3. Chase

3 1 0
                                    

Jakież było moje zdziwienie, gdy razem z Magnusem zobaczyliśmy TE dwie dziewczyny w windzie. 

Zupełnie się ich tu nie spodziewałem! Ale dość szybko się z nimi uwinęliśmy nie licząc walecznego ducha Carmen, który nam się na początku objawił. 

- Stary, ona chciała mnie wykastrować! - oburzył się Magnus. 

- Czemu by nie? - powiedziała dziewczyna. Blunt siedziała na krześle (w naszym pokoju) z założoną nogą na nogę. Jej kasztanowe włosy były związane przez Magnusa w niedbałego koka, a błękitne oczy rozglądały się dookoła. Nie była związana, ponieważ nawet nie próbowała uciekać, a gdyby spróbowała skończyłaby tak jak jej koleżaneczka. Oczywiście pozbawiliśmy ją jak i jej koleżankę broni. Johnson za to leżała nieprzytomna na łóżku Magnusa. 

- Będziesz naszą zakładniczką, chyba że odpowiesz na nasze pytania - powiedziałem. 

- Nic wam nie powiem! - burknęła. Magnus prychnął i szepnął do mnie. 

- Idę po kolacje, bo na dół raczej dzisiaj nie zejdziemy - po czym wyszedł z pokoju.

Oczy Blunt błysnęły radością po czym spytała: 

- Chase... Lubisz mnie? - zrobiła minę zbitego psa. 

To pytanie BARDZO mnie zaskoczyło. Od lat jesteśmy wrogami i takiego pytania kompletnie się nie spodziewałem. Cóż muszę przyznać, że Carmen odkąd ją poznałem imponowała mi odwagą i sprytem. Była też ładna i z pewnością miała wielu adoratorów. Jej kształtny biust i kobieca szczupła sylwetka była wprost idealna! Kiedyś nawet uwiodła kilku moich szpiegów, tylko po to by wyciągnąć z nich informacje, a później wsadzić za kratki. 

Taka mała przebiegła spryciula. Muszę przyznać, że sam często ledwo powstrzymuje się od przerzucenia jej sobie przez ramię i porwania gdzieś gdzie nikt nie będzie jej wstanie znaleźć, a ona będzie tylko moja.

- Może... - odpowiedziałem zagadkowo. Dziewczyna wstała z krzesła. Już miałem ją zatrzymać jednak ona usiadła okrakiem na moje kolana i zarzuciła mi ręce na szyję. Ugh, robi się gorąco! Chase! Opanuj się, to twój najgorszy wróg! 


- Blunt? Co ty ro... - brunetka przyłożyła mi palec do ust, nie pozwalając dokończyć zdania. 

- To nie ma znaczenia. Liczysz się teraz tylko ty i ja... - szepnęła mi do ucha. Czułem jej ciepły i równomierny oddech na szyi. Delikatnie położyłem dłonie na jej biodrach, a ją przeszedł dreszcz. Kompletnie mi odbiło, ale ona tak mnie przyciągała, że nie było innej opcji. 

Nagle poczułem mocne ukłucie na szyji. Zaczęło kręcić mi się w głowie, a następnie zrobiłem się senny. Kurwa, ta idiotka mi coś dała. Wiedziałem, wiedziałem! Jakim ja jestem debilem! Tylko skąd ona wzięła środek nasenny?!

- A teraz pora na sen, kochanie... - szepnęła i zeszła z moich kolan. Zauważyłem, że brakuje jej jednego kolczyka "strzykawki". Sprytne. Niby kolczyki, a jednak mini strzykaweczki z dawką środka usypiającego. 


- Suka - powiedziałem po czym zsunąłem się z krzesła i zemdlałem.

_______________________


Dziś trochę krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że się spodobało! <3

Plis, zostawcie coś po sobie.

Buziaki,

Egipcjanka_xoxo


Carmen BluntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz