1. 18+

3.4K 31 2
                                    

Alise pov:
Stoję właśnie na chwiejnych nogach przed ogromnym budynkiem mojego uniwersytetu. Słyszę swój świszczący oddech, który staram się opanować i ściskam za rękę moją najlepszą przyjaciółkę Rakel. Przyjaźnie się z nią od dzieciństwa i pamiętam ze wspiera mnie od zawsze, chodziliśmy razem do podstawówki, jak i szkoły średniej i chodzimy też razem na studia. Biorę kilka głębokich wdechów i cały czas ściskając rękę Rakel tak mocno jakby miało zależeć od tego moje życie, w końcu wchodzimy do budynku. Jesteśmy 5 minut przed pierwszym wykładem i czekając pod salą rozmawiamy.
-Co jak będziemy mieli suke? Przecież anatomia to najważniejszy przedmiot na całym roku. Mówię do Rakel cała zestresowana.
-Ali będzie dobrze, nie ma co się martwić na zapas. Rakel mówi spokojnym tonem co działa na moje nerwy kojąco.
Gdy kontynuujemy rozmowę za naszymi plecami słyszymy donośny głos.
-Zapraszam państwa do sali.
Natychmiast się obracam i widzę naszą panią profesor. Ma na sobie czarne szerokie spodnie garniturowe i białą koszulę z dekoltem, która lekko prześwituje co pozwala mi dostrzec jej czerwony biustonosz. Jej blond włosy są spięte z tyłu a na szyi ma delikatny złoty łańcuszek. Jej smukłe dłonie zdobią pierścionki. Czuję jak na moje policzki wkrada się rumieniec a moje nogi stają się jak z waty. Przecież to jest bogini.
-Na co pani czeka? Z rozmyśleń wyciąga mnie głos pani profesor.
-P-Przepraszam. Zdaje sobie sprawę, że przez cały czas miałam otwartą buzię i jestem czerwona jak burak. Wchodzę i zajmuję miejsce obok Rakel.
-Rakel jaka ona jest seksowna, boże ale zrobiłam z siebie idiotkę.. Stałam i gapiłam się na nią z otwartą gębą.. Jaki wstyd nie wytrzymam. Mówię na jednym wdechu.
-Pani Alice niech pani przestanie przeszkadzać w przeciwnym wypadku zostanie pani po wykładzie. Słyszę głos pani profesor i natychmiast milknę.
-Przepraszam. Odpowiadam tylko i ściszonym już tonem kontynuuje rozmowę z Rakel.
-Wiesz co, nie byłabym zła gdybym musiała zostać po wykładzie. Uśmiecham się i puszczam oczko do Rakel na co ona tylko głupio się uśmiecha.
-Alice, widzę że moja wcześniejsza prośba nie podziałała, dlatego proszę zostać po wykładzie. Gdy słyszę słowa pani profesor milknę i przez resztę zajęć nie mogę się skupić i im bliżej końca tym bardziej czuję rosnące podniecenie, mam naprawdę mokro w majtkach. Zastanawiam się jakim cudem ta kobieta ma na mnie taki wpływ.
Staram się skupić na wykładzie ale jedyne na czym potrafię się skupić to pani Carmen i to z jaką gracją się porusza. Nim zdążyłam się zaorientować wszyscy opuścili już salę i zostałam tylko ja i pani profesor.
-Alice podejdź proszę. Na chwiejnych nogach wykonuję jej polecenie i idę w kierunku biurka kobiety.
-Mam nadzieje, że teraz będziesz tak samo rozgadana jak wcześniej. Powiedz mi o czym rozmawiałaś ze swoją koleżanką. Jej głos przybrał naprawdę kokieteryjny ton.
-N-Naprawdę panią przepraszam. Cholera zająkałam się, to nie tak miało być!! Gdzie zniknęła moja pewność siebie..
-Alice , Alice, Alice i co ja mam z tobą zrobić. Kobieta kręci głową a mój wzrok mimowolnie zjeżdża na jej dekolt. Przyglądam się jej koronkowemu czerwonemu biustonoszowi i zaczynam rozbierać ją wzrokiem , w tym momencie przestaje słuchać jej głosu i oddaje się wyobrażeniom czując jak w majtkach mam wodospad. Wyobrażam sobie jak Carmen mogłaby mnie robić na tym stole i jak głośno jęczałabym jej imię. Zastanawiam się jak smakowały by jej usta.. Z moich wyobrażeń wydobywa mnie zdanie które wypowiada pani profesor.
-Alice czy ty myślisz, że nie widzę tego jak rozbierasz mnie wzrokiem? Momentalnie robię się czerwona jak burak i nie wiem co mam powiedzieć. Kieruje swój wzrok na podłogę i nie umiem z siebie wydusić ani słowa.
Carmen kładzie swoją dłoń na moją żuchwę i zmusza mnie żebym na nią spojrzała po czym kokieteryjnie mówi.
-Więc tak chcesz się bawić? Dobrze.
Stoje w kompletnym osłupieniu gdy widzę jak kobieta rozpina 3 guziki swojej koszuli i w pierwszej chwili nie docierają do mnie jej słowa.
-Zadam ci kilka prostych pytań z dzisiejszego wykładu, jeżeli na wszystkie odpowiesz poprawnie, rozepnę wszystkie guziki swojej koszuli natomiast jeżeli na któreś z pytań odpowiesz źle, zapne wszystkie guziki , które do tej pory rozpięłam. Będziemy tutaj siedzieć dopóki nie odpowiesz poprawnie na wszystkie moje pytania. To twoja kara.
Stoję i jestem cała czerwona. Nie mogę przełknąć śliny i mam wrażenie, że zaraz się przewrócę. Umiem z siebie wydusić tylko krótkie zdanie.
- Co jeśli ktoś tutaj wejdzie? W odpowiedzi na , które kobieta się śmieje i mówi.
- Skoro się wstydzisz , że ktoś zobaczy cię w takim stanie to pójdę i zamknę drzwi , a ty w tym czasie przygotuj się do krótkiej kartkówki.
O kurwa! O kurwa! O kurwa!!! Krzyczałam w myślach, słuchając oddalających się w stronę drzwi kroków nauczycielki. Przecież ja w ogóle nie uważałam. Zawsze byłam słaba z biologii, dlaczego ja w ogóle poszłam na medycynę!
W pośpiechu, z trzęsącymi się rękami zaczęłam wyjmować z mojej aktówki notatki z dzisiejszych zajęć. Gdy otworzyłam zeszyt poczułam spływająca wzdłuż mojego kręgosłupu kropelkę potu. Wpatrywałam się w pustą kartkę z rysunkiem gdzieś na marginesie. Zamknęłam zeszyt, schowałam go do nesesera i starałam się przypomnieć sobie cokolwiek z dzisiejszego wykładu, moje próby spełzły na niczym bo jedyne co pamiętałam to piękne ciało pani Carmen.
Jęknęłam przestraszona gdy kobieta dotknęła mojego biodra.
-To co Alise. Możemy zaczynać? Pani profesor zapytała.Na co powoli kiwnęłam głową.
-Alice, jak możemy zacząć jak nic nie pamiętasz, bo nie uważałaś chyba nici z nagrody.Gdy usłyszałam jej ostatnie słowa podniosłam głowę i spojrzałam na nią rozpalonym od podniecenia wzrokiem myśląc, że wyglądam jak smutny szczeniaczek.
-Ale ja chce nagrodę. Mój obecny stan dodawał mi odwagi, więc udało mi się nie zająkać.
-Alice, nie muszę przeprowadzać kartkówki, żeby widzieć, że nie będzie to dla ciebie najłatwiejszy przedmiot, więc oferuje ci prywatne korepetycje u mnie w domu. Dzisiaj mogę ci dać przedsmak nagrody. Pani profesor mówi, a ja cały czas będąc napalona na obiecaną nagrodę rozbudzam się na myśl o tym ze dostanę jej przedsmak.
-P-Pani Carmen, naprawdę pani dziękuję.. Mówię starając się zachowywać jakbym nie dosłyszała jej ostatnich słów.
Kobieta się uśmiecha i zmierza w moim kierunku. Na dotyk jej smukłych dłoni na mojej talii wzdrygam się, i czekam na jej kolejny ruch. Patrzę na nią wybita z rytmu gdy czuję jak jej usta delikatnie muskają moją dolną wargę prosząc o wstęp. Jestem zbyt zszokowana , żeby oddać pocałunek kiedy czuje , jak Carmen przygryza moją dolną wargę a ja otwieram usta co kobieta wykorzystuje , żeby dostać się do środka. Stopniowo zaczynam oddawać pocałunek i walczyć z nią o dominacje. Walkę przegrywam więc poprostu daje jej się prowadzić i czuje jak moje majtki stają się coraz bardziej mokre. Carmen przyciąga mnie coraz bliżej siebie na co układam dłonie gdzieś na jej plecach i zaczynam nimi błądzić gdzieś w okolicach łopatek kobiety. Gdy zaczyna brakować nam powietrza odsuwamy się od siebie w odpowiedzi na co moje usta niespodziewanie opuszcza jęk dezaprobaty.W odpowiedzi na mój nagły jęk kobieta inicjuje drugi pocałunek, już bardziej odważny od poprzedniego, w przypływie odwagi rozpinam guziki jej koszuli a ona nie pozostaje dłużna i na chwilę odrywa się ode mnie i zdejmuje mój sweter, natychmiast po tym wraca i atakuje moje usta bawiąc się zapięciem od mojego biustonosza. Moje usta opuscza jęk zaskoczenia gdy Carmen podnosi mnie i sadza na swoim biurku, niecierpliwie się gdy kobieta bawi się moim biustonoszem zamiast go zdjąć więc sięgam i sama go rozpinam na co ona odrywa się od moich ust zdziwiona.
-Jesteś naprawdę niecierpliwa i niegrzeczna Alice. I znowu ten jej śmiech..
Pov Carmen:
Zdejmuję do końca stanik Alice i patrzę na jej piersi, jej stojące sutki tylko proszą się o to żeby sie nimi zająć. Patrzę na moją uczennice której nie mogę się oprzeć, co ona ze mną zrobiła. Dotykam jej piersi, a z jej ust wydobywa się westchnienie. Zaczynam ssać jej sutek a drugą ręką gniote jej pierś. Odrywam się od jej piersi i zaczynam skubać jej szyję i zostawiam mokre ślady wzdłuż jej żuchwy. Zatrzymuje się przy jej uchu i mówię.
-Alise, pierwsze pytanie brzmi. Gdzie znajduje się kość jarzmowa?. Całuje jej obojczyki i zostawiam tam bordowe mokre ślady.
-Kosć jarzmowa znajduje się w obręczy barkowej. Alise odpowiada, błędnie.
-Błąd, znajduje się w czaszce. Odsuwam się od niej i patrzę na nią.
Jej zielone tęczówki są prawie w całości przysłonięte przez ogromne źrenice, ma lekko rozchylone usta , które kuszą żeby przykryć je moimi. Jest cała czerwona a jej obojczyki zdobią liczne malinki, które sama zrobiłam.
-Pani profesor niech pani nie przestaje..
Słyszę jej prośbę, nie ukrywam chciałabym ją zrobić na tym biurku, sama mam mokro w majtkach ale muszę się z nią podroczyć.
-Alice, mówiłam ci kara to kara, źle odpowiedziałaś.Nie mogę się powstrzymać i rzucam się na nią i zachłannie całuje jej usta, ściskam jej sutki a z jej ust wydobywa się jęk zadowolenia. Zdejmuje jej spodnie i zaczynam bawić się jej gumką od majtek.
-Pani profesor błagam, mówi to bardziej jęcząc.
-O co prosisz Alice? Sprawia mi to przyjemność, droczenie się z nią. Ta dziewczyna mnie tak podnieca, jak ona na mnie działa.
-Błagam zrób to. Weź mnie już. Moja Alice jest niecierpliwa. Zdejmuje jej majtki i orientuje się, że jest strasznie mokra.
Całuje Alice i zaczynam robić jej dobrze wolną ręką. Dziewczyna wyjęczała mi w usta swoją aprobatę.
-Ah.. Carmen. Alice jęczy.
-Kolejne pytanie Alice. Czy przepona jest mięśniem?
-Car. Carmen proszę nie przestawaj. Jęczy wprost do mojego ucha. Przepona jest mięśniem.
-Poprawna odpowiedź. Zaczynam szybciej poruszać palcami w jej wnętrzu, schylam się i zaczynam lizać jej łechtaczkę.
-O kurwa, Car-Carmen ja zaraz, Ah Ah.
Słyszę jak ktoś szarpie za drzwi do sali, dobrze , że je zamknęłam. Przestaje ją lizać i mówię, że jestem zajęta.
Wracam ustami do jej cipki i zaczynam lizać jej łechtaczkę gdy czuje jak Alice dochodzi.
-Zajebiście smakujesz. Wyszeptałam zlizując jej soki. Dziewczyna ciężko oddychała po wyczerpującym orgazmie.
Ubrałam się i pozbierałam jej ubrania z podłogi. Pomogłam Alise sie ubrać i wzięłam od niej numer bo naprawdę zamierzam dawać jej korepetycje, coś mnie przyciąga do tej dziewczyny i nie pożądam jej tylko fizycznie. Chcę ją poznać, chciałabym znać jej zwyczaje, ulubiony kolor, jakie jedzenie lubi jeść, chcę ją poznać a nie wykorzystać.
-Leć do domu skarbie, Rakel czeka przed drzwiami. Czuje na sobie wzrok dziewczyny, Alise całuje mnie szybko i czerwona jak burak ucieka.
Oparłam ssię o biurko zmęczona.
-Alise Hyera namieszałaś mi w głowie. Pakuje swoje rzeczy gdy uświadamiam sobie , że ta sytuacja mnie podnieciła i czuje niekomfortową wilgoć w majtkach.
-W domu będę musiała coś z tym zrobić.

****
HEJOOO PROSZE PISAC CO SIE PODOBA A CO NIE I NAPISZCIE CO SĄDZICIE O 1 ROZDZIALE !!!
1740 SŁÓW!!! PROSZE MI NAPISAĆ CZY WOLICIE TAKIE DLUZSZE RODZIALY CZY KROTSZE








Niesforność 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz