Rozdział 44

119 8 1
                                    

                    Obudził mnie, gładząc delikatnie po policzku, gdy zaparkowaliśmy pod ogromnym hotelem w centrum Krakowa.

– Dobry wieczór Mała. Jesteśmy już na miejscu. Zarezerwowałem nam pokój w hotelu, a do rodziców pojedziemy rano. – Powiedział z uśmiechem, wychodząc z samochodu, po czym otworzył mi drzwi.

          Nasz pokój mieścił się na piątym piętrze, a gdy tylko weszliśmy do środka, moją uwagę od razu przykuł zwrócony przodem do wysokich okien fortepian. Oprócz niego znajdowało się tu także sporych rozmiarów łóżko z masywnymi filarami oraz przestronna łazienka z wielkim prysznicem. Po wstępnym rozpakowaniu i ulokowaniu rzeczy mężczyzna usiadł na przysuniętym do fortepianu krzesełku.

– Jeśli chcesz, to możesz usiąść kochanie. No, chyba że wolisz jednak stać. – Odparł, klepiąc miejsce obok z prowokacyjnym uśmieszkiem.

          Chciałam zająć miejsce obok niego, ale mężczyzna natychmiast zaczął cmokać z niezadowoleniem, więc zrezygnowana usiadłam okrakiem na jego udach. Chwycił moje ręce i zarzucił je sobie na szyję, uśmiechając się do mnie.

– Jesteś idealna Emilio i to nie tylko jako uległa, ale przede wszystkim jako moja partnerka. – Szepnął, a ja pisnęłam zaskoczona, gdy nagle mnie podniósł i posadził na fortepianie.

          Rozszerzył moje nogi, po czym zaczął błądzić dłońmi po moich łydkach. Moje ciało rozpadało się na kawałki, gdy atakował moje wargi, a obejmując mój kark, wplatał przy tym palce we włosy.

          Było mi cudownie...


***


– Nad czym tak myślisz Mała? – Głos Rafała wyrwał mnie z zadumy, podchodząc do mnie po cichu, gdy w zamyśleniu podziwiałam przez okno panoramę Krakowa.

– Jak Ci powiedzieć o pewnej kwestii. – Odparłam zawstydzona, spuszczając głowę.

– Najlepiej wprost Emilio. – Odpowiedział, po czym położył dłonie na moich spiętych ramionach i zaczął mnie masować.

– Chciałabym spróbować seksu analnego.

– Jeśli tylko jesteś pewna Emilio, to będę zaszczycony.

– Tak jestem pewna Mój Panie. – Powiedziałam, a moje słowa podziałały na niego jak zapalnik.

          Momentalnie wplótł palce w moje włosy, zaciskając na nich pięść, a gdy zaczął mnie całować, odruchowo wypięłam tyłek, ocierając się o jego sztywnego już penisa.

– Pragniesz mojego kutasa w sobie Lisico? – Warknął, szarpiąc mocniej moje włosy, po czym popchnął mnie tak, abym uklękła na łóżku, a sam ustawił się za mną.

          Pomimo mojej zgody nie spodziewałam się, że tak szybko do tego dojdzie i miałam tylko cichą nadzieję, że dobrze się do tego przygotowałam. W międzyczasie Rafał wziął buteleczkę lubrykantu, zwilżył palce, i powolutku zaczął sunąć nimi wzdłuż mojego tyłka. Delikatnie wsunął we mnie najpierw jeden palec, a gdy po chwili się rozluźniłam, dołożył drugi.

– Jak się czujesz Lisico? Czy coś Cię boli?

– Czuję niepokój i wstyd.

– Pamiętaj, że jeśli zmienisz zdanie, to w każdej chwili możesz to przerwać. – Powiedział, gładząc mnie uspokajająco po plecach, ale ja zbyt zajęta palcami w swoim tyłku, zamiast odpowiedzieć, pokiwałam tylko twierdząco głową.

Mały Książę i Lisica tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz