Sonia
,,Zamknij oczy i przenieś swoją duszę w inne miejsce. Bezpieczniejsze."
Ktoś otwiera bagażnik, a palące słońce razi moje źrenice. Osłaniam ręką oczy, kuląc się jeszcze bardziej, gdy zauważam nad sobą mężczyznę, który mnie dotykał. Gardło ścisnęło mi się w supeł i chociaż chcę coś powiedzieć, z moich ust nie wydobywa się żaden dźwięk.
– Nie martw się – pochyla się nade mną i głaszcze po moich włosach. Zsuwa dłoń na moją rękę, a później na brzuch. – Za niedługo będziesz umiała wszystko. Jedne potrzebują szkolenia dłużej, inne wyłamują się po kilku dniach. – Otaczam się ramionami, kiedy chce dotknąć moich piersi. Mężczyzna zatrzymuje dłoń, po czym syczy do mnie przez zaciśnięte ze wściekłości zęby: – Tego też się nauczysz. Będziesz wiedziała, co jest dla ciebie dobre.
Po moim policzku spływa łza, a facet bez ostrzeżenia chwyta mnie za włosy i unosi. Szybko zmuszam ciało, aby ze mną współpracowało, by zminimalizować ból. Brutalnie wyrzuca mnie z bagażnika, a nim zdołam dotknąć ciałem podłoża, czuję na sobie mocne kopnięcie.
– Proszę – kwilę, zwijając się w pół.
– Och, dam ci wszystko co przyjemne, cukiereczku – śmieje się złowieszczo, po czym wykonuje kolejne kopnięcie. Obrywam w nogę, a krzyk omal nie rozrywa mojego gardła. – Będę cię tak kopał, aż wreszcie wstaniesz.
Po tych słowach szybko unoszę się na drżących rękach. Kiedy klęczę na czworaka, od spodu brzucha czuję kolejne kopnięcie.
– Szybciej! – jego rechot sprawia, że do ust podchodzi mi żółć. Wymiotuję pod siebie, ale jego to kompletnie nie rusza, i sprawia mi ból po raz kolejny.
– Teraz pójdziesz się umyć. Lidia! – przerywa na moment kopniaki, by kogoś zawołać. Wykorzystuję ten czas i od razu resztkami sił podnoszę się do pozycji stojącej.
Zaciskam zęby z bólu, który promieniuje wzdłuż całego mojego ciała. Ledwo stoję na nogach. Powieki mam ciężkie, a głowa pulsuje tak mocno, że omal nie eksploduje. Mężczyzna popycha mnie do przodu, a ja stawiam niepewne kroki. Czuję się jak źrebak, który dopiero co się narodził, a już każą mu brać udział w wyścigach. Kiedy na schodach przed niewielkim domem pojawia się kobieta z obfitym biustem, omal nie wzdycham z radości.
– Proszę pani! – ledwie udaje mi się krzyknąć, ponieważ gardło mam tak wyschnięte, że mam wrażenie, iż przeszywa je milion igieł. – Proszę mi pomóc! Oni mnie porwali!
Wyrywam się do przodu, by chwycić kobietę za ręce i błagać o pomoc, ale nie mam sił i upadam przed nią na kolana. Chwytam się jej łydek jak ostatniej deski ratunku.
Dzięki Bogu! Jeszcze nie wszystko stracone!
– Och, urocza! – zachwyt, który słyszę w głosie kobiety daje mi do myślenia. Unoszę na nią spojrzenie, a ona kuca przede mną. – Będziesz tak rozchwytywana, że zbijemy na tobie kupę szmalu! – sunie dłonią po moim policzku mokrym od łez, a ja się wzdrygam. Odsuwam się od niej, jakby nagle zaczęła parzyć.
– Nie uciekaj! – Nagłe uderzenie w tył głowy przypomina mi o tym, że trafiłam w sam środek piekła. – Wstawaj! Upadać na kolana będziesz przed nami później. – Rechot mężczyzn przyprawia mnie o mdłości.
Jeden z nich chwyta mnie pod pachami i gwałtownie podnosi. Łkam bezgłośnie, kiedy ciągną moje bezwładne od strachu ciało do domu. Nie wiem, jaką drogę pokonujemy.
Dziesięć metrów?
Schody?
Czy może wrzucili mnie do pokoju za rogiem?
CZYTASZ
ZRODZONA Z ZEMSTY - PREMIERA (LADA MOMENT)
RomanceJeżeli czytałaś "Zrodzonego z gniewu" poznałaś tam Sonię. Ta historia jest o niej. Ma cię przygotować na historię Rene. Jeżeli nie czytałaś "Zrodzonego z gniewu" - nie szkodzi. Bez znajomości tamtej książki tutaj też się odnajdziesz. UWAGA! Książka...