Czas teraźniejszy. Bartek i Faustyna - 16 lat
~~Bartek~~
Wczesnym rankiem obudziły mnie promienie słoneczne wpuszczone do mojego pokoju poprzez zasłony, spojrzałem na zegar w telefonie, na którym ukazywała się godzina 6:07.Wstałem, postanowiłem, że pójdę się przyszykować i zjeść śniadanie. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, że ten dzień może się okazać jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu.
-IDĘ JUŻ DO SZKOŁY MAMO, KOCHAM CIĘ!!- krzyknąłem do mamy znajdującej się w kuchni, zabrałem plecak i wolnym krokiem wyruszyłem do wspomnianej lokalizacji, wolałem wyjść szybciej aby nie wejść do szkoły z następnym spóźnieniem.
-Papa synku, ja Ciebie też!!-odpowiedziała mi z uśmiechem, podczas gdy ja wychodziłem z domu. Do szkoły miałem 15 minut pieszo, więc spojrzałem szybko na ekran blokady w telefonie, na którym znajdował się zegar. Była godzina 7:38, nie dowierzałem, że się tym razem nie spóźnię.
***
Byłem już praktycznie przy wejściu do szkoły, rozpierała mnie duma dlatego, że chyba po raz pierwszy w tym roku szkolnym się nie spóźniłem. Pod klasą, w której aktualnie miałem mieć lekcje zauważyłem moich kolegów, którzy rozmawiali pewnie o jakiś błahostkach. Bez zastanowienia podszedłem do nich i przywitałem się z każdym. Po chwili przyszedł jeszcze mój przyjaciel Patryk, który od razu zwrócił się do mnie:
-Siema Bartek! Co tu się stało, że się nie spóźniłeś?-odpowiedział ewidentnie zaskoczony moją obecnością w szkole o tej godzinie
- A wiesz, nowy rok szkolny, nowy ja haha - odpowiedziałem z dumą, na co mój przyjaciel się lekko zaśmiał.
Nie minęło 5 minut a z drugiego końca korytarza można było usłyszeć Hanię wołająca swojego chłopaka, Świeżego (inaczej mówiąc Bartka Laskowskiego).
- Hejka Świeżutki, no i oczywiście Patryk i Bartek haha!- krzyknęła uradowana Hania, po czym dziewczyna ,,porwała'' od nas swojego chłopaka. Chwilkę po odejściu Bartka przyszedł Sebastian, niezbyt się lubimy, bawi się uczuciami dziewczyn, szuka przygody na raz..
Za nim przyszła Wiktoria wraz z resztą klasy, była czymś bardzo podekscytowana, przywitała się z Patrykiem i poszła od razu usiąść się do swojej przyjaciółki - Hani. Chwilę przegadaliśmy z chłopakami, po czym zadzwonił ten irytujący dzwonek i ruszyliśmy w stronę klasy.
- Dzień dobry! - rzekła pani Natalia, była równie podejrzanie podekscytowana co Wika. Widząc mnie o tej godzinie już w ławce bez wahania się uśmiechnęła w moją stronę. Podyktowała temat i zaczęła sprawdzać obecność.
- O jezu! Zapomniałam!!- powiedziała panikująca kobieta, usiadła do biurka i zaczęła nerwowo ruszać się na krześle, każdy patrzył na nią zdezorientowanym, pytającym wzrokiem.
-Kompletnie zapomniałam wam powiedzieć, że dzisiaj do naszej klasy dołączy nowa koleżanka!- każdy był zadowolony z tego powodu, a ja rozszyfrowałem to dziwne zadowolenie Wiktorii i pani Natalki, Wika wiedziała szybciej? Wiadomo, każdy się ucieszył na wieść o nowej znajomej, ale nie ja. Wystarczyło mi znajomych, przez pewną sytuację nie lubiłem poznawać nowych osób.
- A ty co taki niezadowolony?- rzekł do mnie Patryk, podczas gdy nauczycielka poszła po nową uczennicę.
- Mam gdzieś, nie potrzebuję nowych znajomości. Pewnie będzie kolejną dziewczyną, co będzie się do mnie kleić.- naprawdę miałem już tego dość, zawód szkolny crush w ogóle nie jest łatwy (XDD)
-Wróciłam! Wasza nowa koleżanka jest za drzwiami, mam nadzieję, że ją wspaniale przyjmiecie! Za chwilkę ją zawołam, więc pamiętajcie o naszej umowie dotyczącej wycieczki do Francji!- powiedziała nauczycielka z uśmiechem
- Zapraszam!
- Hejka! Mam na imię Faustyna, ale możecie na mnie mówić Fausti. Kiedyś mieszkałam w Krakowie, ale aktualnie przeprowadziłam się tutaj prosto z Sopotu. ... - Opowiadała o sobie dziewczyna, skądś znałem te twarz, lecz nie potrafiłem jej nigdzie przypasować. Przyglądałem się jej do momentu aż mnie olśniło, TO BYŁA MOJA FAUSTYNKA! Zmieniła się, już nie przypominała tej małej Faustysi, miała długie blond włosy, schudła bardzo mocno, wydawało mi się, że miała niedowagę. Ubrana była w biały crop top, szerokie czarne jeansy baggy oraz szare Nike dunk retro, na twarzy miała subtelny makijaż, muszę przyznać wyglądała OBŁĘDNIE.
-Stary, bo zaraz Ci szczęka odpadnie.- powiedział Patryk, delikatnie się śmiejąc
-A weź! To moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, niestety kiedy mieliśmy 11 lat musiała się wyprowadzić z powodu pracy ojca na drugi koniec Polski. Natychmiast zaczęły przypominać mi się wszystkie dobre wspomnienia z moją Faustynką.
- Coś chyba Cię nie pamięta. Myślę, że spojrzałaby się jakoś na Ciebie lub uśmiechnęła, a ona nic. Chyba, że taka zawsze była, to co innego..- Niestety miał rację, nie pamiętała mnie... Pójdę z nią pogadać na przerwie.
-dobrze no to usiądź może obok Wiktorii?- zauważyłem tylko jak dziewczyna podniosła rękę i powiedziała ,,To ja!''. Po czym Fausti usiadła obok niej.
***
Znowu zadzwonił ten cholerny dzwonek, chociaż tym razem był on znakiem na przerwę. Przez całą lekcję myślałem tylko i wyłącznie o naszej ,,nowej'' koleżance.
-Widzimy się po przerwie.- powiedziała do nas nauczycielka wychodząc z sali. Wzrokiem zacząłem szukać Faustyny, która wychodziła akurat z sali, bez zastanowienia pobiegłem za nią.
-Poczekaj! Faustynka!- krzyknąłem, dziewczyna przeniosła swój wzrok z telefonu na mnie.
-Tak?- odpowiedziała z uśmiechem, automatycznie sam się uśmiechnąłem.
-Pamiętasz mnie?- zapytałem z ogromną nadzieją, ponoć ostatnia umiera nadzieja (sanahhh XDDD)
-... to my się znamy, hah?- zawstydziła się, chyba się zauroczyłem...
- to ja, Bartuś Kubicki!- od razu się do mnie przytuliła, a ja jeszcze szerzej się uśmiechnąłem.
-MÓJ BARTUŚ? NAPRAWDĘ TO TY?! Ja chyba śnię..- odrzekła, na wypowiedziane przez nią słowa się zarumieniłem.
-Tęskniłam, bardzo tęskniłam Bartek...-odwzajemniłem przytulasa i odpowiedziałem to samo.
- A kiedy przeprowadziłaś z powrotem?
- Stosunkowo niedawno. Przeprowadzając się tutaj byłam wręcz pewna, że już tu nie mieszkasz oraz, że już nigdy się nie spotkamy.-powiedziała w dalszym ciągu przytulając się do mnie.
- W życiu!! Zawsze czekałbym na Ciebie..- powiedziałem patrząc na nią wzrokiem niczym kot w butach.
- Awww, słodziak!- Zarumieniła się na moje słowa i na jej ustach pojawił się uśmiech.
- Znowu to cholerstwo!- powiedziałem na co oboje się zaśmialiśmy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
Podczas pisania tego rozdziału byłam chora, więc jeśli nie będzie coś spójne to przepraszam!!
Smacznej kawusi i herbatki kochani! :3
Okazało się, że wszystkie rozdziały pisałam na zaznaczonym języku chińskim, (uproszczonym) więc nie wiem czy wam nie ucięło większości zdań lub nie zmieniło kontekstu.
Pssst. Fragment z piosenki dołączonej do rozdziału nawiązuje do przyszłych rozdziałów.. 🤫🧏♀
(910 słów bez od autorki)
CZYTASZ
𝐋𝐨𝐬𝐭 𝐘𝐞𝐚𝐫𝐬, 𝐅𝐨𝐮𝐧𝐝 𝐇𝐞𝐚𝐫𝐭 ♡
FanfictionOSOBY NIE OGLĄDAJĄCE GENZIE RÓWNIEŻ MOGĄ TO PRZECZYTAĆ, OPRÓCZ NIEKTÓRYCH CECH WYGLĄDU W WIĘKSZOŚCI RESZTA RZECZY SIĘ RÓŻNI Z góry chcę zaznaczyć, że sytuacje przedstawione w tej książce nie zdarzyły się w realnym życiu. Bartek i Faustyna wychow...