Byłam już w trakcie robienia makijażu, gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
Postawiłam na dosyć naturalny make-up- lekkie kreski, delikatnie podkreślone usta i gdzieniegdzie zakryte niedoskonałości.
Do tego umyte i wysuszone włosy lekko podkręciłam.
Miałam na sobie czarne, szerokie jeansy a do tego biały top z napisami. Trochę basic, ale nie miałam do tego ani głowy ,ani czasu aby w tym momencie zacząć szukać czegoś innego.
Odebrałam telefon i przez chwilę nikt się nie odzywał, co nieco mnie zdziwiło.
Po dłuższej ciszy, która była wręcz nie do zniesienia, postanowiłam się w końcu odezwać.
-Halo? -zapytałam niepewnym głosem
Wtedy usłyszałam ciche chrząknięcie, a zaraz po nim osoba zza telefonu postanowiła się odezwać.
-Kylie? -odezwał się cichy, zachrypnięty głos. Miałam wrażenie, że gdzieś już go słyszałam.
-Tak, a ty to kto?- spytałam, może lekko niemiło ale nie miałam teraz czasu na rozmowy.
-Nate- odpowiedział, a ja zastanawiałam się skąd znam to imię.
-siedzieliśmy dzisiaj razem na stołówce- dodał, a ja dostałam olśnienia. No tak, to był ten chłopak z ciemnymi włosami.
Byłam coraz bardziej zdezorientowana, bo po co Nathaniel miał do mnie dzwonić, skoro niedługo mieliśmy się zobaczyć?
-dzwonię, aby się ciebie zapytać czy przyjedziesz się dziś z nami spotkać- wyjaśnił, jakby czytał mi w myślach.
Maddie im nie powiedziała, że się zgodziłam?
-a dlaczego miałabym nie przyjść- zapytałam
-Bo jest już 15 minut po czasie- odpowiedział chłopak na co ja wybałuszyłam oczy i zerknęłam na godzinę.
-kurwa- przeklnęłam, co chyba rozbawiło chłopaka. Mi jednak nie było do śmiechu.
Zaczęłam wrzucać do torebki wszytko, co napotkały moje oczy i już po chwili zamykałam drzwi, gdyż moich rodziców nie było jeszcze w domu.
Powiedziałam jeszcze chłopakowi, że będę za 10-15 minut i rozłączyłam się.
Jechałam autobusem starając się nie myśleć jak zwaloną opinię będę teraz miała. Pewnie ich wkurzyłam.
Tylko ja byłam w stanie spóźnić się pół godziny i to na pierwsze nasze spotkanie.
~
Po 10 minutach stałam już przed kawiarnią, w której mieliśmy się spotkać.
Westchnęłam i otworzyłam drzwi.
Ukazało się przede mną spore pomieszczenie z dużą ilością stolików.
Ściany były białe, a gdzieniegdzie przez umieszczone na nich spore okna, wpadały do środka promienie słoneczne.
Podłoga błyszczała tak, jakby wykonana była z najdroższych kamieni.
Jednak nie wystrój kawiarni był dla mnie teraz najważniejszy.
Błądzącym wzrokiem szukałam znajomych mi twarzy. I w końcu na nie natrafiłam.
Z początku mnie nie zauważyli ,jednak kiedy zaczęłam kierować się w ich stronę, poczułam pierwsze spojrzenia na mojej osobie.
Kiedy stanęłam przed nimi nie miałam pojęcia co mam powiedzieć.
CZYTASZ
Fakt czy fikcja
Novela JuvenilOna. Dziewczyna z problemami. On. A właściwie jego piękne oczy, które przeszywały ją w jej najgorszych koszmarach. A może jednak w najlepszych snach? Może chciała by tak NA NIĄ patrzył? Na nią. I tylko na nią. Może byłaby nawet w stanie go porwać, b...