4

8.6K 65 1
                                    

Oddychałam spokojnie, próbując zlekceważyć ból ramion, jednak rozciągane mięśnie dawały mi o sobie znać. Nie miałam pojęcia, ile czasu minęło, ale miałam już serdecznie dość.

– Wypuść mnie! – zaczęłam krzyczeć. Nic to nie dało, tylko gardło mnie zaczęło boleć. Wiedziałam, że nie przyśpieszę zamiarów Pana. To on tutaj rządził i dał mi to jasno do zrozumienia. Byłam tylko jego zabawką, którą mógł się bawić, jak tylko chciał.

W końcu, kiedy już nie mogłam wytrzymać, drzwi się otworzyły i wkroczył on.

– Jak się czujemy? – zapytał wesoło.

– Proszę, wypuść mnie – powiedziałam od razu, siląc się na uprzejmość. Kiedy podniósł brew, szybko dodałam: – Panie...

– Grzeczna dziewczynka – odparł i rozwiązał mi najpierw jedną rękę, po czym powoli ułożył ją wzdłuż mojego ciała. Czułam ból, ale taki przyjemny. Później to samo zrobił z drugą ręką, a potem z nogami. – Mam nadzieję, że czegoś się nauczyłaś.

Sama nie wiedziałam, czy przyznać mu rację. Może tylko tego, że nie powinnam na niego pluć? Zresztą, to nieważne. Rozkoszowałam się leżeniem w wygodnej pozycji. Pan chyba wiedział, że nie dam rady iść, bo jednym ruchem wziął mnie na ręce i tak wyszliśmy z pokoju kar.

Pan zaniósł mnie do łazienki. Pomógł mi się umyć, dokładnie masując me piersi, a później łono. Nie robił tego w sposób seksualny; ot, mył mnie. Ogolił moje pachy, a potem mnie wytarł.

Później znaleźliśmy się w "moim" pokoju, położył mnie na łóżku i życzył miłej drzemki. Wyszedł, a ja wlazłam pod kołdrę i zasnęłam, bo byłam naprawdę zmęczona. Kiedy się zbudziłam, było już późne popołudnie. Widok z okna miałam na piękny ogród, ale od wschodu, więc nie widziałam słońca, które chyliło się ku końcowi dnia.

Moje ciało znów bolało, chyba maść przestała działać. Rozmasowałam ciepłe piersi. Wstałam i podeszłam do szafy. Chciałam ubrać się w cokolwiek, byle zakryć mą nagość. Otworzyłam drzwiczki, ale była pusta. Po co mi szafa bez ubrań?, myślałam.

Zastanawiałam się, czy w moim pokoju nie ma kamer, bo w tym momencie przyszedł Pan.

– Jak się udała drzemka? – spytał miłym tonem.

– Dobrze – oparłam, jednak podniesiona brew mnie poprawiła. – Panie.

– Grzeczna dziewczynka. – Mężczyzna podszedł do mnie, a ja cofnęłam się aż pod ścianę. Wtedy zbliżył się, był tak blisko, że aż poczułam jego zapach.

Dotknął mojego policzka, przejechał przez usta, które nieświadomie lekko uchyliłam. Zszedł niżej, musnął szyję, później obojczyki i w końcu piersi, które wciąż miały ślady lania i mrowiły przyjemnie pod jego dotykiem. Zacisnął palce na moim sutku, a ja wciągnęłam głośno powietrze.

– Jesteś taka chętna – szepnął mi do ucha. Kontynuował swą podróż przez brzuch i w końcu dotknął moich włosów łonowych. Wszedł między moje nogi, mimo że ściskałam uda. – Nie bój się, nie uda ci się wygrać – powiedział. – Jesteś mokra – dodał wesoło.

– Nigdy ci nie ulegnę – wysyczałam. Tym razem nie dostałam w twarz. Pan się jedynie uśmiechnął.

– Nie wątpię.

Wciąż dotykał mnie w moim najczulszym miejscu. Złapałam jego rękę, jednak on nie przestawał. Kręcił kółka na mojej łechtaczce, a ja zaczęłam szybciej oddychać. Przymknęłam oczy, mimo że nie chciałam. Kiedy je otworzyłam, ujrzałam zadowoloną twarz anioła.

przesyłkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz