Nowy "przyjaciel"?

8 0 0
                                    

Gdy ujrzałam tą średniowysoką postać, zamarłam. Jego wygląd powodował, że nie mogłam oddychać. Te.. czerwone "gogle" budziły we mnie niepokój, a jego uśmiech wydawał się taki przerażający. Po minucie ciszy odezwał się.

- Może usiądźmy i omówmy twoje CV, myszko?

Kurwa co? Jaka myszka? Co on sobie myśli?

Usiedliśmy przy jego biurku, a on zaczął dopytywać się o szczegóły mojego CV.

- Napisałaś, że znasz się dobrze na komputerach. Powiedz mi, na ile dobrze, kochanie?

- Bardzo dobrze! W przeszłości złożyłam pare komputerów, a moja świadomość na ich temat jest wyższa i wyższa. Ostatnio także nauczyłam się pisać skrypty do różnych programów.

-Niesamowite, kochanie. Masz więc potencjał. A czy tworzyłaś kiedyś filmy na aplikacji youtube? A może tworzyłaś jakieś strony?

- To zabrzmi śmiesznie, ale tylko takie głupiutkie drobne animacje, a poza tym to nie. - zachichotałam.

- Oh to szkoda. Ale nie przejmuj się, nauczymy cię. - jego uśmiech zdawał się nigdy nie schodzić z twarzy. - Jesteś bardzo otwarta i towarzyska, ale nie naiwna. Musisz znać się na psychologii, a co za tym idzie.. manipulacji.

- To prawda, uwielbiam tematy psychologiczne, i nauczyłam się wiele o rozpoznawaniu manipulacji, jeśli panu o to chodzi.

- Oh mów mi... Jared. Poprostu Jared. -na chwilę uciszył się, a jego uśmiech się... pogłębił?- pytam o manipulację, kochanie, bo na tym będzie polegała twoja praca.

... aha? Tego się nie dowiedziałam, kiedy wysyłali mi maila o zmiane stanowiska. Siedziałam cicho, przetwarzając jego słowa w głowie jeszcze raz.

-.. obserwowaliśmy cię od dłuższego czasu. Znamy bardzo dobrze twoje słabe punkty. -kontynuował. - a jednym z mocniejszych jest panowanie nad psychologią. Jesteś dla nas potrzebna, ta praca będzie dla ciebie idealna.

...

Co kurwa? Pewnie mówi w przenośni. Napewno nie byłam obserwowana. Nie mam w domu kamer, a jedynie z kim mieszkam to 4-ma kotami i 3-ma psami.

-.. będziesz pomagała mi manipulować. W sumie to, nam. Mi i matce.

Już dobrze wiem 'czym' jest matka. Zło w czystej postaci "chodzące" po ziemi. Po chwili niepewności odezwałam się.

- O jaką manipulację chodzi?

Jego twarz pojaśniała.

- Widzę, że rozumiesz. Będziesz idealnym MOIM WSPÓŁPRACOWNIKIEM. -zaczął.- Będziesz pisała skrypty do filmów publikowanych na tym całym youbube. A co najważniejsze, będziesz wsparciem dla ofiar muzy, a tego już ci nie muszę wyjaśniać, kochanie.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Po pierwsze? Ta pierwsza część wypowiedzi brzmiała dwuznacznie. Po drugie? Nienawidzę niezręcznych sytuacji, takich jak te. Może.. odwrócę to w "żart"?

...


...


- .. Youtube, Jared. "Y-O-U-T-U-B-E". - zachichotałam.



- A więc, A* K*, przyjmuję cie na stałe jako nowego managera zarządzania Korporacją "Happy Meat Farms". - uśmiechnął się... dwuznacznie? ZNOWU?

Podpisałam umowę o pracę BEZ PRZECZYTANIA JEJ?!?!?! (bo co mogłoby pójść nie tak...) Ten podał mi rękę, wznak na rozpoczęcie nowego stanowiska, oczywiście odwzajemniłam. Jego ręce były takie... szorstkie i... spocone? EWWW. Wygląda na to że serio nigdy nie dotknął albo nie widział kobiety.

-... Wystarczy "Ame", Jared.- zachichotałam.- Nie lubię, jak ktoś się do mnie zwraca pełnym imieniem i nazwiskiem. Mam wtedy wrażenie jakby ktoś był na mnie zły.

- Oh, Ame... -zaczął. PO RAZ TRZECI DWUZNACZNIE???? - jak subtelnie i delikatnie... będziesz tutaj idealnie pasować... ~~~





TO BE CONTINUED

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Okej napisałam to i WIEM ŻE MAŁO SŁÓW IKIK BO TYLKO 500 IM SP SORRI X_X

Podziwiam osoby które to serio czytają XDDDDDD

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 03 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

~^ Początek końca. ^~Where stories live. Discover now