3. Ślub

61 4 6
                                    

Wstałam z budzikiem równo o 7:20. Wiedziałam, że nie mam wyjścia i muszę poślubić tego całego Tom'a. Mój ojciec z samego rana latał po całym domu i wydzierał się, żebym się szykowała bo nie ma czasu.

Moją suknie ślubną wybierała jakaś koleżanka Leonarda. Suknia była klasycznie miała, miała długie rękawy który są szerokie od półowy oraz od talii była obcisła, a w dół szeroka. Nie podobała mi się za bardzo, ale nie miałam wyboru.

Pomalowałam się sama, oczywiście tak jak zawsze bo nie lubie jak ktoś dotyka mojej twarzy. Na śniadanie zjadłam 3 tosty oraz piłam herbate. Umyłam zęby i popsikałam się waniliowymi perfumami. Wziełam walizkę i wyszłam z domu.

Przed domem stało już auto, nie określe jakie bo się nie znam. Weszłam do środka i pojechaliśmy do kościoła. Stresowałam się strasznie i byłam blisko wykrzyczenia tego, że nie chcę tego ślubu. Dojechaliśmy.

Mój ojciec prowadził mnie do ołtarza, trochę się trzesłam.. Zauważyłam Tom'a stojącego obok księdza. Podeszłam do niego, i lekko się usmiechnełam ale chłopak tylko przewrócił oczami.

******

Ceremonia prawie dobiegła końca, ale ksiądź nagle powiedział:
- "Możesz pocałować panne młodą" - No chyba ich coś boli. Ja nie będę się całować z jakimś typem. Tom podszedł bliżej o lekko musnął moje usta.

Każdy zaczał klaskać oraz krzyczeć ze szczęścia, za to mi chciało sie wymiotować.

Nie było żadnej imprezy ślubnej, tylko odrazu pojechaliśmy do domu. Mojego nowego domu..
- Hej Tom.. - Odezwałam się.
- Nie odzywaj się do mnie, zrujnowałaś mi życie. - Odpowiedział szorstko.
- Ale.. Ja nie chciałam tego ślubu, nie miałam wyboru..
- Nie obchodzi mnie to.
- Tom.. Proszę dogadajmy się.. Nie musimy się kochać.. - Zaproponowałam, bo przecież w środku może mieć dobre serce.
- Nie mam zamiaru się z tobą dogadywać, to wszystko twoja wina. - Odparł.
- Nie masz prawa mówić, że to moja wina ! To nie moja wina, tylko mojego ojca oraz twojego, gdyby nie oni nie było by nas tu, a sugarując, że to moja wina nie mając żadnych dowód, nie możesz mówić takich rzeczy.
- Ta? Nie zesraj się. - Odrzekł.

Bezczelny.. Mogli mi lepszego męża wybrać.

******

Po dojechaniu zobaczyłam jego apartament, był on wielki, biały.. I jeszcze ten basen.. Poprostu wszystko co sobię dusza zabraknie.
- To twój dom? - Spytałam.
- Nie, mojego psa, wiesz? - Odpowiedział.
- Masz psa ?
- Tak.

Po wejsciu do domu przywitał nas pies.
- Jak się nazywa? - Zapytałam.
- Lily.
- A jaka rasa?
- Wyżel niemiecki.
- Ile ma lat ? - Znów spytałam.
- Boże, musisz o wszystko wypytywać ? - Nie odezwałam już się.

Tom zaniósł moją walizke do "naszej" sypialni, a ja stałam po środku nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nagle zadzwonił telefon Tom'a.
- Uh.. Tom..? Telefon dzwoni.
- Słysze. - Chłopak wziął telefon i wyszedł z pokoju. Słyszałam jak gada z swoim ojcem.. Chwile później wrócił i powiedział.
- Rozbieraj się.

***********

Chcecie scene 18+? czy jak to tam nazwac xD  troche słaby ten rozdzial i nie podoba mi sie

arranged marriage || Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz