-Boże!- Wykrzyknęłam sfrustrowana.
Właśnie wjechałam rowerem w kałużę pełną błota, rozchlapując je na moje nowiutkie białe conversy.
Zatrzymałam się, by na nie spojrzeć i ocenić szkody.Nie było tak źle.
Oprócz butów ucierpiały też szare dresy bez ściągaczy na kostkach.
Wnerwiona, ruszyłam z powrotem w drogę. Podczas mojej podróży do domu ze szkoły, układałam w głowie plan, co do moich jutrzejszych zaliczeń, do którym musiałam się dziś jeszcze pouczyć.-Skończyć referat na angielski- Pomyślałam.
Tak bardzo odpłynęłam podczas jazdy, że nie zauważyłam człowieka idącego przede mną.
Zorientowałam się za późno i niestety prawie w niego wjechałam.-Boże, znowu?- jęknęłam sfrustrowana, ponieważ znowu podczas hamowania musiałam wjechać w kałużę.
-Przepraszam bardzo, ja nie chci...-
-Jakim cudem we mnie prawie wjechałaś- przerwał mi męski głos.
Nie mogłam się mu za bardzo przyjrzeć, gdyż miał kaptur, a ja otrzepywałam spodnie z błota.
-Ja.. zamyśliłam się, nie chciałam. Serio, przepraszam- Wydukałam zawstydzona tym, że na pustej ulic, gdzie nic nie jechało, ba!
Tutaj oprócz mnie i tego chłopaka, nie było żywej duszy! Musiałam obrać go za cel mojego kolejnego mini wypadku.-Następnym razem po prostu patrz jak jedziesz, a nie ,,jesteś zamyślona"- odburknął.
Rozumiałam jego frustracje, gdyby się nie odsunął moglibyśmy skończyć na ostrym dyżurze. Bez słowa, wsiadłam z powrotem na rower i już miałam odjeżdżać, gdy usłyszałam parsknięcie i znów ten głos
-Następnym razem uważaj, idiotko.-
Teraz to się zirytowałam.
-Jak mnie nazwałeś?- zapytałam spokojnym głosem, ale nikt już się nie odezwał. Z powrotem obróciłam się w jego stronę, ale go tam już nie było.
Dziwne.
CZYTASZ
The Final Chance
Acción17 Letnia Mavy Evans właśnie zaczyna 2 semestr 3 klasy liceum. W tym samym czasie do jej szkoły dołącza nowy uczeń- Zach Davis. Wraz z przyjazdem chłopaka do Toronto, dochodzi do masy niewyjaśnionych porwań i napaści. Kiedy dziewczyna zbliża się do...