Enemies to lovers ~ Krzysiu Skinnyqueen & Mateusz Papryka

rozdział XI

      Serduszka obu chłopców ponownie zostały rozerwane na milion kawałków. Gdy Mateusz wrócił do domu ujrzał, że Krzyś go odblokował na wszystkich platformach. Tyle dobrze. A może jednak łatwiej by było pozostać bez kontaktu?
    Obaj chłopcy byli w rozsypce. Próbowali się pocieszyć myślą, że przez to co się stało będzie im łatwiej. Może gdyby relacja między nimi się rozwinęła to bolało by ich jeszcze bardziej.

     Chłopcy chodzili do szkoły, ale funkcjonowali tylko na podstawowych czynnościach. Nie gadali za bardzo z nikim. Pusto wsłuchiwali się w to co mówili nauczyciele. Próbowali przeżyć do następnego dnia. Mijali siebie bez słowa. Na spotkaniach organizacyjnych wbijali wzrok w ziemię. Nie chcieli ryzykować tego, że musieliby zdzierżyć kontakt wzrokowy ze sobą. Ogarniało ich palące pragnienie drugiego chłopaka, które próbowali gasić bez wody.

    Mateusz starał się na wszelki sposób odciagnąć od tego umysł. Zapisał się na Katogwiazdę, czyli pewnego rodzaju konkurs, w którym się śpiewa. Uznał, że będzie miał czym się zająć zamiast myślenia o Krzysiu. Przygotowywał się przez kilka tygodni. Skoncentrował się tylko na tym.

     Skinnyqueen za to pogrążał się w rozpaczy. Ledwo było to widać na zewnątrz, ale działy się z nim okropne rzeczy. Mati z niewielkim stresem przyszedł na przesłuchania do konkursu. Nikt dotąd nie wiedział, że skrytym talentem chłopaka był śliczny śpiew. Zebrało się sporo osób. Wszyscy chcieli zobaczyć umiejętności uczniów elitarnego liceum.

   Mateusz poczekał na swoją turę. Nie widział Krzysia w pobliżu, więc nabrał pewności. Wszedł na scenę. Niepewnie obrzucił spojrzeniem jury. Dali mu zachęcające uśmiechy. Wyprostował się i zaczął show. Wykonywał utwór "human" Christiny Perri. Nim zdążył wyśpiewać pierwsze słowa zobaczył jak drzwi się lekko uchyliły. Wszedł Krzyś. Teraz już było za późno by się wycofać. Mateusz musiał wykonać utwór.

    Wszedł równo z rytmem. Wszyscy oniemieli, gdy usłyszeli melodyjny głos Mateusza. Skinnyqueen był pod wrażeniem, czuł dumę. Wsłuchując się w tekst zauważył, że była to piosenka miłosna. Czy Mateusz śpiewał o nim? Czy Mateusz był w stanie zrobić dla niego wszystko tak jak mówiła piosenka? Gdy skończył śpiewać  harmonijnie przeciagając ostatnią głoskę wszyscy zaczęli bić brawo, a Krzyś najgłośniej. Przez chwilę ich spojrzenia się złączyły, lecz uwagę Mateusza szybko skradło jury pochwalając jego występ.

    Chłopak wrócił na swoje miejsce. Gdy wszyscy konkurenci wykonali swoje utwory przyszedł czas na werdykt. Do następnego etapu mogło się zakwalifikować dwóch uczestników. Wybrzmiał wynik że Mateusz był jednym z nich wszyscy zaczęli bić brawo a on został zaproszony na scenę by odebrać gratulacje. Kątem oka spojrzał na Krzysia, miał on szeroki uśmiech na twarzy w głębi duszy chłopak był po prostu dumny po eliminacjach.

    Wszyscy wrócili na swoje lekcje Mateusz zastanawiał się nad zachowaniem Krzysia, cieszył się, że mógł go zobaczyć szczęśliwego. Ostatnio rzadko to się zdarzało właściwie. Był to pierwszy raz od balu walentynkowego. Kilka godzin po konkursie profesor Panel weszła do klasy Mateusza i poprosiła go o pomoc. Gdy podszedł do niej ujrzał Krzysia. Przyjął defensywną pozę.

     Pani im objaśniła że potrzebuję pomocy w wyniesieniu czegoś ze strychu szkoły. Obaj oczywiście zgodzili się na to zadanie dla silnych i nieustraszonych mężczyzn, mimo tego w jakich okolicznosciach muszą to robić. Szli w ciszy przez korytarz. Bali się unieść wzrok ku stronie drugiego chłopaka.

    Pani panel zaprowadziła ich do przestronnego pomieszczenia, które nie widziało duszy od przynajmniej kilku miesięcy. Kazała im wynieść niewielki stół. Wychodząc przypadkowo uderzyła nogą w kawałek drewna, który podtrzymywał drzwi. Sama była już na zewnątrz, ale chłopcy szli za nią. Mateusz i Krzysiu usłyszeli tylko jak się zatrzaskują gdy oni zostali w środku.
  
  Wymienili się spojrzeniami i popędzili sprawdzić co się stało. Drzwi się zablokowały i nie dało się ich ruszyć w żadną stronę.