2

7.6K 64 0
                                    

Po jakimś czasie usłyszałam kroki i szczęk klucza w drzwiach, które się otworzyły. W końcu mogłam zobaczyć mężczyznę, który mnie obmacywał. Jego dotyk wciąż czułam na sobie i nie mogłam nie odnieść wrażenia, że jakiejś chorej części mnie trochę się to podobało. Jednak nie dopuszczałam tego do siebie. To złe, bardzo złe, co on robi.

Wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi na klucz. Przyjrzałam mu się.

Mężczyzna nie był wysoki, ledwie wyższy ode mnie. Jego twarz była bardzo miła, łagodna. Zupełnie niepodobna do czynów, które robił. Wyglądał niemal jak anioł. Miał duże, niebieskie oczy i długie, jasnobrązowe włosy spływające na ramiona. Jego twarz pozbawiona była jakiegokolwiek zarostu. Wydawał się tak miły i spokojny, że strach uderzył mnie w brzuch, wywracając żołądek na lewą stronę. Pobiegłam do toalety, ale nie zwymiotowałam; stałam pochylona nad metalową muszlą bez ruchu.

– Nic ci nie będzie – odezwał się za moimi plecami mężczyzna. – Musimy ustalić parę rzeczy.

Kiedy powoli się odwróciłam, ujrzałam delikatny uśmiech na jego twarzy. Naprawdę wydawał się taki dobry, nie mogłam uwierzyć, że mógłby zrobić mi cokolwiek złego. Teraz mogłam się mu przyjrzeć z daleka. Ubrany był w beżową koszulę, takież spodnie i brązowe buty. Bardzo elegancko, a jednocześnie przewiewnie.

– Usiądź na łóżku lub, jeśli wolisz, uklęknij przede mną – powiedział. Nie chciałam klęczeć, więc oczywiście wybrałam pierwszą opcję. Teraz miałam twarz na wysokości jego brzucha, więc musiałam zadzierać głowę do góry.

"Przyzwyczajaj się do tego widoku", mówiły jego oczy, gdy patrzyłam na niego z dołu.

"Próbuj mnie zmusić", odpowiadały moje.

– Wstępnie zakwalifikowałaś się jako uległa – powiedział, a ja niemal spadłam z tego łóżka.

– Co? – zdążyłam tylko powiedzieć, nim otrzymałam cios dłonią w policzek. Muszę pamiętać o tym durnym niemówieniu, pomyślałam, rozcierając skórę.

Tym razem nie polecił mi ciszy, chyba trzy ostrzeżenia słowne były maksimum u tego człowieka. Później następowała wyłącznie kara za przewinienie.

– Twoje ciało pokazało mi, że jesteś gotowa, aby mi służyć. Przejdziesz trening na niewolnicę i niedługo poczujesz się lepiej pod moim butem.

Patrzyłam na niego oniemiała. Myślałam, że żartuje, że zaraz się roześmieje i wypuści do domu, jednak on stał tam i badał moją reakcję. Musiałam ze zdumienia otworzyć usta, bo jego kciuk się do nich dostał. Kiedy chciałam go ugryźć, złapał mnie za brodę. Patrzył na mnie z podniesioną brwią. Po chwili wyjął palec z moich ust i wytarł go w moje włosy. Skrzywiłam się tylko.

– Cieszę się, że wszystko jasne. Jeszcze jedno: zwracaj się do mnie Panie – powiedział z zadowoleniem. – Na pewno jesteś głodna i spragniona, prawda?

Bałam się odezwać, więc tylko pokiwałam głową.

– Użyj słów.

I już mnie zaczął irytować.

– Tak.

– Tak, co?

– Tak, nie-wiem-co.

Mężczyzna jedynie się zaśmiał. Potem zdzielił mnie w twarz.

– Spróbuj jeszcze raz.

Patrzyłam na niego z wściekłością w oczach. Miałam ochotę się na niego rzucić i wyszarpać te niebieskie oczy. Niewypowiedziane "Panie" zawisło w powietrzu i ani on, ani ja nic z tym nie robiliśmy. Nie byłam aż tak spragniona, aby błagać go o wodę, bo przecież się już napiłam. A głodu nawet nie czułam przez cały ten stres i strach. Pierdol się, myślałam i miałam nadzieję, że czuje dokładnie to samo.

przesyłkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz