Minęła godzina od naszej kłótni, a ja siedziałam aktualnie w moim pokoju i łkałam w poduszkę. Gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Przetarłam prędko łzy i wysmarkałam nos.
- Proszę - mruknęłam. Miałam nadzieję, że to Charlie. Spojrzałam w stronę drzwi i ujrzałam... przydupasa Nathana. - Co chcesz?
- Możemy porozmawiać?
- Nie mam siły - odwróciłam wzrok. Usłyszałam kroki w moją stronę. Usiadł na brzegu łóżka i złapał moją dłoń.
- Gdybym tylko wiedział, że on cię tak traktował... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Co byś zrobił? - spojrzałam na niego kątem oka.
- Napewno byłbym po twojej stronie - wyszeptał. Nie chciałam nic mówić, chcę zostać sama. Ale ten kretyn tego chyba nie rozumie. Niezręczna cisza, wciąż trwała.
Nathan położył się obok mnie i objął mnie ramieniem.
- Tęskniłem, nie zdajesz sobie z tego sprawy, jak bardzo za tobą tęskniłem słońce. - Wydukał, po czym złożył czuły pocałunek na mojej głowie. - Cholernie tęskniłem. Cholernie brakowało mi naszych codziennych kłótni - uwierz, że mi też. - Nie spodziewałem się, że Colin mógłby ci coś takiego zrobić. Wtedy myślałem, że nas zostawiłaś. Myślałem, że to ja coś zawiniłem. - wypowiedział, niemalże szeptem.
- Nic nie zawiniłeś, nie zawinił Charlie, nie zawinił Ethan. Zawiniłam jedynie ja i Colin - w końcu odwrociłam do niego wzrok wpadając wprost w jego śliczne brązowe tęczówki.
- Nie zawiniłaś, zawinił Colin - wbijał we mnie wzrok. To spojrzenie było tak czułe... Ale ja go przecież nienawidzę.
Nieśmieszny żart Nancy.
- Ja w jakimś stopniu też zawiniłam.
- W żadnym. Nela zrozum, że to jest jedynie wina Colina i jego głupich tekstów - zignorowałam każde jego słowo poza jedynym... Nela...
- Mam na imię Nancy, a nie Nela - wymamrotałam lekko wkurwiona.
- Nela bardziej do ciebie pasuje.
- A do ciebie dupek - wymruczałam pod nosem, tak aby nie usłyszał.
- Słyszałem - uśmiechnął się.
- Nie wiedziałam - przymrużyłam oczy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cię chronić przed całym światem, przed wszystkimi kto chociażby na ciebie spojrzał. Jesteś dla mnie najważniejsza, Nela - spojrzał na mnie i przycisnął mnie bardziej do siebie.
Coraz bardziej podobało mi się, jak mówił do mnie: Nela.
- Nic się już nie naprawi - wyszeptałam.
- Wszystko da się naprawić, pomogę Ci w tym. - Postanowiłam zrobić ryzykowny ruch. Odwróciłam się do niego i wtuliłam swoją głowę w jego tors.
- Dziękuję - wymamrotałam w jego koszulkę.
- Każdy by tak postąpił.
Leżeliśmy tak pół godziny w milczeniu. Po ostatnich jego słowach, troszkę się uspokoiłam i przestałam płakać.
Zdecydowałam przejrzeć social media. A jedno z gorszych rzeczy było to, że obok mnie leżał Nathan, który widzi moje wiadomości. Ale jebać. Jedno nieodebrane połączenie od Charliego. Cztery od Rosalie, no tak przecież nie odezwałam się do niej od rana, a zawsze piszemy całymi dniami. I dwa nieodebrane połączenia od Finny'ego. Co on kurwa chciał? Zauważyłam też sporo wiadomości od Rosalie. Kilka od Charliego i z dziesięć od Finny'ego. Weszłam najpierw w czat z Finny'm, byłam ciekawa o co mu chodziło.
CZYTASZ
We Met Through A Brother || CHWILOWO ZAWIESZONE
RomanceBo gdy byłam z nimi, wszystko nagle było idealne. Bo z nim wszystko inne było bezsensowne, wtedy liczył się tylko on.