Okej kochani postanowiłam, że poprawię ten rozdział. Mam nadzieję, że tym razem będzie już dobrze 💖
Gdy wróciła do domu była 3.30, przywykłam do tego, że śpię 3-4godziny. Od kilku lat cierpię na bezsenność.
Weszłam do pokoju przez okno , niestety by się do niego dostać trzeba wspiąć się na rynnie , przeklęłam w duchu, że też muszę mieć pokój akurat na piętrze. Kiedy tylko weszłam do pokoju, udałam się do łazienki by zmyć makijaż i ubrać piżamę.
Po ogarnięciu się w łazience walnęłam się na łóżku i starałam się zasnąć. Rano o 6 musiałam zwlec się z łóżka, poszłam się ubrać w mundurek szkolny, pomalowałem się by zakryć swoje wory pod oczami i udałem się na śniadanie.
Zobaczyłam, że mama siedzi przy blacie kuchennym i pije kawę, taty nigdzie nie widziałam. Ale czy mnie to dziwiło? Absolutnie nie.
- Cześć mamo- przywitałam się z kobietami. Ta nawet na mnie nie spojrzała .
-Dzień dobry.
Dobry to by był, gdym się z stąd w końcu wyprowadziła.
Pomyślałam, ale wiem, że jeśli bym to powiedział to zapewne źle by to się dla mnie skończyło.
- Zrobię sobie tylko śniadanie i jadę do szkoły.
-Chyba ostatnio za dużo jesz. Nie sądzisz, że musisz coś z tym zrobić?- Zapytała i uniosła brew ku górze.
No tak, dzień bez mówienia, jak to mi się przytyło, to byłby stracony dzień.
W rzeczywistości nie jadłam za dużo, można by powiedzieć, że aż za mało. Matka zawsz lubiła wytykać każdy kilogram, gram, jaki tylko zjadłam lub przytyłam. Zawsze chciała bym była idealna.
- To ja już idę, do widzenia - nie odwracając się za siebie wyszłam z domu i postanowiłam, że do szkoły nie pojadę autem, wybrałam za to moją ślicznotkę. Piękny czarny motor.
Kiedy tylko dojechała do szkoły i zsiadłam z motora, dobiegł do mnie znajomy głos.
-CARMEN!
-Hej, Luck- przywitałem się ze swoimi przyjaciółmi.
-Carmen, widziałaś najnowsze wiadomości?-zapytał Luck ,cały zdyszany.
-Nie, a co?- dobrze wiem, co zaraz usłyszę.
-Ponoć wczoraj odbył się wyścig-odparł z przekąsem Lu, nie lubił nielegalnych wyścigów . Ba, on się nimi wręcz brzydził , nie to co ja. No ale przecież mu tego nie powiem.
-Ta, coś nie coś o tym słyszałam.
-Ponoć ponownie wygrał zamaskowany rajdowiec. Niech no ja się dowiem kim on jest. Jak myślisz, kim jest ten tym?
-Nie mam bladego pojęcia- szybko skłamałem, jeśli dowiedział by się, że jego najlepsza przyjaciółka bierz w tym udział, znienawidził by mnie mnie.-Dobra, choć na zajęcia, bo wykładowca jeszcze nam zrobi kartkówkę za spóźnienie-odparłam i kieruje kierowaniem w stronę budynku.
Pierwsza lekcja minęła jako tako. Na drugiej mieliśmy chemię, nim dobrze zaczęła się lekcja do sali weszła sekretarka, ubrana w krótkiej spódniczce i w białej koszuli.
-Panna Carmen Taylor?
-Tak? Czy coś się stało?- czego znowu ode mnie chcą?
-Dyrektor chce widzieć cię w swoim gabinecie-odparła trochę litościwie i....współczująco?
CZYTASZ
Ostatni wyścig
Novela JuvenilNiespełna 17letnia Carmen, po śmierci rodziców przeprowadza się do swojego brata, Liama. Opuszcza swój do tych czasowy dom i wylatuje do Los Angeles, gdzie odbywają się naj większe i naj lepsze nie legalne wyścigi. Carmen często brała w nich udział...