Rozdział 38

121 6 1
                                    

                    Milczeliśmy, odkąd zakończyła się nasza rozmowa na podłodze mojego mieszkania. W końcu wjechaliśmy na podjazd pod domem Rafała.

– Chodźmy. – Warknął, ciągnąc mnie w stronę domu, a jego spojrzenie wypełnione było dziwnym blaskiem.

– Brak bielizny oznacza tylko brak bielizny, czy ogólny brak ubrań? – Zapytałam, zatrzymując się nagle.

– Jeśli będę chciał, żebyś nie miała na sobie ubrań, to na pewno Cię o tym poinformuję. – Oznajmił, wkładając klucz do zamka, a ja z ulgą wypuściłam wstrzymywane do tej pory powietrze, bo brak bielizny jeszcze jakoś przeżyję.

          Uśmiechnęłam się lekko, gdy mężczyzna przepuścił mnie w drzwiach, po czym ściągnęłam buty. Weszłam w głąb przedpokoju i odwróciłam się w jego stronę, chcąc zadać mu jeszcze jedno nurtujące mnie od dłuższego czasu pytanie.

– Czasami w weekendy spotykam się z rodzicami lub ze znajomymi, więc nie zawsze będę mogła tu być całe dwa dni. Czy to będzie stanowiło dla Ciebie problem?

– To nie będzie żaden problem pod warunkiem, że będę o tym wiedział przynajmniej dzień wcześniej. No i nie zapominaj, że oddałaś mi kontrolę co do wyjść ze znajomymi.

– A jeśli w jakiś weekend będę niedysponowana?

– Twoja niedyspozycja nie oznacza, że nie będziemy mogli się spotkać. Nie jesteś dla mnie zabawką, która ma służyć tylko do osiągania mojej przyjemności albo workiem na spermę. Zależy mi na Tobie, bardziej niż to sobie możesz wyobrazić. Jesteś dla mnie kimś ważnym. Nie wiem, jak mam Ci to jeszcze wytłumaczyć, żebyś w końcu zrozumiała. Nie jesteś i nigdy nie będziesz dla mnie zabawką, Emilio.

– Wiem, że nie chodzi tylko o seks, ale ja w te dni jestem strasznie nieznośna i lepiej nie podchodzić wtedy do mnie bez kija. – Odparłam, gdy wchodziliśmy do sypialni.

– Wtedy po prostu zrobię Ci miskę Twojego ulubionego sosu czosnkowego i podam go z paczką chipsów albo ugotuję dobrą kolację i włączę jeden z Twoich ulubionych tandetnych filmów komediowych.

– A pooglądasz go ze mną?

– Jeśli będziesz tego chciała, to tak. Przemogę się i pooglądam go z Tobą Emilio.

– Ok. To chyba nie powinnam odgryźć Ci ręki.

– Cieszę się. Masz jeszcze jakieś pytania Mała? – Zapytał, podchodząc do mnie i zatrzymał się tuż za mną.

– Dlaczego to wszystko wydaje mi się takie wymuszone?

– Bo ciągle się poznajemy, a Ty nie do końca mi jeszcze ufasz i nie potrafisz się przede mną otworzyć. Powiedz mi Emilio czy kiedykolwiek czułaś, że do czegoś Cię zmuszam?

– Nigdy.

– Całe życie byłaś samodzielna i niezależna, a teraz ktoś próbuje przejąć nad Tobą kontrolę, więc naturalną reakcją jest obrona. Mam rację?

– Sama nie wiem.

– Musisz zrozumieć, że oddanie mi kontroli kilka razy w miesiącu nie wpłynie na Twoje decyzje podejmowane w inne dni. Nawet ta nieznaczna kontrola na co dzień nie powinna być dla Ciebie, aż tak uciążliwa. Poza tym zapominasz, że w każdej chwili możesz to przerwać Lisico. Nie oczekuję przecież od Ciebie, że uklękniesz teraz przede mną i powiesz, że należysz tylko do mnie i mogę zrobić z Tobą, co tylko zechcę.

Mały Książę i Lisica tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz