Alastor x Reader część 9

38 3 0
                                    


                Ostatnio było gorąco ale o dziwo Alastor nie wydawał się speszony wobec ciebie wręcz przeciwnie coraz częściej rzucał ci pożądliwe spojrzenia z kątów pokoju czy zagadywał do ciebie w wolnych chwilach. Wiadomo, że przy innych wciąż zachowywał swój "specyficzny" styl radiowego demona ale nawet przy nich potrafił zerknąć na ciebie czy powiedzieć coś co sprawiało że serce zabiło ci szybciej. Przykładowo gdy Charlie organizowała "zajęcia z delikatności" Alastor ciągle patrzył na ciebie wymownie a kiedy podczas ćwiczeń polegających na rozmasowywaniu sobie ramion zostaliśmy sparowani twoje ciało przeszedł przyjemny dreszcz będący połączeniem podniecenia i przyjemnego bezpiecznego ciepła.

   Jeśli za to chodzi o kontakty z innymi członkami hotelu to też poszło zgrabnie, po spotkaniu z Alem zszedłeś na dół, Charlie klasycznie rzuciła ci się na ramiona i z jakiegoś powodu zaczęła cię przepraszać, Vaggie skarciła cię, że nie potrafisz wytrzymać tygodnia bez stawiania wszystkiego na głowie podobnie Angel ale on końcowo tak jak Charlie przytulił cię i kazał obiecać, że już nigdy nie odstawisz podobnej akcji. Husk rzucił zza baru "dobrze cię znów widzieć dzieciak" a Niff dokładnie sprawdziła czy nie zakurzyłeś się gdzieś po drodze. Spędziłeś z nimi cały wieczór i obiecałeś, że będziesz się trzymać i postarasz nie umrzeć. Napiliście się wina Al zrobił Jambalaye po czym położyłeś się wcześniej spać, w drodze do pokoju spotkałeś Alastora opartego o ścianę.  --I widzisz mój drogi, nie było tak źle. Ale zostawmy to za sobą, musisz się dziś się porządnie wyspać bo będę potrzebował twojej pomocy.-- Spojrzałeś na niego zdziwiony co nie umknęło jego uwadze. Wyprostował się poprawił marynarkę i kontynuował. --Muszę odebrać jutro pewien dług, jeśli można to tak nazwać. Chcę również porozmawiać z znajomą mieszkającą w dzielnicy kanibali.Przyjdę po ciebie około 10.-- Powiedział to jakby był twoim właścicielem a ty nie miałbyś prawa się mu sprzeciwić.  --A czemu stwierdzasz, że się zgodzę? Nie żebym miał coś przeciwko-- tutaj się zaczerwieniłeś -- Ale miło by było gdybyś chociaż zapytał-- Al podszedł do ciebie i spojrzał z góry groźnie. --Hmmm myślałem że lubisz jak to wy mówicie z Angelem: Na Ostro-- Stał tak przez chwilę wpatrując się w ciebie, poczułeś się taki maleńki przy jego potężnej aurze, było to w jakiś sposób podniecające. Wpatrywał się w ciebie jakby w głowie układał już plan jak zaraz rzuci cię na łóżko i rozerwie na strzępy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po chwili obrócił się zaczął odchodzić i wzruszając ramionami dodał już spokojnym tonem.              

--Myślałem że sposobność zobaczenia jak pracuję będzie ciekawa. Chciałem to potraktować jako pewnego rodzaju randkę. Ale jak nie chcesz to...--  Podbiegłeś do niego i powiedziałeś.                       -- Zapomnij o czym mówiłem chce z tobą się wybrać, proszę przyjdź po mnie!--

Gdy to powiedziałeś Al zrobił minę jak największy puppet master jakby był mistrzem manipulacji. Chyba myślał że tego nie zauważyłeś ale coś podpowiedziało ci żeby nie dawać mu tego do zrozumienia. To będzie wasz mały "Role Play". Potem położyłeś się spać ale było ci ciężko zasnąć z tego podniecenie. Czy jutro wskoczycie na następny poziom? Co się wydarzy? Dowiesz się już za niedługo :)


"Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie/
Powie najwięcej, kiedy najmniej powie.
" - William Shakespeare, Sen nocy letniej


ALASTOR X READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz