rozdział IV

243 3 1
                                    

     W szkole zawsze wrzało od ilości spraw do załatwienia, tym razem Papryka robił próbę chóru na auli.

   Dzień był taki piekny, przynajmniej do momentu gdy do przestronnego pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Krzyś pierdolona Skinnyqueen. Od tego momentu Mateusz wiedział, że to będzie trudne i dłużące się zadanie. Podczas gdy Mateusz próbował na spokojnie usłyszeć śpiew ptaszków pika, Krzyś przeglądał próbki merchu do szkolnych bluz, chodził po sali i robił ogromny hałas.

   - Z jakiej firmy mamy te bluzy? - spytał blondyn.

   - Nie powiem ci, bo będziesz próbował zajebać pomysł - odparł, na co Mateusz zdziwił się. Krzyś wiedział, że w przyszłym roku bedzie on  kandydować na przewodniczacego szkoły, ale czy konieczna była taka nienawiść w kierunku chłopaka?

   - Krzyś, wypierdalaj stąd, bo tylko wszystkim przeszkadzasz. Dobra? - warknął.

   Chłopak mu nawet nie odpowiedział, tylko wyszedł trzaskając drzwiami. Tego dnia złość buzowała w obu chłopcach. Nie umieli zrozumieć dlaczego ich słowa tak bardzo ranią i tyle znaczą.

___________

___________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z powodu że jest dosyć duże zainteresowanie tym jakże arcydziełem literackim, dziś (6

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z powodu że jest dosyć duże zainteresowanie tym jakże arcydziełem literackim, dziś (6.02.2024) o godzinie 17 będzie wrzucony następny rozdział.

Enemies to lovers ~ Krzysiu Skinnyqueen & Mateusz PaprykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz