02. Rodział Drugi

4 1 0
                                    

P.O.V. Finn Flores

Wsiadałem do swojej półciężarówki, rzucając plecak na miejsce pasażera, wyruszyłem spod szkoły.

Przeprowadziliśmy się z matką całkiem niedawno przez nieprzyjemne sytuację jakie miały ostatnio miejsce. Poprzednio mieszkaliśmy w Nowym Jorku, matce zależało teraz na jakimś bardziej ustronnym miejscu, gdzie nikt nas nie będzie znał, więc padło na Lakeport. Piękne małe miasto z dużym dostępem do wody.

Byłem w trzeciej klasie, nie zamierzałem szukać bliższych relacji. Chciałem tylko zdać trzecią i czwartą klasę, żeby mieć cały ten szkolny syf z głowy.

Nie mogłem wyrzucić jednak obrazu, słodkiej, miłej i drobnej dziewczyny, która na mnie wpadła. Jak można być taką gapą i nie uważać? Przeczesałem ręką swoje włosy odarniając je do tyłu. Było w niej coś urzekającego, niewinnego, może przez jej lekko dziecięcą twarz? Albo ciemny wiśniowy kolor włosów? Jak ona w ogóle dawała sobie radę z taką długością włosów? Niesamowite utrapienie.

A ja zdecydowanie za dużo myślę nad tym, co nie jest ważne.

Westchnąłem i przekręciłem kluczyk w stacyjce. Mieszkaliśmy z matką, w małej kamienicy na uboczu miasta. Nasze mieszkanie było utrzymane w dosyć ciepłych kolorach i posiadało dwa pokoje. Nie znałem zbyt dobrze tego miasta, moja wiedza zaczynała się, że wiedziałem jak dojechać do szkoły, wrócić z niej i, gdzie znajdę market by zrobić w nim najszybsze zakupy.

Ruszyłem w drogę do domu.

***

P.O.V. Cylisia Garcia

Przemierzałam szkolnym dziedzińcem. Byłam już z lekka spóźniona, moja wczorajsza drzemka trwała o wiele za długo, ponieważ obudziłam się nad ranem i musiałam ogarnąć się w maksymalnie szybkim tempie. Nie jechałam dzisiaj z Rollanem, miał zajęcia na późniejsza godzinę i, gdy wychodziłam to pochrapywał jeszcze w swoim pokoju.

Odrzuciłam swoje włosy na plecy. Ostatnio zastanawiałam się, czy by ich nie ściąć, bo niesamowicie się plątały.

Mój wzrok mimowolnie spojrzał w kierunku drzewa, gdzie Finn lubiał przesiadywać. Dostałam lekkiego szoku widząc go pod nim, lekcje zaczęły się już jakiś czas temu, a chłopak nie wyglądał na wagarowicza. Skierowałam się w jego stronę.

Moje kroki były małe, lecz szybkie. Niski wzrost i przy tym krótkie nogi nie były zbyt dobrym atutem w takich sytuacjach.

Od samego poczatku dnia, gdy wstałam nic nie idzie po mojej myśli. Miałam na sobie szerokie niebieskie dżinsy, z dziurami na kolanach i jakąś zdecydowanie za dużą bluzę, bo bluzka którą miałam założyć została poplamiona przeze mnie eyelinerem, którym miałam narysować sobie delikatnie kreski, ale coś nie wyszło.
Pozostałam więc przy bezpiecznej formie, stawiając na niewielkiej ilości koretkora, tuszu do rzęs i bezbarwnego błyszczyka. Dodatkowo miałam dwie inne skarpetki, jedna była wściekle różowa, a druga... była w małe kotki i zdecydowanie dłuższa od tej pierwszej.

Kucnęłam przed chlopakiem, który stopniowo sunął po mnie wzrokiem zaczynając od tych przeklętych skarpet. Zmarszczył brwi i spojrzał na mnie wyciągając jedną słuchawkę z ucha.

— Jestem Cylisia — przedstwiłam się, przekręcając głowę lekko w prawo. Zdjęłam torbę z ramienia kładąc ją obok siebie, następnie usiadłam naprzeciw niego krzyżując nogi ze sobą.

Spojrzał na mnie swoim lodowatym spojrzeniem, najpewniej zastanawiając się jakim mam cel siadając przed nim. Uh, cóż, ja sama się nad tym zastanawiałam. Lekcje już dawno były rozpoczęte, więc w tym momencie odpuściłam sobie pierwszą lekcje, a moi znajomi już na niej byli, więc Finn był jedyną osobą, z którą mogłabym teraz porozmawiać. No albo chociaż spróbować poprowadzić jakąś konwersację.

Romantic Lover Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz