Oczywiście mamy tutaj point of view głównego bohatera jak w każdym gównianym fanfiku tododeku 2020 z wattpada, a tutaj opowiadam z POV Victori ZNACZY tego eee no kurwa Toyi ofc, bo on tutaj jest główną bohaterką (ZNACZY BOHATEREM)!!!!!! 😄😄😄😄
☆.。.:* .。.:*☆
Witam samców i samice, brzmienie mojego imienia to Toya, wyglądam jak Todoroki, tylko że matka mnie kocha (jeszcze) i nie oblała mi połowy mordy wodą z czajnika. Jestem niebieski jak smerfy bo lubię smerfy i utożsamiam się z nimi.
Jako że jestem sam a moi rodzice i bracia są Bóg wie gdzie, wstaje samodzielnie i szykuję się do szkoły jak każdy TOTALNIE przeciętny uczeń. Nakładam swój mundurek i biorę moją torbę, od razu szykując się do wyjścia, ponieważ z wsiobusami nigdy nic nie wiadomo i przyjadą albo za wcześnie, albo za późno.
Na moje zdziwienie wsiobus przyjechał z lekkim 46-minutowym spóźnieniem, co bardzo mnie uradowało. W Polsce- ZNACZY W JAPONII- ZNACZY W KALIFORNII (bo to America jest tak 🙄🙄🙄 ju es ej) jest to bardzo rzadkie zjawisko.
Po przedwczesnym dotarciu do budynku zwanego szkołą, od razu przemierzam ponure polskie- znaczy japońskie- znaczy AMERICA amerykańskie korytarze, kierując się prosto do klasy jak zawsze.
Był tylko jeden poważny problem. 20 minut przed rozpoczęciem lekcji są tylko kujony i ćpuny. Jeden z nich właśnie zaczął głosić do mnie swoje kacapoły.
– Witaj, Aoyagi! Czy chciałbyś może spróbować tej PRZEMAGICZNEJ trawki, która pomoże ci z wątrobą? – jakiś fioletowy ogór macha mi kolorową rurką przed mordą szczerząc się niczym Jeff the Killer.
– Na wątrobę pomagają koty z łatkami, ty pojebie. – blond kolega fioletowego pierdolca szepcze mu do ucha z lekko wkurzonym wyrazem twarzy.
– Ach, masz rację! Przepraszam, w Polsce- znaczy w Japonii- znaczy w Kalifornii trudno jest myśleć zdrowo kiedy otaczasz się bandą smutasów! Na to własnie pomaga nasza magiczna trawka! Mogę zasugerować darmową próbę!Spojrzałem na niego jak na idiotę, którym był. Może i mam ochotę wreszcie się naćpać albo zabić, ale nie mam zamiaru palić jakiejś magicznej trawki od jakiejś podróby Kaoru Seta z Bandori.
Podczas kiedy próbowałem przemielić ten wór informacji, kolega Williama Aftona szturchnął go lekko, prawie go wywalając na jego pusty ryj.
– Kurwa, Rui, ty jakiś nienormalny jesteś! Przecież to nie jest nasz klient! Jeszcze może być sześćdziesioną! I koniec! – karzeł złapał się za włosy uważając by ich nie poczochrać – I na Boga ja się tu pisałem?! Po co pomagam ci sprzedawać jakieś jebane narkotyki!
– Cziluj bombę, bejbi. Może dostaniemy nowego klienta!
– Nie mów tak do mnie! Ile ty masz lat?! Czterdzieści?!
– Ja dalej tutaj jestem. – powiedziałem cicho nie chcąc zwracać na siebie zbyt wielkiej uwagi – Niczego nie kupuje. Ja nic nie mówię, a wy mnie zostawicie i nie będziecie mieszać w jakieś kolorowe trawki i papierki. Zgoda?
– Och, to wielka szkoda. Jeśli nie chcesz trawki, ani papierków, mamy je też w formie kapsułek i tabletek- – Purple Guy dalej się produkował i próbował wcisnąć mi coś jeszcze jak pracownicy w Media Expert jednak jego towarzysz mu przerwał.
– Dobra, zamknij mordę, ty gejuchu jebany, bo się jeszcze rozmyśli! – pornstar uderzył swojego chłopaka czy inny twór chłopakopodobny w tył głowy i złapał go za ramię – Idziemy!Blondas pociągnął swojego naćpanego koleżkę z dala ode mnie. Dalej słyszałem jak wrzeszczał coś w stylu "Pierwsza próba za darmo!" albo "Druga sztuka bez podatku VAT!". I komu on ten VAT płaci? Swojej babci?
Jeśli tak wygląda życie ćpunów, to jednak się nie mieszam w narkotyki.
Po długim, męczącym dniu w tej budzie, ruszyłem z powrotem na przystanek. Była 16 a wsiobus przyjedzie o około 19, więc poszczęściło mi się.
CZYTASZ
Finish a Water • akitoya
HumorToya Aoyagi jest TOTALNIE przeciętnym nastolatkiem z TOTALNIE przeciętnym życiem oraz TOTALNIE przeciętną rodziną (muwie ci). Jego życie trwało w TOTALNYM przeciętnym spokoju i harmonii dopóki do jego życia nie wkroczył NATHANIEL SHEY znaczy kurwa t...