§1§

33 4 1
                                    

Pov. Edgar

Słońce raziło w oczy coraz mocniej. Colette spóźniała się już 10 minut, a w aucie robiło sie coraz goręcej. Mój czarny cabrio z 89r nie był dostosowany na tak wysokie temperatury. Nigdy sie tak długo nie spóźniała.

Kolejne 10 minut później wyszła w końcu z domu z znajomym mi niebieskowłosym chłopakiem. Wiedziałem już co sie zaraz stanie, chciałem już odjeżdżać, ale otworzyła drzwi.

-Hej Ed -wykrzyczała dziewczyna- Weźmiemy Fang'a ze sobą.

Ugh to było pytanie czy stwierdzenie?-pomyślałem. Chłopak usiadł na miejsce z tyłu a Colette rozsiadła sie wygodnie z przodu. Spodziewałem sie rozmowy dlaczego znów powinniśmy się pogodzić lub jakiś głupich tekstów z strony Fang'a, ale nic z tego nie było. Podróż minęła w ciszy. No prawie, 400 metrów przed szkołą Fang powiedział bym się zatrzymał bo nie chce sie ze mną pokazywać. Normalnie było by mi przykro czy coś takiego, ale już sie do tego przyzwyczaiłem.

-Co to miało być?! Dlaczego on był u ciebie? Dlaczego z nami jechał i dlaczego nic mi nie powiedziałaś?!

Nie uzyskałem odpowiedzi na zadane pytanie, Colette siedziała zapatrzona w swoją książkę. Nigdy jej nie widziałem bez niej, a jak już sie zapytam co tam jest to zmienia temat albo akurat musi iść coś zrobić w innym pokoju.
Kiedyś Ja, Colette i Fang byliśmy nierozłączni, nasze mamy sie przyjaźniły, chodziły razem do szkoły, poznali swoich mężów naszych ojców w tym samymi czasie, zorganizowały potrójny ślub, Mama Fang'a zaszła w ciążę, a po dwóch latach moja i ciocia żeby było jeszcze zabawniej ja i ona urodziliśmy się tego samego dnia, od zawsze spędzaliśmy czas razem aż do festiwalu, kompletnie nie pamiętam co się wtedy stało, dzień później fang sie do mnie nie odzywał, zaczął się przyjaźnić z ludźmi którzy mnie dręczą oraz przestał odpisywać na wiadomości. pomiędzy mami jest jeszcze Colatte która przyjaźni sie i ze mną i z nim, niestety ona też nie wie co się stało, pytała go wielokrotnie lecz odpowiedzi nie uzyskała.

Chwilę później dojechaliśmy już na parking szkoły. Spóźnieni i tak na lekcję szybko pobiegliśmy w stronę sali w której mieliśmy lekcje.

-Edgar Colatte dlaczego sie spóźniliście?

-Przepraszam to moja wina, zaspałam a Ed na mnie czekał-od powiedziała Collate

-Dobrze usiądźcie.


Dzień mijał spokojnie, nic nadzwyczajnego sie nie działo nie liczą tego że już mam wypierdol od najpopularniejszej szmaty w szkole, Piper, niechcący wylałem na nią wode i dostałem parę nieprzyjemnych komplementów w moją stronę, ale no co z tym zrobić no Zbliża się pora lunchu, idąc na stołówkę Col na chwilę odemnie odeszła i poszła do Fang'a.
Usiadłem przy wolnym stoliku, jak zawsze byłem sam no w sumie nic nowego, czasami ze mną siedziała Colatte, ale raczej nie lubi jeść w szkole więc została mi samotność.
Po lunchu poszedłem spowrotem na lekcje.
W pewnym momencie zachciało mi sie do toalet więc poprosiłem o przepustkę i wyszedłem. Na korytarzu minęły mi znajome niebieskie włosy. To na pewno Fang! Poszedłem za nim. Zatrzymał sie obok szafki Col i coś zaczął tam robić.

-Ej co ty robisz! -wyskoczyłem zza rogu ściany.

Fang obrócił się przestraszony, chwycił mnie za rękę i zaciągnął do pomieszczenia na miotły, było tam strasznie ciemno i bardzo mało miejsca.

-Idioto co ty? Śledzisz mnie?-zapytal Fang

-A żebyś wiedział że tak

-Wiesz co o mnie ludzie pomyślą jeżeli zauważą mnie z tobą? Musisz siw tak drzeć? Nie twój interes co robię

Spojrzałem w podłogę i parsknelem.
Robiło się coraz bardziej duszno. Nasze ciała były tak blisko siebie jakbyśmy się przytulali, jakbyśmy znów byli przyjaciółmi...
Spojrzałem spowrotem na niego, on zaczął robić coś przy zamku od drzwi, próbowałem zobaczyć co on tam robi ale nic nie było widać, zasłaniał mi swoim ciałem.

-Zajebiście zatrzasnęlismy sie, twoja wina idioto, Dzwoń po Colatte, może nas uwolni.

Niechętnie wyjąłem telefon z kieszeni, ten Ruch sprawił że dotknąłem ręką jego krocza, przeszedł mnie zimny dreszcz, Fang zapwwne to zauważył bo się na mnie dziwnie spojrzał. Napisałem sms'a so Col i chwilę później otworzyła nam drzwi

-niezle chłopcy, widzę że nie muszę interweniować w waszym pogodzeniu sie

-Spierdalaj -powiedzial Fang i wszedł szturchając mnie w ramie

-Col nie patrz się tak na mnie... nic się nie stało, po za tym to zapatrzony w siebie idiota.

-tak tak, dawaj wracamy

Ostatnia lekcja minęła i w końcu mogłem wracać do domu. Chciałem zapytać Col czy wraca ze mną ale nie zdążyłem bo wybiegła z sali, wychodząc z szkoły zauważyłem ją z Fangiem, nigdy nie byli AŻ tak blisko, zawsze wolała spędzać czas zw mną, dziwne?

-ED NIE CZEKAJ NA MNIE, IDĘ COŚ ZAŁATWIĆ!! BUZIAKI- wykrzyknęła Colette z drugiego końca ulicy.



----------------------------------------

Misie gołąbeczki sezonowy kochane, co w na 1 rozdział? Stałam sie wyjątkowo ❤️

772 słowa


=Gdybym wiedział o tym wcześniej= [Edgar x Fang]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz