Rozdział 26

151 7 1
                                    

                    Byłam kurewsko szczęśliwa, że udało nam się spotkać. Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymałabym, nie widząc go i nie słysząc jego głosu.

– Wszystko w porządku Mała? – Zapytał, delikatnie muskając palcem krągłości moich ud, a moje powieki ciążyły mi niemiłosiernie, kiedy próbowałam je otworzyć.

– Tak.

– Jesteś pewna?

– Tak. – Odpowiedziałam, po czym otworzyłam jedno oko i spojrzałam na niego pytająco.

– Chciałbym z Tobą porozmawiać. – Stwierdził poważnie, po czym usiadł na łóżku, zajmując miejsce naprzeciwko mnie i oparł łokcie na kolanach.

– Ja też muszę Ci coś powiedzieć.

– Jeśli chcesz, powiedz pierwsza. – Zaproponował, łapiąc moje rozdygotane ręce, a jego ciepła dłoń dodała mi otuchy i odrobinę uspokoiła moje myśli.

– Ukrywałam coś przed Tobą i muszę Ci to powiedzieć, zanim dowiesz się od kogoś innego.

– Co takiego zrobiłaś Emilio? – Zapytał cicho, a ja słyszałam rosnący niepokój i podejrzliwość w jego głosie.

– Nic nie zrobiłam. – Odpowiedziałam szybko.

– Nie... Nie byłaś... z nikim innym?

– Nie! – Zapiszczałam, potrząsając przecząco głową.

– No to słucham, ale może, zanim mi powiesz, co przede mną ukrywałaś, powiesz mi dlaczego?

– Dlaczego co?

– Dlaczego ukrywałaś to, o czym tak bardzo teraz nie wiesz, jak mi powiedzieć.

– Ok. Zacznę od tego, że nie mówiłam Ci tego, ponieważ nie chciałam robić tego przez telefon, a gdy się spotkaliśmy, czekałam na odpowiedni moment.

– I teraz jest ten moment?

– Nie, ale myślę, że lepszego nie będzie. Nawet nie wiem, czy w ogóle muszę Ci o tym mówić, bo to się stało po tym, jak ze mną zerwałeś. W ten dzień, kiedy po kłótni o obiad z Karolem nie odzywałeś się do mnie. Wieczorem umówiłam się z Majką, bo potrzebowałam się komuś wygadać.

– Powiedziałaś jej o nas?

– Tak, ale tylko tyle ile uznałam, że mogę. Jak zawsze się przy tym najebałyśmy i skończyło się na tym, że do pracy pojechałyśmy Uberem. W przerwie wybraliśmy się wszyscy na obiad i Karol zaproponował mi, że może mnie odwieźć do domu. Odmówiłam mu, a Ty później ze mną zerwałeś...

– Więc od razu poleciałaś do Pieprzonego Karolka?

– Po prostu zgodziłam się, żeby mnie odwiózł, bo nie chciałam wracać sama.

– To wszystko, czy jest jeszcze coś?

– Jesteśmy, a w zasadzie to byliśmy przyjaciółmi, więc w ramach podziękowania zaprosiłam go do siebie na kawę. Wtedy wszystko się zmieniło, bo zaczął się do mnie dobierać, gdy dowiedział się, że nie jesteśmy już razem.

– Ta pizdeczka się do Ciebie dobierała? – Warknął, a w jego oczach widziałam rosnącą wściekłość i zaczęłam się zastanawiać na kogo w tym momencie jest bardziej zły.

– Bo Ty nie wiesz... Ostatnio przyłapali go u nas w pracy na igraszkach z koleżanką. Podobno Karol ma podobne upodobania łóżkowe do Twoich.

– I jak to się skończyło?

– Wyrzuciłam go z mieszkania i od tamtej pory go unikam.

– Rozumiem. Popełniłem wtedy błąd. Powinienem był z Tobą o tym porozmawiać i wytłumaczyć Ci wszystko, zamiast karać Cię, a później zrywać przez to, że nic nie rozumiesz.

– A Ty, o czym chciałeś porozmawiać? – Zmieniłam temat, bo nie chciałam już wracać do tamtej sytuacji.

– O nas. I będzie się to wiązało z tym, co mówiłem przed chwilą. Podjąłem wtedy decyzję o przerwie, bo potrzebowałem, a w zasadzie to oboje chyba potrzebowaliśmy spędzić trochę czasu z dala od siebie. Wtedy wydawało mi się, że to jedyny sposób, by upewnić się, czy ta relacja ma w ogóle sens.

– I co? Upewniłeś się? Bo ja jedynie uzmysłowiłam sobie, że do tej pory nasz związek opierał się głównie na kłótniach.

– Nie zgodzę się z Tobą. Często się śmialiśmy i bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy.

– Na początku tak, ale dobrze wiesz, że odkąd się spotkaliśmy, rozwiązujemy wszelkie nasze kłótnie i nieporozumienia tylko seksem, a to niezdrowe.

– Może i uprawiamy seks pełen pasji i perwersji, ale zawsze za obopólną zgodą. Nigdy nie pieprzyłem Cię tylko po to, żeby się zaspokoić. Uważasz, że Cię wykorzystywałem?

– Nie. Odniosłam się do tego, że raniliśmy się celowo.

– Raniliśmy się, bo nie potrafiliśmy rozmawiać o naszych wzajemnych pragnieniach i oczekiwaniach względem siebie.

– Od kiedy my potrafimy się tak komunikować?

– Od teraz. To proste.

– Jeśli byłoby to takie proste, to potrafilibyśmy bez problemu robić to wcześniej.

– Wcześniej nie byliśmy tacy sami. Oboje musieliśmy dojrzeć do tej relacji i poważnych rozmów.

– Potrzebuję czasu, żeby przemyśleć to, kim jestem i zdecydować co chcę zrobić ze swoim życiem.

– Czyli chcesz mnie zostawić i odejść?

– Nie chcę odchodzić, ale będziesz musiał mi obiecać, że będziesz cierpliwy i nauczysz mnie wszystkiego od podstaw.

– Obiecuję.

– Dziękuję Panie – Szepnęłam, a gdy tylko skończyłam wypowiadać te słowa, Rafał docisnął mnie do łóżka i przyciągnął mnie do pocałunku.

– Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie nurtuje...

– Tak Mała? – Zapytał, przerywając natychmiast.

– Chodzi o tę dziewczynę... Tą drugą.

– Falkę?

– Tak...

– Co chcesz wiedzieć?

– Między wami to naprawdę koniec? Boję się, że jeśli nie spodoba mi się bycie uległą, to do niej wrócisz.

– To się nigdy nie wydarzy Emilio. Ona nic już dla mnie nie znaczy. Poza tym odkąd Cię pierwszy raz spotkałem, nie doszło między nami do niczego więcej niż chłosta.

– Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć.

– Jeśli chcesz wiedzieć, to nigdy nawet się z nią nie pieprzyłem. Nie chciałem tego.

– Jasne...

– Tęskniłem za Tobą i tym Twoim charakterkiem wiesz?

– Ja też za Tobą tęskniłam. Zostaniesz na noc Panie?

– Tak Lisico. Jeśli tylko tego chcesz, to zostanę.

Mały Książę i Lisica tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz