Coś o oczach

5 1 0
                                    

Z dźwiękiem rozdział czyta o wiele lepiej:) tak ja wiem że to trwa godzinę, ale początek sprawi, że przy dobrej wyobraźni poczujesz niepokój, a treść tego rozdziału przyprawi cię o gęsią skórkę (przynajmniej mam taką nadzieję...) i jeszcze jedna wskazówka, czytajcie to bardzo powoli rozkoszujcie się tą niepewnością, tym napięciem, tym.. wszystkim;)

miłego strachu.. ee znaczy dnia;)

*********************

- Nie patrz za siebie - usłyszałem głos. Nie należał on ani do kobiety, ani do mężczyzny, nie docierał on do mnie z żadnej konkretnej strony, po prostu był. A może to tylko w mojej głowie..?

- Nie patrz za siebie - usłyszałem ponownie. Ten dźwięk był jedynym bodźcem jaki do mnie docierał. Nic nie wiedziałem, otaczała mnie ciemność. Lub to ja straciłem wzrok? Nic nie czułem, nie wiedziałem czy leżę, siedzę może stoję?

- Nie patrz za siebie! - głos stał się wyraźniejszy i głośniejszy, może brzmiał trochę bardziej jak pisk.

- NIE PATRZ ZA SIEBIE - usłyszałem po raz kolejny, a następnie przerażający, wnikający do mojej głowy pisk. Był tak głośny, że niemal czułem jak rozrywa mi czaszkę. Chciałem złapać się za głowę, myśląc że to pomoże, nie mogłem się jednak ruszyć lub nie czułem że się poruszyłem. Ból w czaszce się nasilił i gdy myślałem, że zemdleję ustał.

Sekundę później poczułem uczucie spadania. Czułem się jak we śnie.

Uczucie spadania zniknęło. Do moich nozdrzy dostała się dziwna mieszanka zapachów. Mieszanka świeżej ziemi, liści, krwi oraz czegoś jeszcze, niestety nie umiałem określić odoru unoszącego się w powietrzu, był tak okropny, że nie sposób było go do czegokolwiek porównać.

Następną rzeczą jaka do mnie dotarła, było to, że leżę, w bardzo nienaturalnej pozycji z rękami i nogami powyginanymi w różne strony.

Gdy już odzyskałem czucie w całym ciele, postanowiłem otworzyć oczy i sprawdzić gdzie się znajduje. Powoli uchyliłem powieki, jednak niemalże od razu z powrotem je zamknąłem przez pieczenie jakie poczułem. Odczekałem chwilę aż nieprzyjemne uczucie zniknie i znów otworzyłem oczy, tym razem skutecznie. 

Miejsce w którym się znajdowałem można by nazwać swego rodzaju jaskinią. Ściany były niskie, światła docierało do mnie tyle, bym mógł zobaczyć na czym leżę. Poruszyłem się niespokojnie, przez strach jaki ogarnął mnie na ten widok i od razu tego pożałowałem. Przez wszystkie mięśnie przeszedł mnie ostry ból, jakbym od dawna ich nie używał, jednak panika jaka mnie ogarnęła nie pozwoliła mi przeczekać tego uczucia, leżałem bowiem na kościach i resztkach zwłok...

Ludzkich zwłok...

Natychmiast się podniosłem, uderzając z impetem głową w sufit. Chciałem uciec stąd jak najszybciej, nie miało znaczenia, że nie wiem gdzie jestem ani co może mnie spotkać poza jaskinią. Ja nawet nie myślałem, kierowały mną jedynie instynkty, niesamowicie teraz wyostrzone, racjonalne myślenie zeszło na bok ustępując miejsca emocjom.

Wszystko nagle stało się jakby ostrzejsze, zmysły które jeszcze chwilę temu nie działały teraz wysyłały zbyt mocne impulsy do mózgu. Przemierzając jak najszybciej jaskinię czułem wszystko, wszystko słyszałem, a docierające do mnie światło było coraz jaśniejsze, co dobrze wróżyło.

Kiedy w końcu ujrzałem wyjście z jaskini, coś kazało mi się zatrzymać. Wykonałem to oddając się w pełni instynktowi i intuicji. 

Usłyszałem za sobą ruch. Wszystkie moje mięśnie automatycznie się spięły.

Na karku poczułem ciepły oddech i już chciałem się odwrócić, lecz przypomniałem sobie ten głos. "Nie odwracaj się", słowa te rozbrzmiały w mojej głowie. Ruszyłem naprzód nie patrząc na stworzenie za mną, a gdy miałem przekroczyć próg jaskini... obudziłem się. Leżałem w moim łóżku, na plecach z rękami i nogami prosto, jak gdyby nigdy nic. Zerwałem się natychmiast, czując jak trzeźwe myślenie powraca, ale naraz zamarłem patrząc na ściany mojej sypialni. Zapisane było tam krwią:

"Ci, których się lękasz odwrócili się"




*******************************

Obawiam się, że muszę to wyjaśnić, (ale nie wiem może jednak jesteście inteligentni) "ci, których się lękasz"- czyli te zwłoki, "odwrócili się"- zginęli przez to monstrum, które wykreowałam w mojej wyobraźni.

Hah na sam koniec zepsułam vibe tego, ale trudno. I w ogóle uważam ten rozdział za średnio udany.

MIŁEGO DNIA/NOCY

Krótkie historie o wszystkim Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz