Tajemnicza dziewczyna konno wróciła do stajni przy swojej posiadłości, a konia odebrała od niej jedna z pokojówek i dziewczyna zsiadła z konia.
- Matka oczekuje na panienkę w salonie. - oznajmiła pokojówka.
- O nieee... chyba się nie dowiedziała? - zapytała wystraszona dziewczyna.
- Nie, ale musi się panienka szybko przebrać i mieć dobrą wymówkę. - podpowiedziała pokojówka.
- Dziękuję. - podziękowała i szybko pobiegła do bocznych drzwi rezydencji, które były jedynie dla służby i tam w pomieszczeniu dla pracowników szybko przebrała buty i zostawiła pelerynę, po czym spięła ozdobną spinką, którą zostawiła tam wcześniej włosy i pobiegła przez korytarze dla służby do kuchni, a z niej wybiegła na korytarz główny i z niego pokierowała się prosto do salonu dziennego pięknymi schodami na górę.
Podchodząc do drzwi stanęła i uregulowała oddech po czym podeszła do drzwi, a dwóch mężczyzn stojących przy drzwiach otworzyło jej drzwi, a gdy weszła zamknęli je za nią.
- Dzień dobry wszystkim! - przywitała się radośnie.
- Marinette... długo kazałaś na siebie czekać. Chyba się wyspałaś? - zapytała matka z uśmiechem, która była Azjatką w pięknej jasno błękitnej sukni.
- Tak, wyspałam się. To będzie udany dzień. - oznajmiłam radośnie.
- No chyba, że się zbłaźnisz i przyniesiesz wstyd naszemu nazwisku. - odpowiedział jej starszy brat Matt siedzący w fotelu przy jednym z okien, który był przystojnym, czarnowłosym i wysokim mężczyzną o bladej cerze i zwykle szarmanckim uśmiechu.
- Ale jesteś zabawny Matt. Zobaczymy czy Ty w końcu znajdziesz sobie w tym sezonie żonę, ale raczej jak zwykle żadna nie będzie chciała się z tobą męczyć. - odpowiedziała Marinette, a chłopak się roześmiał.
- To ja czekam na wyjątkową damę, a te z ostatnich lat, to było nieporozumienie. Może w tym roku królowa wybierze jakiś interesujący diament, który oczaruję. - odrzekł Matt i zaczął czytać gazetę.
- Jeśli królowa wybierze Marinette, to nawet się do niej nie zbliżaj. - zażartowała ich matka i usiadła na kanapie po drugiej stronie salonu, a na kanapie na przeciwko niej usiadła Marinette.
- Nie bluźnij nawet tak mamo. Jeśli królowa wybierze Marinette, to będzie świadczyć o wyjątkowo niskim poziomie tegorocznego sezonu. - dalej śmiał się z niej brat.
- Właśnie przez to że jesteś takim chamem i prostakiem żadna Cię nie chce wiesz? - odgryzła się Marinette, a jej matkę to nie zadowoliło.
- Marinette, ostre słowa. Nie przystoi tak wyrażać się damie. - pouczyła matka.
- Tak wiem, ale Matt się nie liczy. - odpowiedziała dziewczyna.
- dzisiejszego wieczoru każdy twój najdrobniejszy ruch będzie obserwowany i oceniany. Nie możesz sobie pozwolić na żadne tego typu riposty, krzywe spojrzenia, czy plotki. Królowa dostrzeże wszytko, a od jej zdania o tobie może zależeć, to ilu zalotników będziesz mieć i jak dobrze sytuowani oni będą. - tłumaczyła matka.
- Pamiętam. Postaram się wypaść jak najlepiej. - odpowiedziała.
- Tylko się nie przewróć i nie jąkaj przed królową, bo towarzystwo nie da nam spokoju przez miesiąc. - Prosił półżartem Matt.
- Mógłbyś się nie wtrącać? Rozmawiam z mamą. - Zapytała dziewczyna.
- Mógłbym, ale po co? to o wiele bardziej zabawne. - Odrzekł Matt śmiejąc się, a ja przewróciłam oczami.
CZYTASZ
Agreste
Fiksi PenggemarLady Marinette Dupain-Cheng, jako młoda debiutantka wkracza na małżeńską scenę Londynu. I choć urodą przyciąga najlepsze londyńskie partie, sprawę komplikuje fakt, że pragnie wyjść za mąż z miłości. Na uroczystym balu dostrzega ją hrabia Adrien Agre...