Był to normalny dzień do mniej więcej 12 wtedy syreny zaczęły wyć ludzie krzyczeć i biegać w popłochu ja i moi kumple siedzieliśmy w klasie.
Biegłem do domu odwierałem dzwi kiedy mój ojciec stał jak wryty kiedy mnie zobaczył
-Jap#erdole ty żyjesz!
-no ja tak a co teraz?
-skąd mogę wiedzieć.
Poczym wyszedł z domu i zaczął strzelać do wszystkiego co się rusza (oprócz mnie) widziałem jego śmierć na własne oczy został potrącony i dorwany przez zombie... To było przerażające💀po tym co zobaczyłem zamknąłem dzwi na klucz, zasłoniłem okna i zamknąłem się w swoim pokoju patrząc w telefon widziałem wiadomości od..... Kolegów! Oni żyją! Muszę ich znaleźć i się osiedlić z nimi gdzieś na przykład w szkole hmmm trochę może być trudne w około 10 osób ehh... Dobra muszę się spakować i ubrać dobrze moje EQ: nóż, pistolet na kulki, piórnik, telefon, ładowarka, słuchawki, jakieś puste zeszyty, jedzenie i picie. Wyruszyłem o świcie ale najpierw zadzwoniłem do kolegów i popytałem gdzie sąCiąg dalszy nastąpi