Rozdział 4

1 0 0
                                    

Do wyjazdu na wakacje było coraz bliżej. Coraz bardziej się tym stresowałam. Miałam być sama z ojcem wraz z Millie.
Z

jednej strony cieszyło mnie to,bo chciałam zwiedzić całe Hawaje,ale z drugiej strony nie chciałam. Nie chcialam jechać z ojcem na jaką kolwiek wycieczkę.
Miałam okazję odpocząć od wszystkiego,
miałam okazję odpocząć psychicznie jak i fizycznie.

***
Nie wiedziałam kiedy to minęło. Był już piątek. Musiałam się zacząć pakować.
Wyjęłam zakużoną walizkę z dna szafy którą dałam na łóżko i ją otwarłam.
Zaczęłam wpakowywać tam ubrania na lato. Na przykład różnorodne topy,spodenki,kolarki kilka dzwonów wpakowałam.
Po kilku minutach próbowałam zamknąć walizkę. Wkoncu się udało po długiej walce z domknięciem zamka. Westchnelam ciężko i postawiłam ją obok drzwi.
Telefon mi tym samym momencie zawibrował.
Wzięłam go do ręki I odczytałam wiadomość od brata.

Tony:siema siostrzyczko,słyszałem że wyjeżdżacie na wakacje więc miłych spędzonych chwil.

Nie wiedziałam kiedy ale uśmiechnęłam się do telefonu stukając w telefon odpisując mu na wiadomość

Aurora:taa,dziękuję braciszku

Nie musiałam dlugo czekać na odpowiedź bo przyszła niemal odrazu.

Tony:a gdzie wyjeżdżacie?

Aurora:na Hawaje

Tony:tam gdzie chciałaś zawsze polecieć,Rora

Odczytałam i tylko zareagowałam serduszkiem na wiadomość inic już więcej nie pisałam. Zajęłam się czytaniem mojej ulubionej książki krew i popiół od jennifer L.Armentrout.
Lubiłam tą serię czytać,była taka... ciekawa.

Po kilku godzinach czytania do mojego pokoju wpadła podekscytowana Millie.
-Rora!Rora-krzykneła.
-jutro o 5;30 mamy być na lotnisku!!!!!-dodała po chwili złapania kilku głębokich oddechów.
-boże Millie,uspokój się to tylko mały wyjazd na tydzień na Hawaje-próbowałam ją jakoś uspokoić.
-NO WŁASNIE!! Na Hawaje!!!-dziewczyną nie odpuszczała i zaczęła piszczeć na cały dom. Wybiegła z pokoju I pobiegła do ojca.

***

Lecieliśmy już dobrą godzinę. Mieliśmy jeszcze do przelecenia jakieś trzy może cztery godziny. A millie się już strasznie nudziło. Ipad jej padł nie wzięła do plecaka powerbanka no to miala za swoje. To nie moja wina. Dziewczynka co chwilę marudziła że jej się nudzi. Ojciec próbował ją jakoś zachęcić do zabawy. Ale nic z tego.
Założyłam słuchawki I odleciałam w świat muzyki.
Zanim się zorientowałam wylądowaliśmy.
Wyszliśmy z samolotu i po zabraniu naszego pagażu pojechaliśmy taksówką do naszego hotelu gdzie wynajęliśmy pokój.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jestem twoim koszmaremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz