Pewnego słonecznego ranka obudziłam i się i pierwsze co zobaczyłam po włączeniu telefonu to wiadomość od nieznanego mi numeru. Weszłam w nią i ujrzałam:
-Witaj Hailie to ja Adrien czy zgodziłabyś się wyjść dzisiaj ze mną na kolację?
Po przeczytaniu tej wiadomości bardzo się zdziwiłam ponieważ nie miałam z Adrienem zbyt dobrej relacji. Mimo wszystko chciałam pójść na to spotkanie. Problem był jeden. Moi bracia. Nie było prawie żadnych szans żeby się zgodzili ale zawsze było warto spróbować. Wstałam z łóżka i poszłam się ogarniać. Była sobota więc nie musiałam iść do szkoły. Gdy już się ubrałam i uczesałam zeszłam na dół. Siedzieli tam Shane i Will. Akurat dobrze mi się trafiło bo byli najmilsi z moich braci więc była szansa że się zgodzą. Ale najpierw postanowiłam zrobić sobie jedzenie żeby nic nie podejrzewali.
-Hej Hailie- Powiedział Will z uśmiechem na twarzy.
-Hejka Will Cześć Shane-odpowiedziałam i poszłam zrobić sobie tosty. Chłopaki już jedli więc zrobiłam tylko dwa dla siebie.
Gdy już zjadłam postanowiłam się spytać Willa bo Shane już poszedł.
-Will.... Bo mam taką sprawę-zaczęłam niepewnie.
-Tak Hailie?-spytał Will który nic nie podejrzewał.
-Chciałabym wyjść dzisiaj na kolację z pewnym chło....-nie skończyłam bo do kuchni wszedł Vincent i powiedział.
-Witaj Hailie witaj Will.Hailie czy dobrze słyszałem że chcesz pójść dzisiaj na kolację z jakimś chłopakiem?
-J-ja no t-tak chciałabym.
-Hailie to nie jest dobry pomysł.-rzekł
-Vincent proszę nie jestem już taka mała żebyś mi nie pozwalał.
-Nie Hailie nie ma szans.-Powiedzieli równie Will i Vincent.
Byłam wściekła bo myślałam że chociaż Will stanie po mojej stronie.
-VINCENT MAM DO CHOLERY 17 LAT I NIE MOGĘ WYJŚĆ NA KOLACJĘ Z ŻADNYM CHŁOPAKIEM?! A TY WILL MYŚLAŁAM ŻE MOGĘ NA CIEBIE LICZYĆ ŻE ZAWSZE BĘDZIESZ BO MOJEJ STRONIE ALE JAK WIDAĆ MYLIŁAM SIĘ..-wydarłam się tak głośno jak tylko umiałam.
-Hailie-powiedział ostro Vince. -Myślę że sytuacja wyglądałby lepiej gdybyś powiedziała nam z kim zamierzasz wyjść bo to ma duże znaczenie.
-Wyobraź sobie że zamierzałam powiedzieć z kim ale mi przerwałeś.-powiedziałam zła.
-No to powiedz Hailie-powiedział Will.
-Zamierzam wyjść z Adrienem.-powiedziałam pewnie.
-O nie moja droga chyba nie z Santanem.-powiedział wkurzony Vincent.
-A właśnie że tak i mam was totalnie gdzieś pójdę i nawet nie będę pytać się o zgodę. - odpowiedziałam i wyszłam z kuchni.
Kiedy szłam do swojego pokoju natknęłam się na Dylana.
-Cześć dziewczynko.-powiedział uśmiechnięty.-Pomożesz mi w czymś?
Kiedy Dylan się o to zapytał w mojej głowie zrodził się pewien plan...
-Jasne to chodźmy może gdzieś gdzie inni nas nie znajdą.-rzekłam.
-To dobry pomysł nie chcę żeby ktoś się o tym dowiedział.-odpowiedział z uśmieszkiem.
Poszliśmy więc na siłownię gdzie było pewne przejście. Nie miałam pojęcia że ono tam jest. Dylan wyznał mi że ostatnio je odkrył i że mam nikomu nie mówić. Powiedział też że kiedy potrzebuje mogę tu przyjść. Byłam bardzo wdzięczna Dylanowi bo nigdy bym się tego po nim nie spodziewała. Gdy już weszliśmy do tajemniczego pomieszczenia Dylan zaczął.
-Sluchaj Hailie ja wiem że nie powinienem ciebie o to prosić ale tak się składa że jesteś jedyną osobą której ufam na tyle żeby to powiedzieć bo zgaduje że żaden z naszych braci by się nie zgodził.
Więc tak chciałbym żebyś pomogła mi zorganizować spotkanie dwóch moich znajomych którzy jakby to powiedzieć chieliby być razem ale nie umieją sobie tego wyznać jestem ich takim łącznikiem kumasz? I właśnie potrzebuje ciebie żebyś nas kryła.
-Sluchaj Dylan ja bym ci pomogła tylko jest mały warunek.
-Jaki?-spytał.
-Adrien Santan zaprosił mnie na kolację i chcę pójść zdaję sobie sprawę że to niebezpieczne. Ale Vincent nie chce się zgodzić i nawet Will jest przeciwko temu.
-Dobra Hailie pomogę ci się wymknąć tylko musisz naprawdę uważać dobra?
-Mówisz serio?-Byłam bardzo zdziwiona jego zachowaniem.
-Tak Hailie i niech to będzie nasza tajemnica.
Oboje uśmiechnięci złowieszczo wyszliśmy z siłowni i poszliśmy do mojego pokoju opracować plan.