Wstałam z bardzo dobrym humorem. Od razu ruszyłam do łazienki aby trochę się umalować. Rzuciło mi się w oko że dzwi do pokoju brata są otwarte. Delikatnie je pchnelam aby zobaczyć nadal śpiacego Mika.
- Ty dalej śpisz- powiedziałam i wskoczyłam mu na łóżko. - Jest ranek idziemy do szkoły.
-ZAMKNIJ SIE - Krzyknął
- Jeszcze mi podziękujesz - wstałam i wyszłam z pokoju.
Szybko wzięłam prysznic i zrobiłam poranna pielęgnacje. Podczas nakładania toniku usłyszałam pukanie do drzwi łazienki.
-Marry wyłaz z tego kibla - mówił znudzony pod drzwiami. Czasami chciałam go udusić, ale cudem się powstrzymywalam.
-CZEKAJ CHWILE. DAJ MI SIE UMALOWAC - krzyknęłam do brata.
- To weź się debilu pospiesz - zaczął jeszcze bardziej wrzeszczeć.
- Nie popędzaj mnie bo będę tu dłużej siedzieć - zagroziłam. Usłyszałam, że chłopak odszedł przez co mogłam spokojnie dokończyć pielęgnację skóry.
Wyjęłam kosmetyczke , po czym nałożyłam na twarz korektor. Ostatnio bardzo mało spałam przez co wyglądałam jak siedem nieszczęść. Wklepywalam kosmetyk gdy Mike bez pukania wszedł to toalety. Mój starszy brat był okropny.
- Misiaczku odsun się bo mam zamiar umyć zęby - zaczal po czym odsuną moja kosmetyczkę. Spojrzałam na niego gdy on bez wzruszenia mył zeby.
- Misiaczku ja się tu maluje - powiedziałam z sarkazmem w głosie.
- Kochanie nie wyrzywaj się na mnie. Przecież nie musisz sie malow..- tu się zatrzymał i spojrzał na moją twarz - wiesz co lepiej sie umaluj bo ludzi będziesz straszyć - powiedział. Zabije go kiedyś. Jak on to robil. Zawsze wyglądał idealnie. Bez względu kiedy zawsze był...perfekcyjny. Razem podzieliliśmy się jedną umywalka.
Stałam i podkrecalam rzęsy zalotka. Spojrzałam na Mika który właśnie nakładał żel do mycia twarzy. Skubany podkradał go mamie. A ona zawsze na mnie krzyczała ,gdy jej giną. Teraz wiem kto to zabierał.
- Ktoś ci się podoba ? - zapytałam po czym sięgnęłam po tusz to rzęs i je pomalowałam. Brat wytarł twarz ręcznikiem po czym na mnie spojrzał.
- Nie
-To co ty robisz z tym twoim brzydkim ryje.... Twarzą - spaytalam
- Oczyszczam ja aby była piękna i zdrowa. Nie chce aby wyglądała jak twoja - Powiedział po czym go walnelam.
Ubrałam się i zeszłam na dół. Dziś postanowiłam że ubiorę się elegancko. Założyłam ciemno zielony top i białą spódnice która była mniej więcej do kolan. Moje włosy były spięte w wysokiego kucyka. Ubrałam także okrągłe złote kolczyki które dostałam od Mika na urodziny.
Zabrałam z szafki miskę nasypalam do niej płatki. Chciałam je zalać po czym usłyszałam najbardziej znienawidzony dziwek przeze mnie na świecie. Śiorbanie.
- Przestań śiorbac Mike - Powiedziałam do mojego brata który jak debil jadł zupkę chińską na śniadanie. Wiedziała że tego nienawidziłam. Nienawidziłam jak ktoś siorbal dlatego robił to specjalnie.
-Nie jesteś moją matką. Jedziesz ze mną do szkoły ? No wiesz najpierw jadę na trening ale potem mogę podjechać pod dom.
-Nie dzięki - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Po chwili zobaczyłam go gdy bral klucze do swojego BMW.
- Nara siostra- krzyknął i wziął swoją torbę treningową. Mike kochał siłownie i był to jego drugi dom. Był bardzo umięśnionym brunetem z niebieskimi oczami . Wdał się w stu procentach w tatę. Ja za to byłam bladynka ale miałam zielone oczy jak mama. Nie byłam tak dobrze zrobiona jak on jednak nie byłam gruba.
Dziś zajęcia miałam na 10 więc mogłam trochę pooglądać jakieś seriale. Po chwili wyszłam już gotowa do szkoły. Natknęłam się po drodze na Gaby moja przyjaciółkę.
- Hejka Marry - Krzyknęła
- Siemka - powiedziałam. Gaby była trochę wyższa ode mnie. Miała bardzo długie rude włosy do pasa. Jej oczy były szare. Nie podobały mi się ,ale można było z nich odczytać każda jej emocje.
- Jak tam idzie ci z Charlim - zapytała. Moja relacja z najlepszym przyjacielem mojego brata była zła . Był bardzo ładny. Jego ciemne włosy zawsze były idealnie ułożone. On sam był taki. Idealny.. Czasami zatapialam się w jego niebieskich oczach i zapominałam o świecie. Jednak on się mna nie interesował. Czasem mi dokuczał ale i tak byłam w nim zauroczona jak głupia. Nie widziałam jego błędów czy potyczek. Widziałam idealnego ciemnowłosego chłopaka z którym chciałam spędzić życie.
- Wiesz jak to z nami jest....... Nasza relacja jest bardzo skomplikowania. Ja go lubię ale on mnie ignoruje.
- Rozumiem - powiedziała i zobaczyła BMW mojego brata. - Chyba ja już pójdę. Brat cie weźmie. - szkoda że tak o mnie myślała. Mój brat był bardzo specyficzny. Kochałam go ,ale nie lubię jak moja przyjaciółka jak w sumie każda laska w szkole jest w nim zauroczona . Zrobiła maslane oczy gdy go zobaczyła.
- No siostra chodź. - powiedział - Bo chyba nie chcesz abym cię tutaj wepchał do auta.... Znowu - powiedzial. Przypomniało mi się gdy kiedyś byłam z nim skłócona i nie chciałam z nim jechać. Mike wziął mnie z lekkością do auta i kazał mi tam siedzieć. Wszyscy się na nas gapili. Nie chcąc tego powtarzać posłusznie weszłam do auta.
- Pa Gaby widzimy się w szkole. - powiedziała na co mi odmachla.
- Ładnie dziś wyglądasz - powiedział.
- Tego nie można powiedzieć o tobie - powiedziałam po czym zmarszczył brwi - Nie no żart piękny jesteś.
W radiu leciała jego ulubiona piosenka Perfect
- BABY I M DANCING IN THE DARK
WITH YOU BETWEEN MY ARM - śpiewalismy razem tekst piosenki po czym ja kaszlnelam bo gardło mi wyschło. Mike śpiewał cicho pod nosem.
Ostatnie pięć minut drogi. W radiu piosenka Taylor Swift. Jedziemy spokojnie gdy mój brat dziwnie patrzył na ciężarówkę jadące przed nami.
- MARRY ON W NAS....- Niedokonczyl. Niedokonczyl zdania bo Pieprzony Mike Walker właśnie się uśmiercił. Wykręcił auto w ten sposób ,że mi nic się nie stało. Nic nie pamiętam. Wiem że były światła. Dużo niebiesko czerwonych świateł. Halas. Wszędzie było głośno. Nic nie widziałam. Wiem że w tle był płacz mamy. Gaby coś krzyczała a mój tata rozmawial z ratownikiem. Nic więcej nie pamietam. Ale wiedziałam jedno. Mike Walker oddał za mnie najcenniejszą rzecz jaką miał. Ta rzecz to życie. Coś co mozesz dać ale nie odzyskać. Coś co jest najcenniejsze. Ludzie którzy je sobie odbierają nie widzą jego piękna. A on. On widział piękno we wszystkim. Wiedział że to co sie ma trzeba szanować. Kochał mnie. Kocham mamę tatę i cała rodzinę. Był kochany. Był kimś kto gdyby nie byłby moi bratem mogłabym spędzić życie. Niewierze w to. Nigdy nie uwierzę. Niezaugiwal na to. Ja nie czenilam życia tak jak on. Nie bolało by tak mocno gdybym ja odeszła. Ale stało się. Mika nie było.
Nie było.
Nie mam brata.
Nie mam z kim porozmawiać
Nie mam z kim się pośmiać.
Nie mam z kim pograć
Zostałam z niczym.
Pustka.
Samotność.
Smutek.
Będzie mi to już towarzyszyć dopuki do niego nie trafie.
CZYTASZ
Powiedz ,że mnie kochasz
RomanceMarry od dziecka marzyła aby zostać aktorką. Jej plany zmieniają się zaraz po tym jak jej brat zmarł . Podczas żałoby dziewczyna dowiaduje się że Charlie przyjaciel jego brata będzie pracować u rodziców dziewczyny w firmie, przez co Marry będzie go...