Przez cały czas kiedy byliśmy w sali nie mogłam uwierzyć że przez najbliższe 4 lata będę chodzić do szkoły że świadomością że moja wychowawczyni jest najbardziej atrakcyjną kobietą jaką kiedykolwiek widzialam. Nauczycielka zerkała na mnie gdy tylko coś mówiła a ja, zauroczona jej osoba, słuchałam jej słów jakbym była w transie.
-No dobrze moi drodzy, wydaje mi się że nie mam wam nic więcej do przekazania także bardzo mi miło że mogłam was poznać ale teraz proszę abyście udali się do biblioteki odebrać książki
Kiedy wszyscy już wyszli ja, która nadal wpatrywałam się w nauczycielke, zostałam wytrącona z mojego stanu przez dotyk na ramieniu.
-Sofio, wydaje mi się że się troszkę zamyslilas, coś cię dręczy? - spytała a ja wstałam, po czym wpadłam w ramiona kobiety rozpłakując się przy tym - No już już, wszystko dobrze skarbeńku
-Nieprawda, nic nie jest dobrze, moje życie to jedno wielkie piekło, chce umrzeć - wydusilam przez łzy
-Nie mów tak, życie masz jedno, nie możesz sobie go zniszczyć przez nieodpowiednich ludzi, musisz zawsze szukać wokół siebie ludzi którzy chcą ci pomóc a nie zaszkodzić i pamiętaj że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć, a ja postaram się ci pomóc w najlepszy sposób w jaki tylko będę mogla, a teraz jeśli chcesz to możesz się wypłakać bo nikt tu juz nie wejdzie - po jej słowach z jednej strony chciało mi się jeszcze bardziej płakać, ale z drugiej już mniej ponieważ byłam w objęciach osoby której zdołałam zaufać w stu procentach pomimo że znałam ją tak krótko.
-Mam jedną, dosyć nietypową prośbę do pani..
-Proś o co chcesz skarbeńku
-Wiem jak to zabrzmi ale czy mogłabym dzisiaj u pani bo niezbyt chciałabym wracać do domu do którego nie mogę wrócić - powiedziałam a chwilę po tym miną nauczycielki wyglądała na bardzo zmartwiona i byłam niemalże pewna że widziałam w jej oku łzę.
-Oczywiscie kochanie - powiedziała po czym przytuliła mnie jeszcze mocniej i słyszałam jak cicho plakala
-Czemu pani płacze? - spytałam zmartwionym głosem bo kobieta, którą kochałam płakała
-Bo mi ciebie szkoda skarbie - odpowiedziała, na co ja wtuliłam się w nią. Po około 5 minutach stwierdziłam że przecież muszę iść do biblioteki po ksiażki.
-Przepraszam, ale muszę iść do biblioteki po ksiażki
-Nie musisz, zaprowadzę cię zaraz do auta i pójdę po te książki - rzekła kobieta, a mi przypomniało się że mialam u niej spać.
-Ale przecież nie mam żadnych ubrań
-Tym się nie martw, a teraz chodź, zaprowadzę cię do auta i skoczę na chwilę do sekretariatu i po twoje książkiKiedy wyszłyśmy ze szkoły i zmierzałyśmy w stronę białego mercedesa, obserwowałam jego właścicielkę idacą przedemną która nagle się zatrzymała po czym podeszła do mnie i objęła mnie abym szła cały czas przy niej. Kiedy doszliśmy do auta wsiadłam do środka a kobieta odłożyła swoją torebkę.
-Ja jeszcze pójdę po twoje książki i do sekretariatu ale ty się nigdzie stąd nie ruszaj okej? - powiedziała na co ja przytaknelam.
Kiedy nauczycielka oddalała się od auta ja usłyszałam wibrowanie jej telefonu który leżał na desce rozdzielczej. Dzwonil nieznany numer więc myślałam że to jakiś spam jednak po chwili przyszła wiadomość
"Nie odpuszczę ci tego
Pożałujesz rozumiesz
Zniszczę cię kurwo
Rozumiesz
ZABIJE CIE DZIWKO
MOI LUDZIE CIE ZALATWIA"
Przestraszyłam się widząc te wiadomości więc odłożyłam telefon na deskę i obserwowałam wzrokiem idącą w moim kierunku kobietę niosącą książki. Kiedy doszła do auta włożyła książki do bagażnika i usiadła na miejscu kierowcy. Kiedy już odpalala silnik przerwałam jej
-Ktoś do pani dzwonił i pisał
- Po pierwsze, mów mi na ty a po drugie, pewnie nic ważnego - powiedziała ale jednak wzięła telefon do ręki po czym zobaczyła wiadomości i momentalnie zbladła.
-To coś ważnego?-spytalam
-Nie, koleżanka chce się umówić na kawe - powiedziała z wymuszonym uśmiechem jednak ja wiedziałam że przeraziła się nie mniej niz ja.
CZYTASZ
Pani profesor
Romance"Jak masz na imię skarbie?" Queerowa opowieść o dziewczynie i kobiecie która pokochała ją jak własną córkę(prawie)