Rozdział I

5 1 0
                                    

Ametyst spojrzał na świecące, niebieskie grzyby.
— Czy one naprawdę leczą? — zapytał swoją mentorkę, Dolinę, podczas spaceru po lesie.
Od 2 księżycy szkolił się na Wilka Bitewnego pod okiem mentorki. Robił niezłe jak na swój etap uniki, lecz miał jeden problem – często rozpraszała go magiczna roślinność, grzyby i zjawiska.
Dwa dni temu prawie opanował Niezpodziewane Morderstwo, ruch polegający na rzuceniu się od razu na gardło wroga, ale przezkodził mu deszcz światła. A nawet, gdy nic go nie rozproszyło, nadmiary energii sprawiały, iż celował z dokładnością lunatykującego ciamajdy – średnio 30 centymetrów od celu.
— Tak, ale nie wszystkie choroby. Po ukąszeniu przez lisomotyle mnoży jad, ale za to kaszel przy przeziębieniu przechodzi natychmiast. Gorzej z katarem. A teraz skup się, miałeś szukać łusek węży bagiennych — przypomniała Dolina.
— Mamy już cały liść łopianu! — zaprotestował jej uczeń. — a wystarcza pół łuski na wielką wysypkę, kilka krostek uleczy woda, w której się moczyły!
— No a Ćma? Nie widać jej spod krost! A wiesz, że poszło na nią... — przerwała, aby przypomnieć sobie, ile łusek zjadła już młoda wilczyca imieniem Ćma w celu kuracji — z pół liścia? To zależy od przypadku.
— Głupia zielarka. Zaproponowała głupie spacery w poszukiwaniu głupich składników na głupie choroby! — nie wytrzymał młodziak. — Co z walką? Będą mnie nazywali ciamajdą!
Nagle rozległ się syk. Duże, brązowe cielsko podpełzło do nich, sycząc z furią.
— Wąż bagienny! — zawołała Dolina, cofając się. — Ametyst, uciekaj!
Węże bagienne były grubymi, potężnymi wężami. Potrafiły udusić wilka w parę sekund, ale ich jad działał dopiero po tygodniu, można więc było odwlec śmierć, podając niebieskie grzyby (zwane światłoniebami), ewentualnie pojąc chorego wodą z nasionami wodolnu (roślina p9dobna do lnu, rosnąca w pobliżu wodospadów, najczęstsze zioło występujące w Unclaimed Lands).
— Uciekaj!? Nie jestem tchórzem! — wilczek stanowczo warknął. — Co mi tam wąż!
Nagle rozległ się szelest. Zza krzewów wyskoczyła kreatura przypominająca pumę, lecz odrobinę bardziej muskularna. Rzuciła się na węża i po krótkiej walce odrzuciła jego ciało na bok.
— Co do...? — Dolina wyglądała, jakby już przestała cokolwiek rozumieć.
Puma spojrzała na nich, po czym wzięła Ametysta w zęby i pobiegła w las.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Unclaimed LandsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz