Następnego dnia obudzilem sie zdeterminowany do dzialania. Postaram sie zdobyc serce Milomiry bez wzgledu na to, ze ma męża. W nocy duzo o tym myslalem, a sądząc po tym co Milomira wczoraj powiedziala przy telewizorze to zdalem sobie sprawe z tego, ze malzenstwo Milomiry i Ewarysta wcale nie jest takie kolorowe jak mi sie wydawało.
Wstałem energicznie z łóżka i po śniadaniu wybralem sie na silownie. Ubralem odpowiedni strój i skierowałem się na drugi koniec domu do pokoju ze sprzetami do ćwiczeń.
Postanowiłem zadbać troche o siebie dla wybranki mojego życia. Nie moge wygladac przy niej jak jakis bachor co sie za nią ugania. A tak przy okazji to troche ruchu mi nie zaszkodzi. Zacząłem od porządnej rozgrzewki, a potem zacząłem wyciskać. Caly trening skonczyl sie zaraz po tym gdy Milomira napisala do mnie, ze obiad jest juz gotowy. Gdyby nie ta wiadomosc to pewnie spędziłbym na tej siłowni cały dzień.
Szybko wziąłem prysznic i przebrałem się w czyste ubrania. Biegiem schodziłem do kuchni o mało co się nie potykając. Milomira naprawde się postarała z dzisiejszym obiadem. Nakryła stół dla nas dwojga jakbyśmy byli w wykwintnej restauracji w centrum Warszawy.
Obiad składał się klasycznie z dwóch dań. Pierwszym daniem był krem ze szparagów, który w wykonaniu Milomiry był po prostu obłędny. Na drugie danie była pieczeń z roladki cielęcej, która rozpływała się w ustach.
Podczas zajadania się pysznościami postanowiłem podjąć kolejne kroki wobec Milomiry, a tak się składa, że wspólny obiad był na to idealną okazją.
— Pięknie dziś wyglądasz
— Oh... dziekuje ci bardzo — Milomira byla ewidentnie zaskoczona tym tekstem, ale uśmiechnela sie do mnie delikatnie.
— Twoje dania tez są obłędne — nie przestawalem komplementowac. — Naprawde świetnie gotujesz.
— Oh Baldwinie... — westchnela z ciaglym usmiechem na twarzy. — Naprawdę ci dziękuje ale...
Wypowiedz przerwalo pikanie piekarnika. Chryste akurat teraz?
— DESER!! — Milomira krzyknela i pobiegla do kuchni.
Slyszalem krzątanie sie w kuchni. Cos stukalo, coś brzęczało aż w koncu się stłukło. Jak najszybciej pobieglem do pomieszczenia z ktorego wydobyl sie ten dzwiek. Zobaczylem Milomire z rozcieta reka i milion kawalkow szkla na podlodze.
— Niezdarna ja upuscilam deser — milomira posmutniala na widok sufletu czekoladowego ktory w tej chwili znajdowal sie na podlodze. — juz to posprzątam.
Milomira juz sie chciala zabrac za sprzatanie, jednak ja ją powstrzymalem. Zlapalem ja w talii i podnioslem tak, aby usiadla na blacie kuchennym.
— Ja sie tym zajmę — odpowiedzialem pewny siebie subtelnie pokazując moje muskuly nad ktorymi cwiczylem pol dnia.
Najpierw wzialem sie za opatrywanie ręki. Rozcięcie na ręce znajdowalo sie idealnie na linii serca. Znajazlem bandaż i zacząłem delikatnie owijać nim dłoń Milomiry. Przed cały czas czułem intensywne spojrzenie kobiety patrzące wprost na moją twarz. Chciałem, aby nasze spojrzenia sie spotkaly, jednak doszlem do wniosku, ze lepiej bedzie, abym skupil się na opatrunku.
Gdy ręka Milomiry została już dokładnie opatrzona, wzialem przyrzady do sprzatania i szybko uporalem sie z balaganem w kuchni. Niestety musielismy sie pozegnac z deserem ktorego nie mielismy okazji nawet sprobowac. Ucierpialy rowniez ulubione miseczki Milomiry, w ktorych suflet czekoladowy mial zostac zaserwowany.
— Naprawde dziekuje ci za pomoc Baldwinku — powiedziala Milomira gdy skonczyłem sprzątać. — nie wiem jak ci się odwidzięczyć.
Spojrzałem się prosto na jej błekitne oczy. Jak zahiponytowany miałem w glowie tylko dwa słowa:
— Pocałuj mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/360465284-288-k397909.jpg)
CZYTASZ
Przyjaciółka mojej mamy
HumorCześć jestem Baldwin mam 17 i pół i odkad moi rodzice zgineli w wypadku samochodowym moje zycie zmenilo sie o 360 stopni. Zakochałem się. I to na zabój. Ale osoba w której się zakochałem jest inna niż wszystkie.