4. Śnieżynka

128 8 4
                                    

Bawiłam się świetnie. Wraz z Mią wypiłyśmy kilka kieliszków i inne kolorowe drinki. Właśnie schodziłam z parkietu na którym roiło się od pijanych ludzi. Zmierzałam w kierunku baru po kolejną dawkę alkoholu. Kiedy doszłam do lady i zamówiłam alkohol, postanowiłam, że poszukam Liama. Już go dość długo nie ma, kiedy mój drink był gotowy chwyciłam go i wypiłam całą zawartość na raz. Zaczęłam przepychać się między pijanymi osobami by dotrzeć do auta brata.

W drodze do auta rozglądałam się jeszcze dookoła, może wypatrzę gdzieś w tym tłumię Liama. 

Kiedy zerkałam tak na boki nagle moje ciało zderzyło się z czymś twardym, pewnie bym przywitała się z zimną ziemią , gdyby nie silne męskie ręce , które mnie złapały w tali.

-Pacz jak chodzisz-usłyszałam głęboki męski głos, spojrzałam w tamtą stronę i moim oczom ukazał się brunet z całą masą tatuaży.

-Możesz mnie już puści, a poza tym to ty mogłeś patrzeć gdzie idziesz.- Odparłam dość chamsko, ale to nie moja wina, ten gościu sam mnie sprowokował. A mój cięty język i moje ego musiały wziąć sprawy we własne ręce.

-Czyżby mała śnieżynka się zgubiła ?- Pytał kpiąco- Wracaj lepiej do domu takie miejsca jak te nie są dla małych dziewczynek. Jeszcze coś by ci się stało.

-Po pierwsze to jak mnie kurwa nazwałeś? Nie jestem ani śnieżynką, ani małą dziewczynką, mała to może być twoja pała. A po drugie nie będziesz mi mówić co mi wolno, a co nie. Więc teraz suń dupę bo muszę przejść.

-Strasznie cięty masz język, uważaj bo kiedyś cię on wpakuje w kłopoty-odpowiedział, a na jego usta wkradł się cwaniacki uśmieszek, po czym odszedł.

Prychnęłam tylko pod nosem i ruszyłam z powrotem w stronę auta. O dziwo  był przy nim Liam. Chociaż tyle dobrego, że już nie muszę go szukać.

-Jak tam impreza?-Spytał brat kiedy mnie zauważył, opierał się o samochód i klikał coś w telefonie, kiedy podeszłam bliżej schował urządzenie, a wyjął kluczyki od pojazdu.

-Było świetnie! - Odparłam z uśmiechem na ustach- Tylko w drodze do auta spotkałam pewnego dupka który zepsuł mi nastrój.

Liam tylko zaśmiał się i wsiadł do auta, pokazując dłonią bym zrobiła to samo. Zasiadłam na miejscu pasażera i spojrzałam się na brata.

-Nie piłeś, prawda?- Spytałam, wiem, że Liam w życiu by nie usiadł za kółkiem będąc nie trzeźwym, ale i tak dla pewności się spytałam.

-Carmen, za kogo mnie masz? Oczywiście, że nie piłam. Gdyby było inaczej nie kazał bym ci wsiadać.

Ulżyło mi trochę. drogę do domu odbyliśmy w ciszy. Liam wydawał się nieco spięty ale to zignorowałam. Może to przez alkohol? Może mam po prostu zwidy. 

***

Rano obudziłam się około 6.  Nie chodziłam do szkoły bo mój braciszek, ukochany zresztą, załatwił mi prywatne zajęcia. Zajęcia zaczynały się o 8, więc miałam jeszcze czas, ale postanowiłam ten czas spędzić z Liamem, a poza tym i tak musiałam się doprowadzić do ładu. Ubrałam czarne długie spodnie i tego samego koloru top, włosy spięłam w luźnego koka i nałożyłam makijaż. 

Zeszłam na dół, spodziewałam się, że Liam jeszcze będzie spać. Schodziłam właśnie ze schodów i kierowałam się w stronę kuchni, kiedy tylko do niej weszłam moją uwagę przykuły dwie koperty leżące na blacie kuchennym.

Podeszłam bliżej nich, podniosłam jedną Carmen Taylor, było to pisom mojego brata. Sięgnęłam po drugą kopertę Nathaniel Williams. Był to chyba chłopka z którym Liam musiał pilnie porozmawiać wczoraj. Tylko dlaczego zostawił tutaj e dwie koperty? I czemu jedne jest zaadresowana do mnie ?

Z natłoku myśli wyrwał mnie dźwięk otwieranych się drzwi windy, wyszłam z kuchni zastanawiając się kto normalny przychodzi o tak wczesnej porze.

-Liam, już jest- zamarłam, znałam ten dupkowaty głos. Tylko co on tu robił?

-Co tu robisz?- Wyrwałam się z pytaniem pierwsza, chłopak zerknął na mnie, a jego kąciki ust wygięły się w cwany uśmieszek.

-Lepsze pytanie co ty tu robisz śnieżynki? Nie wiedziałem, że Liam wziął się za małolaty.- Prychnął pod nosem. 

Czy on myśli że ja i Liam...?Fuuuu, nie no porzygam się.

-Po pierwsze dupku , to jest takie przysłowie " Nie oceniaj książki po okładce" więc z łaski swojej przemyśl coś dwa razy, a po drugie Liam to mój brat. A po trzecie co ty tu do cholery robisz? 

-Czyli to ty jesteś tą słynną siostrzyczką Liama? Rozkosznie. A odpowiadając na twoje pytanie śnieżynko to twój braciszek do mnie zadzwonił i mówił że ma coś ważnego do przekazania.

-Nie nazywaj mnie śnieżynką-wycedziłam przez zęby- Nie wiem co mój brat chce ci przekazać i mało mnie to obchodzi, więc jak masz coś z nim do załatwienia to pierwsze drzwi od prawej, na piętrze.

Rzuciłam tylko i wróciłam do kuchni, koperty wciąż leżały w tym samym miejscu co wcześniej. Zastanawiałam się tylko czy ten dupek to Nathaniel.  Powinnam otworzyć kopertę z moim imieniem czy lepiej zaczekać aż Liam mi ją da ? Nawet nie wiedziałam co jest w środku. Może sama powinnam się go zapytać?

-Gdzie Liam ?- Zapytał chłopak wchodząc do kuchni, czym znowu wyrwał mnie z natłoku myśli.

-A w pokoju go nie ma?

-Sprawdzałem nie ma go tam.

-Może zajrzałeś do złego pokoju?- Spojrzałam na niego jak na debila.

-To nie jest śmieszne. Gdzie Liam? - Pytał zniecierpliwiony.

-Dobra sama sprawdzę czy go tam nie ma.- Chciałam już iść w stronę schodów kiedy chłopak złapał mnie za łokieć, od razu się wyrwałam.- Puszczaj i nigdy więcej mnie nie dotykaj. 

-Słuchaj sprawdziłem jego pokój nie ma go tam.

-Dobra o do niego zadzwonię.

Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i wybrałam ikonkę kontaktów. 

-Cześć tu Liam, obecnie nie mogę rozmawiać, zostaw widomość.

Świetnie poczta głosowa.

-I?

-I gówno, nie wiem może gdzieś wyszedł ?

-A mi mówi, że pilnie musi mi coś przekazać i żebym zjawił się jak naj szybciej. I myślisz że od tak by wyszedł z domu? Nawet nie odbierając telefonu?- Prychnął pod nosem.

Zaraz skoro mój brat musiał mu coś pilnego przekazać, a ja znalazłam te koperty...

Zaczęłam po woli łączyć kropki.

-Masz na imię Nathaniel? - Spytała by się upewnić co do moich przekonań.

Chłopak zerknął na mnie pytająco, ale mimo to skinął głową. Szybko wróciła do blatu i sięgnęłam po koperty.

-Nie wiem co mój brat chciał ci powiedzieć- zaczęłam nie pewnie, bo w końcu nie wiem czy Liam rzeczywiście gdzieś poszedł i może zaraz wróci. Mógł by być zły że ruszam jego rzeczy. Ale coś mi podpowiadało by dać tą kopertę temu chłopakowi.

-Co to?

-Gdy zeszłam na dół te dwie koperty leżały w kuchni jedna jest zaadresowana do ciebie.

-A druga?

-Do mnie.

Chłopka otworzył swoją kopertę, po czym wyciągnął z niej jakąś kartkę. Pewnie był to jakiś list. Bez dalszego namysłu otworzyła swoją kopertę i, szczerze? Spodziewałam się wszystkiego ale nie tego co znajdowało się na liście zostawionym przez Liama.


Ostatni wyścigOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz