Waleczny motyl - 2

65 3 49
                                    

CZĘŚĆ II

_______

Zakazane uczucie

Zatrzymaliśmy się, żeby rozbić obóz. Nocą było niebezpiecznie podróżować. Nie tylko demony potrafiły sprawić problemy. O wiele częściej można było spotkać bandytów napadających na kupieckie  karawany, czy też podróżujących. Główne trakty cierpiały z tego powodu, nierzadko załamywały się linie transportowe. Specjalne oddziały rycerzy Króla zajmują się oczyszczaniem tych miejsc, stawiając w niektórych miejscach posterunki graniczne.

- Gdzie? - spytał halabardnik w szpiczastym hełmie.

- Wioska Mizūrinkoku. Swoją drogą przechodził tędy kapitan Kurayami?

- Kurayami? - w głosie mężczyzny pojawiło się zdziwienie. - Chyba tak. Kierował się do kopalni.

- A my? - dopytywała Taiyō-sensei. Nieformalnie przejęła obowiązki kapitan Majinoji, która nie czuła się najlepiej. Dwójka moich sióstr zajmowała się nią.

- Przechodzić. - Machnął dłonią. - Jeszcze dwa dni drogi do wioski. Nawet jeśli byśmy was zatrzymali to nic by to dobrego nie dało.

Odetchnęłam z ulgą. Przebywanie zwłaszcza blisko,Tsumi, Yokubō było dla mnie niezbyt przyjemne. Dłonie trzęsły mi się tak, jakbym zaraz miała dostać ataku demona. I nie tylko ja obawiałam się tego oddziału.

- Wszystko w porządku? - zagaił dowódca Tsumi Taida, Gogu Guwon-Joein. Członkowie tego oddziału byli skazanymi przez kapłanów za czyny związane z niewywiązywaniem się z obowiązków wobec Boga.

- Tak. Wszystko w porządku, Joein-senpai.

- Proszę... Nie musimy być tak formalni, Chōko-chan. Poza tym jeśli chodzi o służbę, to raczej jesteśmy sobie równi.

- W jakim sensie?

- Oboje chcemy sprawiedliwości.

- Skąd pomysł, że szukam sprawiedliwości? - zapytałam.

- Czy to nie jest cel, dla którego jesteś w Zakonie?

- Nawet nie poznałam moich rodziców, gdy wstąpiłam w jego szeregi.

- Rozumiem. Więc nie masz celu, dla którego żyjesz i chcesz walczyć? Nie uważasz, że to puste?

Rzuciłam mu spojrzenie pełne wściekłości.

- Wybacz, nie chciałem cię urazić, yonggamhan nabi. - Joein ukłonił się głęboko. - Chodziło mi o to, czy nie czujesz, że twoje życie jest czegoś pozbawione.

- To grzeszne myślenie wobec wspaniałomyślności Boga.

- Boga, który pożera dzieci, a jego kapłani krwawo rozprawiają się z innowiercami.

- Nie wybieramy sobie wiary. To dzięki Hebigami-sama posiadamy Hagane-no-jikkai.

- Ach, zapomniałbym - stwierdził teatralnie. - Dziesięć przykazań stali. 

Waleczny motyl (W trakcie) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz