przed wycieczką szkolną, a Edgar jak co dzień wstał i zrobił to co z resztą codziennie. Non stop myśli tylko o Fangu z którym nawet dobrze mu się układało, jako przyjaciele na razie oczywiście, NA RAZIE.
Edgar po ogarnięciu się itp poszedł razem z siostrą do szkoły. Colette wspierała go w jego działaniach, bo wiedziała, że prędzej czy później będą razem (Fang i Edgar). Razem z siostrą rozdzielił się, gdy wszedł do szkoły. Ta poszła do swojej klasy a ten do swojej, lecz podczas drogi na lekcje usłyszał za sobą kroki. Oczywiście nie było to nic nadzwyczajnego, bo była przerwa i każdy chodził tu i tam, ale te kroki wyróżniały się. Po nich było słychać, że osoba za nim była bardzo wkurwiona.
A tą osobą była Janet, która szła w jego stronę. Edgar był zdziwiony, bo nie wiedział co zrobił. Ale po chwili gdy Janet podeszła do niego była bardzo spokojna.Janet - Cześć Edgar! Słuchaj mam sprawę i nie możesz mi odmówić.
Edgar - Dlaczego niby nie mogę?
Janet - Po prostu, ale najpierw chciałam cię przeprosić za to jak cię nazwałam tam w galeri tydzień temu.
Edgar - No dobra, ale jaką masz sprawę?
Janet - Bo chodzi o moją siostrę. Nie mam jej z kim zostawić a dzisiaj mam bardzo pilne wyjście. Każdy mi odmawia mówiąc mi, że nie ma czasu i pomyślałam, że pójdę do ciebie, bo wyglądasz jakbyś lubił dzieci.
Edgar - *WYGLĄDAM JAKBYM LUBIŁ DZIECI?! CO ONA PIERDOLI* Noo-
Janet - Nie masz czasu prawda? Eh.. No trudno..
Edgar - Nie nie. Mam czas i mogę zająć się twoją siostrą. *CZEMU JA NIE MOGĘ JEJ ODMÓWIĆ?! *
Janet - Jak świetnie! To podrzucę ci ją do domu o 16:00 i zabiorę ją o 22:00 dobra?
Edgar - No dobra. Jeśli jest taka potrzeba.
Janet jeszcze raz podziękowała Edgarowi i poszła do swojej klasy a Edgar sam nie wiedział, dlaczego się zgodził. Więc na lekcji zapytał o radę Maisie. Opowiedział jej wszystko a ta poleciła mu, aby zapytał się Fanga czy może nie chciał by mu pomóc z siostrą Janet. Edgar nir był co do tego na początku przekonany, ale później się zgodził.
Na przerwie Edgar podszedł pod klasę w której Fang miał lekcje. Kiedy Fang zobaczył stojącego pod klasą Edgara, od razu się z nim przywitał tak samo Edgar.
Edgar - Hej Fang! Słuchaj, bo jest sprawa.
Fang - Hej emosie (jak coś uznajmy, że on tak mówi do Edgara) Zamieniam się w słuch.
Edgar - Robisz coś może po lekcjach?
Fang - No nie, a coś się stało?
Edgar - Nie nie, po prostu chciałem się zapytać czy nie chciał byś mi pomóc z jednym dzieckiem.
Fang - Jakim dzieckiem? Nie rozumiem.
Edgar powiedział to co powiedziała mu Janet, a Fang się od razu zgodził. Nie mógł przegapić wspólnie spędzonego czasu z Edgarem.
Po lekcjach Edgar razem z Fangiem udali się do jego domu w którym oczywiście byli sami, bo matka w robocie a Colette gdzieś spierdoliła.
Wybiła godzina 16:00 i ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Była to Janet (kto by się spodziewał). Edgar otworzył drzwi i nie ukazało mu się jedno dziecko tylko dwoje.
Edgar - Emm cześć Janet. A to czasem nie miała być tylko twoja siostra?
Janet - Noo wiesz. Tak jakoś wyszło, że musisz się zająć tą dwójką. Mam nadzieję, że to nie problem.
Edgar - Niee.. Wcale. * Ta bo ja nie mam co innego robić*
Janet przedstawiła Edgarowi, Gusa oraz Bonnie i oddała ich w jego ręce.
___________________________________________
Bardzo a to bardzo przepraszam, że była taka długa przerwa, ale totalnie mi się nie chciało pisać tego fanfika a także nie miałam pomysłu żadnego na kontynuację, więc jeszcze raz przepraszam i dziękuję za przeczytanie <33333
CZYTASZ
Chuj wie - brawl stars
Teen FictionNudzi mi się i piszę for fun bo why not i nie mam co robić (jestem pojebana)