Biegnę, biegnę, biegnę, biegnę wciąż biegnę pozbawiona tchu
Już widzę, już widzę jasny punkt i zarys wrót
Biegnę i biegnę, brakuje tchu
Nagle most rozpada się i spadam w dół
Budzę się, budzę się, znów się budzę, słońce oślepia mnie
Budzę się, budzę, znów się budzę,
Wyrywam stopę z bagna, zaczynam bieg
Budzę się, budzę się, znów się budzę, czas płynie jednostajnie
Budzę się, budzę, znów się budzę
Zrzucając łańcuchy i pozbywając demonów
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Przeszłość nadal pęta umysł i duszę
Duch od dawna złamany ciągle krwawi
Wyciągam ręce i wyrywam siebie z ciemności
Przebudzenie rozpoczęło się
Czuję, czuję znów czuję, emocje zalewają mnie
Czuję, czuję znów czuję, biorę głęboki wdech
Czuję, czuję znów czuję
Nowa droga przede mną otwiera się
Zamykam oczy i czuję nagły wiatru zew
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Pękają kajdany
Zasklepiają rany
Widzę z daleka
Droga już czeka
Lecę, lecę
I spadam w otchłań
Szukając zmiany
Pękają kajdany
Lecę, lecę
I spadam w otchłań
Szukając siebie
Zasklepiają rany
Lecę, lecę
I spadam w otchłań
Szukając sensu
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Mury się walą
Mury się sypią
Mury już trzeszczą
W rytm symfonii
Biegnę, biegnę, biegnę, biegnę wciąż biegnę pozbawiona tchu
Już widzę, już widzę jasny punkt i zarys wrót