Alastor x reader część 4

91 2 0
                                    


            Minął jakiś tydzień może 2 wsm nie wiesz bo o dziwo czas minął ci całkiem fajnie.Po pierwsze, ludzie w hotelu są dziwni, bardzo dziwni ale fajni. Z Angelem ciągle żartujecie i wspominacie swoje chore eskapady przy drineczku od Huska. Mówiąc o Husku jest mocno grymaśny i lubi się dąsać ale równocześnie jest najlepszym psychologiem w piekle, nie policzę ile razy dawał mi rady życiowe czy wysłuchiwał mojej pijanej paplaniny. Jest jeszcze Charlie i Vaggie obie są ekstra współgrają ze sobą nawzajem doskonale. Charlie ciągle śpiewa i wymyśla nowe "aktywności" a  Vaggie jest głosem rozsądku całego hotelu. Coś na zasadzie "Nie nie przerobimy czwartków szczerości na giga homoseksualną orgię tysiąclecia". Jest też Niffty, na początku nie chciałem mieć z nią nic wspólnego bo wygląda na nieźle pierdolniętą i w zasadzie tak jest ale mimo wszystkiego jest kochana, pomoże jak trzeba i jest śmieszna jakby nie patrzeć.

            Oczywiście jest też Alastor i no cóż zawsze jak na siebie wpadacie jest dziwnie, tobie pocą się ręce a Al stara się być tak ujmujący jak to tylko możliwe.  Na potrzeby narracyjne cofnę cię 3 dni w czasie. Idziesz późnym wieczorem korytarzem, właśnie skończyłeś pić więc jesteś delikatnie podpity. Gdy już zbliżałeś się do pokoju nucąc pod nosem "Everybody get's high" wpadłeś na Alastora -- Ohoho już po wszystkim? (THAT WHAT SHE SAID), a miałem nadzieje że jeszcze cię spotkam przy barze. Szkoda. -- *KURRRRWA MAĆ* było twoją pierwszą myślą po usłyszeniu tych słów. --No wiesz, mogłeś przyjść wcześniej.. he he--  Próbowałeś wyglądać najbardziej bad assowo jak się dało ale ci to średnio wyszło -- Oho całkiem słodko-- Alastor powiedziawszy to delikatnie się zaczerwienia. *ŻE CO KURWA TEN ALASTOR DEMON RADIOWY CZERWIENI SIĘ PRZEZ CIEBIE? WHAT?* Twoje myśli wirują, nie wiesz co powiedzieć więc żeby szybko w twoim mniemaniu rozluźnić atmosferę mówisz. --heh nie spuść się przypadkiem w gacie lol -- *Debil* Pomyślałeś,ale zanim zacząłeś się obwiniać Al przyparł cię do ściany spojrzał na ciebie ukazując swoje białe śliczne ząbki. Poczułeś jego zapach, coś w stylu goździków wymieszanych z pieprznym zapachem i delikatną nutą kory drzewnej. W twojej głowie jego klatka piersiowa pulsowała zacząłeś też dostrzegać każdą krople potu na jego bladej i gładkiej skórze. Twoje zmysły pulsują, myśli wirują krew krąży z prędkością światła po twoim organizmie. Jego zapach, ta cała sytuacja to wszystko jest takie.... intensywne. Alastor patrzy na ciebie jak na swoją ofiarę ale nie taką którą chciałby zabić --Ale to nie do mnie tak, do mnie nie.--powiedział po czym nonszalancko odrzucił grzywkę odwrócił się na pięcie i zaczął iść w przeciwnym kierunku, na odchodne rzucił --To co, następnym razem daj znać jak będziesz pił to dotrzymam ci towarzystwa. Adieu!-- [fr. żegnaj] Próbujesz coś powiedzieć, cokolwiek ale coś stoi ci w gardle (i nie tylko tam ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) więc pół stoisz pół leżysz oparty o ścianę i próbujesz opanować oddech. Alastor odszedł zostawiając cię w tym stanie a ty otrząsasz się obawiając się, że ktoś cię zobaczy w tym stanie i zacznie zadawać pytania. Idziesz do pokoju szybkim chodem patrząc się w ziemie myśląc *Nie nie nie to nie może być prawda to musi być sen. Prawda? Prawda?*

                          Ta sytuacja nieźle namieszała, a będzie tylko gorzej ale nie wyprzedzajmy faktów. Wróćmy do teraźniejszości, właśnie siedzisz sam na kanapie jest już późno wziąłeś trochę MDMA, które teraz mieszasz z 2 miarkami Jacka Danielsa z lodem, wodą gazowaną i odrobiną cytryny. Gdy podawałeś swoje zamówienie pociągając nosem i mieląc żuchwą Husk spojrzał na ciebie w stylu "Nigdy się nie nauczy". Chyba wie, ale chuj w to masz dziś podły nastrój i nie myślisz o konsekwencjach. Po prostu siedzisz i patrzysz w sufit powolnie rozpływając się na hotelowej kanapie. Nagle usłyszałeś jakieś kroki i szury nieopodal, ktoś idzie szybko siadasz bardziej prosto i starasz się sprawiać wrażenie trzeźwego. *O kurwa to Alastor* pomyślałeś, Al podszedł do baru zamówił jakieś whysky po czym usiadł naprzeciwko. Kładziesz łokieć na oparciu kanapy i półleżąc zagadujesz -- Hej, więc w końcu spotkaliśmy się na drinka.-- Mówiąc to starasz się wyglądać maksymalnie wyluzowany i normalny. Alastor świdruje cię wzrokiem *cholera coś podejrzewa* myślisz ale myśl tą przerywa ci jego melodyczny radiowy głos, głos który wywołuje w tobie tyle samo strachu co podniecenia --Hmm... Wygląda na to, że masz racje w końcu ja siedzę naprzeciw ciebie, ty siedzisz naprzeciw mnie...-- Alastor robi przerwę najpewniej, aby zastanowić się jak ująć w miarę zwięźle w słowach fakt, że jesteś naćpany. Zaczynacie rozmawiać, tematy są w miarę zwykłe niczym gadka o pogodzie. Po pytaniach o tym jak czujesz się w hotelu, czy podoba ci się twój pokój i pośmianiu się z starego Huska który w międzyczasie "zamknął" bar zostawiając wam butelkę whysky Al wzdycha i opiera się o swoją kanapę i zaczyna cię świdrować swoim intelektualnym i czarującym spojrzeniem. Po minucie ciszy w końcu nie wytrzymujesz i mówisz -- Nie musisz tak na mnie patrzeć widzę, że wiesz, jestem naćpany... Powiesz Charlie czy sam mnie wyrzucisz? Co?! Czemu milczysz? Powiedz to!-- Alastor zrobił zmartwioną i zrezygnowaną minę i powiedział -- Nic nikomu nie będę mówił nie mam w tym interesu. Przestań być dziecinny mój drogi i zacznij ponosić konsekwencje własnych czynów!-- Wykrzyczał niemal że Alastor, jednak w jego krzyku była nuta zmartwienia która. Wolałbyś chyba jednak żeby po prostu cię opierdolił albo wyśmiał, takie zmartwione kłótnie są najgorsze człowiek w takich momentach nienawidzi siebie bardziej niż swojego adwersarza. Sam nie wiesz czy to przez nerwy czy przez narkotyki ale zaczynasz krzyczeć szyderczo -- Oho, proszę państwa oto Alastor Demon Radiowy, klękajcie narody zjadłem wszystkie rozumy!-- Wykrzyczałem naśladując radiowy głos Al-a. -- Jesteś żałosny, panie BYŁY Overlordzie-- W tym momencie oblał mnie zimny pot Alastor wstał wokół niego pojawiła się mordercza aura i zaczął zbliżać się w twoim kierunku krok po kroku. Spadłeś z kanapy i siedząc na dywanie opierając się o nią zdyszany. Al zbliżył się na tyle, że jego twarz niemalże przylegała do twojej zauważyłeś, że jego poliki delikatnie poczerwieniały, a z tej odległości wydawała się jeszcze gładsza niż zazwyczaj Aura zniknęła a Alastor zaczął delikatnie dyszeć i próbował coś powiedzieć --JA... JA... JA .. TY.. TY....-- nie wiesz czemu ale twoja intuicja i twoje serce zdecydowało za ciebie. Zamknąłeś oczy i pocałowałeś Ala myśląc *Chuj w to co ma być to będzie niczego nie żałuje*  Alastor zrobił zaskoczoną minę ale nie przestawał było to dla ciebie znakiem, aby nieco zwiększyć namiętność tego pocałunku co zrobiłeś. Czas się zatrzymał, a skóra jego ust była gładka, ciepła i mokra. Wszystkie twoje zmysły szalały, dotyk jego ust zapach jego skóry, zapach potu, staromodnych perfum goździkowych mieszający się z delikatną wonią whysky. Otworzyłeś oczy ujrzałeś uroczy widok jego lekko zaczerwienionej i podnieconej twarzy. Dotknąłeś jego dłoni, była gładka i zimna a przy tym delikatnie spocona. Wsłuchałeś się w jego oddech i usłyszałeś własne jak i jego bicie serca. A może to tylko twoja wyobraźnia wynikająca z projekcji twojego znarkotyzowanego używkami i podnieceniem mózgu? Nagle Alastor oderwał się od ciebie i stanął na nogi cały czerwony. -- Ja... ja chyba za dużo wypi... ja nie powinienem to nie w moim styl... Ja muszę iść... eee.. dobranoc słodziu... ee.. no tak-- Powiedział i wyszedł zostawiając cię zbulwersowanego i zdyszanego na ziemi.




PS. To się rozpisałem jebane 1190 słów ale może to dobrze, chciałbym nadmienić że nie romantyzuje narkomanii cytując kukona "kokaina nie pomaga ci w depresjii" ale cóż. Będę starał się prowadzić dalej historię i mogę wam obiecać że będzie bardziej gorąco i zajmująco a teraz idę spać i pozdrawiam was serdecznie.

                           


               Na tym polega problem z piciem. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, zeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, zeby coś się działo                                           

Charles Bukowski -Kobiety

ALASTOR X READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz