6. Dzieci Twierdzy cz. I

1.5K 22 5
                                    

Ciężkie drewniane drzwi nieznacznie się uchyliły z krótkim skrzypnieciem, lekko drżąc - Wszystko dobrze ? - usłyszała młodziutki chłopięcy głos, a przy krawędzi drzwi mogła dostrzec kawałek czyjejś twarzy.

- Tak... Już teraz tak - Sasza przetarła sobie twarz i sięgnęła po swoją halkę, szybko wciągnęła ją na ciało, choć najlepiej zakryłaby się czymś konkretnym, a nie kawałkiem materiału, który wędrował po jej ciele jak tylko chciał i wszystko odsłaniał - kim jesteś ? - zapytała niepewnie.

- Ah... Jestem Chris - chłopak uchylił bardziej drzwi gdy Sasza podniosła się z materaca.
Widząc go otworzyła szerzej oczy. Wyglądał jak dziecko, był niski i szczupły, ubrany w zadużą bluzę. Na głowie miał burzę ciemno brązowych loków a jego duże oczy nieśmiało na nią spoglądały spod długich rzęs.

- Ile ty masz lat ? - podeszła do niego bliżej trochę obolała, cicho syknęła łapiąc się za podbrzusze.

- 15... Jesteś tu nowa, musimy ci wszystko pokazać - delikatnie się uśmiechnął i podszedł do sporej szafy otwierając jej drzwi.

- 15? ... Ja pierdole - szepnęła do siebie, z góry zakładała, że trafił tu już w młodszym wieku. Za moment do pokoju weszła kolejna nieznajoma kobieta, a raczej wpierw weszły jej cycki i dopiero za nimi ona.

- Hej nowa... - zamknęła za sobą drzwi - jak się czujesz ? Poza tym, że chujowo, boisz się, zimno Ci, wszystko cię boli, wlaśnie ruchał cię obcy typ i tak dalej ?

- Wykluczając to wszystko to ...chyba nijak, sama nie wiem... - cofnęła się o krok gdy ta się do niej zbliżyła. Chwilowe uczucie uniesienia po spotkaniu z Jerrym szybko wyparowało jakby zabrał je ze sobą, czuła pustkę.

- Spokojnie, pracujemy tu... tak jak ty - sposcila wzrok na nogi saszy- musisz się umyć, spływa ci ...podarek od Jerrego...

- ach... Cholera - przetarła dłonią spermę spływająca jej po udzie, która rozciągnęła się lekko między jej palcami na co odruchowo wytarła ją w halkę i zacisnęła brudny jej kawałek w dłoni.

- Jak coś to typ jest bezpłodny, ale ...masz może jakąs wenere? - dziewczyna była stanowcza, a jej wzrok wydawał się być oceniający, strach było nie odpowiadać na jej pytania.

- Nie...jestem zdrowa, czemu pytasz?

- Szkoda...nie chodzi o Ciebie tylko o niego, chociaż byś zaraziła tego fiuta jakimś syfem - dziewczyna podeszła do szafy i schyliła się do dolnej półki. Sasza zaczęła się jej uważnie przyglądać, dziewczyna miał bardzo nietypową figurę, jej piersi jak i pośladki były naprawdę spore i nie było opcji aby były naturalne, za to włosy na jej głowie były jak marzenie, gęste, sięgające połowy pleców i zbijające się w grube loki. Były pofarbowane na kolor ciemnej wiśni. Nieznajoma była też mocno pomalowana, co tu dużo mówić, generalnie wyglądała sztucznie ale przy tym wszystkim nawet ładnie.

Dziewczyna widząc, że ta się jej przygląda odwróciła do niej wzrok - uważaj żeby z ciebie nie zrobili takiej kreatury człowieka... Też masz być Lalką co nie ?

- Nie byłaś taka gdy tu trafiłaś ? - zdziwiła się, że posunęli się do tak znacznej modyfikacji jej ciała.

- Co ty? Teraz jestem w każdym calu plastikowa... A byłam bardziej naturalna niż ty z tą swoją obitą buźką- wyciągnęła z szafy pościel - zrobimy ci to... Łóżko, nazwijmy to łóżkiem, tak pieszczotliwie, ale nie martw się za jakiś czas będzie lepiej tylko trochę popracujesz - podeszla do meteraca i zaczęła układać na nim pościel.

- Zmodyfikowali cię pod czyjeś preferencje... - złapała się za nadgarstek stając obok chłopca, który opierał się o szafę, wtedy postanowił się znów odezwać.

Wykorzystana : Kobiety Bez Nadziei Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz