Rozdział 3

453 11 10
                                    

Po tej całej scence z Oliwierem musiałam się zamknąć w łazience na conajmniej 5 minut. Potrzebowałam tego bardziej niż powietrza, którego przy nim zdecydowanie mi zabrakło.

Widziałam, jak Fausti dostrzegła między nami to coś. Zdawała sobie sprawę jak ogromne przyciąganie było między nami w tamtym momencie. Ciężko się z tym nie zgodzić. Chyba, że to ja jestem walnięta i romantyzuje to przedstawienie się sobie bezpodstawnie.

Przysięgam, że w trakcie naszej wymiany zdań czułam się jak w jakimś filmie. Nie wiem co ten pieprzony chłopak w sobie ma, ale moje nogi autentycznie miękną na jego widok. Robią się jak z waty. Cała ta otoczka jego szarmanckiego zachowania, tatuaże i piercingi pokrywające jego ciało tak niezwykle mi się podobają...

Ale on nie jest dla mnie. Nigdy nie będzie. Tak różne światy się nie połączą, chyba że przyczyni się do tego jakaś boska ręka w co szczerze powątpiewam.

Posiedziałam w łazience kolejne pięć minut i doszłam do wniosku, że Kostka unikam jak ognia. Raz w życiu zostałam cholernie mocno zraniona, nie chcę doświadczyć tego po raz drugi, a już czuję jak coś od nowa zaczyna się we mnie budzić. Nie zaakceptuję tego za nic. Zwłaszcza, że nawet przy poprzednim chłopaku to nie eskalowało do takiego stopnia.

Zaraz miały rozpocząć się nagrywki, więc tak jak mi polecono, aby rozładować stres zaczęłam machać rękami jakbym miała conajmniej autyzm. Następnie biegałam tam i z powrotem po korytarzu, modląc się w głowie, aby tu nie było ani jeden kamery. No ja błagam... Był wieczór, koło godziny 18.05, więc raczej każda z nich została przestawiona na stan czuwania. O czymś takim opowiadała mi moja siostra, ale kto ją tam wie.

Ni stąd, ni zowąd usłyszałam za sobą gwizdanie. Przystanęłam w miejscu i jestem przekonana, że w tamtym momencie wyglądałam jak jakiś posąg.

-A ty tutaj prowadzisz jakiś aerobik?- usłyszałam tak dobrze znany mi już głos.- Zapisałbym się gdybyś o tym wspomniała.

Przeszły mnie ciarki po całym ciele. Nie minęły pieprzone pół godziny a znowu musieliśmy się na siebie natknąć. Zrządzenie losu...

Odwróciłam się tak prędko, że włosy opadły mi na całą twarz. Przerzuciłam je szybko na bok, odsłaniając szyje i mogę dać sobie palca uciąć, że Oliwier na moment spoważniał.

Zaraz później wrócił do swojej szarmanckiej postawy, ukazując przede mną jak w ułamku sekundy potrafi zmienić swój nastrój.

Imponujące.

Podszedł bliżej, na odległość około metra i spojrzał mi prosto w oczy, oczekując najwyraźniej wyjaśnień. Czułam gdzieś w głębi siebie, że była to również jakaś forma zbliżenia się.

-Czuję się przez ciebie prześladowana- odrzekłam szczerze.

Był to chyba mój błąd, ponieważ chłopak przybliżył się jeszcze bardziej. Ten człowiek chyba nie przestanie mnie zadziwiać.

Ewidentnie chciał aby zrobiło mi się niezręcznie. Gramy w ten sposób? No problem.

-A gdyby? Co byś z tym zrobiła? - ściszył ton, następnie odwrócił się na pięcie i zbiegł po schodach na dół, zarzucając przy tym kaptur różowej bluzy.

Damn. Co to do chuja miało być? Jak mam się od niego odsunąć skoro dosłownie mną pogrywa, na dodatek świadomie.

Przestawało mnie to bawić.

Po paru minutach również zeszłam na dół. Genzie już rozpoczęło pewne nagrywki, więc nie pozostało mi nic innego jak czekać na swoją kolej.

Gdy wyszłam przed kamere, zostałam przedstawiona, a następnie odbył się na mnie mały chrzest. Mimo, iż jeden dzień na kanale to nie dało się tego pominąć. Przed kamerą czułam się jak ryba w wodzie, dopiero dziś zdałam sobie z tego sprawę.

Cały czas odczuwałam na sobie jego wzrok.

Tym razem był poważny. Bez nutki kpiny, czy żartów. Full powaga, która tym razem mnie nie krępowała. Wiedziałam, że uważa mój występ za całkiem dobry, ponieważ dostałam takie komplementy od większości ekipy.

-Jesteś niezwykła Julka! - stwierdziła Haniula.

Właśnie od niej czułam największe wsparcie.

Zaraz po tym, gdy skończył się mój udział w tym jakże cudownym odcinku, udałam się do swojego pokoju. Byłam zaskoczona, jak super bawiłam się przy nagrywkach.

Co chwile musieliśmy zatrzymywać nagranie, bo Kubicki wypił litry coli przez co musiał latać do łazienki co pare sekund.

Pocieszające, że wypiłam tylko szklanke.

Rozłożyłam się na łóżku wyobrażając sobie, że jestem częścią Genzie. Wstaję codziennie z rana i zaczynam nagrywać pełne kreatywności oraz pasji odcinki, które sprawiają, że aż chce się żyć.

Była godzina dokładnie 21.00, a ja byłam realnie wykończona. Czy to już koniec? Koniec mojej przygody z ludźmi z którymi czuję się jak z własną rodziną?

W trakcie moich rozmyślań odwiedziła mnie Julitka, która pogratulowała mi występu i powiedziała, że bardzo dobrze się spisałam. Czułam z tą dziewczyną wspólne flow, przez co miałam nadzieje, iż po tym wszystkim utrzymamy jeszcze jakiś kontakt.

Już miałam się zbierać do spania, ponieważ zaplanowałam sobie być wyspana i gotowa do porannego wyjazdu, lecz usłyszałam ciche stukanie do drzwi mojego pokoju. Zaraz potem ponowiło się dwa razy głośniej, a ja już wiedziałam co się szykuje.

A raczej kto.

traphouse || Oliwier Kałużny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz