Airi:
Obudziłam się bo było mi za ciepło, było już rano zauważyłam po promieniach słońca które chciały się przebić przez zasłony i koce z naszego namiotu. Byłam przytulona do misia którego wczoraj dostałam od braci. Chciałam siaść ale uniemożliwiła mi to czyjaś ręka gdy odwróciłam się, zobaczyłam Lucasa który leżał po mojej prawej stronie, obok niego spał Nathaniel a na końcu sofy John który prawie z niej spadał po mojej drugiej stronie spał tata obrócony do mnie tyłem przytulając mamę. Chciałam wstać bo nie tylko było mi gorąco ale musiałam do łazienki nie wiem gdzie jest ale jakoś muszę sobie poradzić. Powoli zaczęłam wychodzić z pod kołdry lecz reka Lukasa była za ciężka więc powoli traciłam nadzieję, że mi się uda lecz udało się. Wstałam i po wolutku zeszłam z sofy by nie obudzić nikogo, zaczęłam się kierować w kierunku wyjścia z salony by znaleźć łazienkę. Gdy ja już znalazłem załatwiłam swoją potrzebę chwilę mi to zajelo ale zaraz po tym skierowałam się do salonu w którym panowało zamieszczenie Nathaniel rozmawiał przez telefon, Lucas patrzył przez okno a John siedział kolo mamy która siedziała na sofie i płakała, tata rozmawiał z jakimś panem, wszyscy byli nadal w piżamach. Podeszłam do mamy i położyłam ręce na jej policzkach przez co ta spojrzała na mnie a jej łzy przestały lecieć z jej oczy. Uśmiechnęłam się do niej a ta odwzajemniła i przytuliła mnie do siebie.
- Gdzie byłaś?- Szepcze nie przerywając naszego tulenia.
- W łazience- mówię a reszta odwraca się w nasza stronę.- Przepraszam- mówię gdy podchodzą do nas.
- Nic się nie stało, ale nie rób tak więcej. Baliśmy się, że znów nam cię zabrano.- Mówi mama smutnym głosem. Tata siada koło niej i przytula nas do siebie.
- Kochamy cię bardzo młoda ale jak będzie tak dalej to tu wszyscy zejdziemy na zawał.- Zaczyna się śmiać Nathaniel a ja patrzę na niego smutno, podchodzi do mnie I mnie przytula.- Nie smutaj - podnosi mnie na ręce a w tedy reszta dołącza do nas. Wczorajszy wieczór był bardzo długi, oglądaliśmy bajki. Śmialiśmy się i opowiadaliśmy sobie różne historie, słuchali mnie widziałam, że ich złość której nie mogli ukryć, najbardziej gdy mama powiedziała o siniakach ale tata ich od razu uspokoił. Zawsze pragnęłam takiego wieczoru z rodziną, a oni mi to dali.
- Choć my coś zjeść bo później musimy coś załatwić.- Spogląda na chłopaków, mama chyba wiedziała o co chodzi bo uśmiechnęła się do mnie ale szybko odwróciła wzrok jak by chciała coś ukryć. Gdy usiedliśmy zajęłam się naleśnikami z owocami które wcześniej przygotowała mi mama. Siedzę na kolanach u Nathaniela, bo nic się nie zmieniło od wczoraj i nie urosłam. Wczoraj tata powiedział, że do póki nie znajdą idealnego krzesła żebym dosięgała do stołu będę siedzieć na kolanach w każdy dzień u kogoś innego. Po zjedzeniu chciałam zejść z kolan brat ale ten mnie zatrzymał. Spojrzałam na tatę a ten tylko się do mnie uśmiechnął.
- Jedziemy teraz z twoimi braćmi, Julia zostaje z tobą. Dobrze? Macie nie wychodzić z domu same i jak by coś się działo masz od razu dzwonić- mówi do mamy która kiwa głową na zgodę. Teraz schodzę z kolan brata za mną wstała cała reszta. Chłopacy ruszyli w stronę schodów a później za pewne swoich pokoi, tata wyciągnął w moją stronę ręce w których powoli czułam się bezpieczna. Ruszyliśmy w stronę schodów a później sypialni mama poszła dalej a ja z tatą czekaliśmy na nią w pokoju. Wróciła po chwili z rzeczami dla mnie, tata posadził mnie na łóżku i poszedł się przebrać do garderoby a mama pomogła mi ubrać bieliznę, leginsy i koszulkę a na to bluzę z kapturem wszystko było czarne tak samo jak ubrania taty który wrócił w czarnym garniturze a mama poszła się przebrać. Była ubrana podobnie jak ja, przed wyjściem poszliśmy umyć zęby i ruszyliśmy w stronę salonu. Moi bracia siedzieli na sofie ubrani też na czarni tylko Nathaniel miał garnitur czarny a Lucas i John mieli komplet czarnych dresów. Gdy tylko weszliśmy do salonu moi bracia wstali i ruszyli w naszą stronę ale minęli nas i wyszli z domu. Tata pocałował mamę a później mnie w głowę.
- Słuchaj malutka mamy dobrze?- Zapytał a ja potwierdziłam skinienciem głową, tata pocałował mnie jeszcze raz ale tym razem najdelikatniej jak sie dało w czoło i ruszył w stronę wyjścia z domu.
- To co idziemy się bawić?- Zapytała mama a ja potwierdziłam skinieniem głowy.
Cały dzień spędziłam z mamą, bawiliśmy się i piekłyśmy ciastka. Zjadłyśmy kolację tylko we dwójkę bo reszta jeszcze nie wróciła, spaliśmy razem w sypiali rodziców. Gdy się przebudziłam usłyszałam głosy. Siadłam na łóżku i rozejrzałam się ale mamy nie było obok mnie. Wstałam po woli i skierowałam się w stronę drzwi które był lekko uchylone, wpadały przez nie światło. Gdy tylko podeszłam zauważyłam moich braci którzy mieli krew na butach a tatę z pobijanymi rękami nie miał na sobie marynarki która pokazywała białą koszulę w krwi i to nie była jego krew. Mama stała obok taty opierając się o barierkę.
- Macie się nie wygadać przypadkiem. Macie zachowywać sie dormalnie- mówi tata i spogląda na chłopaków.- Idźcie się umyć i spać- zaczęli kierować się do swoich pokoi a ja musiałam wrócić na łóżko by nic nie zauważyli. Gdy tylko się położyłam usłyszałam otwierające się drzwi które po chwili się zamkneły, łóżko u gieło się po jednej stronie słychać było zamykanie drzwi I po chwili wody lecącej z prysznica. Byłam odwrócona plecami do mamy.
- Nikomu cię nie oddamy- szepnęła a ja odpłynęłam do krainy Morfeusza.
*****
Spełnianie marzeń....
CZYTASZ
Odnaleziona Księżniczka Rodziny
Teen FictionOna zostaję porwana zaraz po narodzinach ale zostaję odnaleziona. Jej życie odwróci się do góry nogami. Czy ona sobie z tym poradzi? Czy dostanie miłość której nigdy nie dostawała.