V- Przywiązanie

24 2 0
                                    

-masz na pewno wszytko? -spytała.

-Mamo, pytasz się mnie już setny raz o to samo- odpowiedziałam zirytowana.

-wiem, ale chcę się upewnić- wyjaśniła szczerząc się w moją stronę.

-tak, mam wszytko. Zadowolona?- odparłam w jej stronę.

Tak wygląda każdy poranek z moją mamą. No prawie każdy. Ten był inny.

Gdy tylko mama dowiedziała się wczoraj, że idę spotkać znajomych ze szkoły, uśmiech ani na chwilę nie zniknął z jej twarzy.

Gdy tamtego dnia wróciłam do domu, zostałam zasypana milionem pytań.

To jej zachowanie może się niektórym wydawać dziwne, ale osoby które od zawsze miały przyjaciół, nie będą w stanie tego zrozumieć.

Była taka szczęśliwa, że w końcu znalazłam przyjaciół. Nie chciałam jej tego psuć mówiąc, że wcale nie czuję przy nich prawdziwego szczęścia, a to wszystko robię tylko dla niej.

Może po prostu nie wiedziałam czym było prawdziwe szczęście?

Gdy wyszłam, zaczęłam kierować się w stronę szkoły błagając aby tym razem nie zostać ochlapana.

~

Wchodząc do szkoły zastanawiałam się jak po wczorajszym dniu będą wyglądać moje relacje z zresztą.

Skoro mówili, że jestem mile widziana również następnym razem, to może znaczy że mnie lubią? Albo powiedzieli to tylko z grzeczności? Tak, pewnie to drugie.

Kiedy rozglądałam się w poszukiwaniu sali zobaczyłam znajomą twarz.

Twarz wyrażająca jedynie chłód i obojętność.

Zdziwiłam się trochę. Czyżby nie przypadło mu do gustu nasze wczorajsze spotkanie? A może coś źle zrobiłam? Może rzeczywiście mnie tam nie chciał?

Egoistko, nie wszystko musi zawsze dotyczyć ciebie.

Gdy przechodziłam obok niego, nie byłam w stanie się powstrzymać.

Zerknęłam w jego stronę, a on dalej pusto wpatrywał się w jeden punkt. Zastanawiałam się, co mogło się stać.

W pewnym momencie odwrócił głowę w moją stronę. I wtedy zorientowałam się, że tak pochłonęły mnie myśli, że zapomniałam, iż dalej się w niego wpatrywałam.

Ku mojemu zdziwieniu szybko odwrócił wzrok z zamiarem odejścia, ale ja oczywiście musiałam dorzucić swoje trzy grosze.

-dlaczego udajesz, że się nie znamy?- zapytałam prześmiewczo. 

Chłopak odwrócił się znowu w moją stronę i zlustrował mnie wzrokiem tak, jak zrobił to w klasie.

Tylko wtedy patrzył na mnie kpiąco i z wyższością. Teraz widziałam w jego oczach znudzenie. A gdy dłużej się w nie wpatrywało, można w nich było dostrzec coś na wzór... bólu? Zdenerwowania?

Szczerze, nie wiem co wolałam, ale na pewno nie chciałam aby mnie unikał.

-Bo się nie znamy.- jedno zdanie, a jak wiele emocji może wywołać u ludzi.

-może nie rozmawialiśmy wczoraj zbyt długo, ale nie zachowuj się jakbyś mnie pierwszy raz w życiu widział na oczy.- odpowiedziałam, bo szczerze trochę mnie to wkurzyło. W takie unikanie siebie nawzajem mogliśmy się bawić w podstawówce, a nie w liceum. 

Czy przypadkiem ostatnio właśnie tego nie chciałam? Abyśmy nie mieli ze sobą nic wspólnego?
Co się zmieniło?

-jeśli rozmową nazywasz przezywanie mnie od idiotów, to tak- odparł niewzruszony chłopak- spieszę się Evans.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 28, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fakt czy fikcjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz