W końcu nie byłam sama. Po raz pierwszy w życiu nie czułam się niechciana, opuszczona. Nareszcie znalazł się ktoś, kto mnie rozumie, opiekuje się mną.
***
W krótkim czasie stworzyliśmy silną, wyjątkową więź. To tak jakby odnalazły się dwie bratnie dusze, dwa serca zaczęły bić jednym rytmem, dwa umysły pracujące ze sobą w zgodzie. Między nami zawsze panowała harmonia. Byliśmy jak para idealnie dopasowanych do siebie instrumentów, które razem tworzyły najpiekniejsza symfonię.***
Komplemety wypowiedziane z jego ust z takim entuzjazmem i szczerością sprawiają, że moje wargi za każdym razem wyginają się w uśmiechu, a serce podskakuje radosnie na każde wspomnienie z nim związane.***
Teraz minuta bez niego jest jak kolejna wieczność przeżyta w ciszy, jak rozdzierająca od środka pustka. Gdybym mogła zamknęłabym go teraz w ramionach i najchętniej nie oddała już nigdy, byłby tylko dla mnie, ja dla niego, zostałoby jedynie trwanie w tak idealnym układzie, póki śmierć nie nawiedzi jednego z nas.***
Jedyne o czym teraz marzę to by skrył mnie w swoich bezpiecznych ramionach i pozwolił w nich zostać tak długo jak tego potrzebuję..